{"vars":{{"pageTitle":"Niemcy żegnają się z energią jądrową. Ale nie przestają o niej dyskutować","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat"],"pageAttributes":["elektrownie-atomowe","energetyka","energetyka-jadrowa","kryzys-energetyczny","main","najnowsze","niemcy","transformacja-energetyczna"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"14 kwietnia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"04","pagePostDateDay":"14","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":541895}} }
300Gospodarka.pl

Niemcy żegnają się z energetyką jądrową. Ostatni reaktor wyłączą w sobotę

Niemieckie elektrownie atomowe wkrótce przestaną produkować energię. Decyzja o wyłączeniu energetyki jądrowej wciąż jednak budzi w tym kraju kontrowersje.

Trzy ostatnie elektrownie jądrowe w Niemczech zakończą pracę w sobotę, 15 kwietnia. To jednostki o łącznej mocy 4290 megawatów.

Kończy to ponad sześćdziesięcioletni okres pracy niemieckiej energetyki atomowej. W lipcu 1961 roku rozpoczęła pracę elektrownia jądrowa Kahl koło Frankfurtu nad Menem.

Zamknięcie ostatnich reaktorów to konsekwencja decyzji o stopniowym odejściu od energetyki jądrowej, podjęta jeszcze w 2002 roku. Za rządów koalicji SPD i Zielonych przyjęto prawo zakazujące budowy nowych reaktorów. Rozpisano też harmonogram zamknięć działających elektrowni.

Przesunięty termin

W 2011 roku, po katastrofie w elektrowni w Fukushimie, zdecydowano o przyspieszeniu programu. Datą zamknięcia ostatnich reaktorów miał być 31 grudnia 2022 roku.

Jednak w 2022 roku nastąpiły nieprzewidziane okoliczności w postaci inwazji Rosji na Ukrainę. W jej następstwie pogłębił się kryzys energetyczny. W szczególności Niemcy przekonały się, że nie mogą polegać na dostawach gazu z Rosji.


Czytaj także: Emisje z energetyki jeszcze wzrosły, ale to już koniec. „To początek końca ery paliw kopalnych”


NIemiecki rząd zdecydował w październiku ubiegłego roku, że elektrownie jądrowe Isar 2, Neckarwestheim 2 i Emsland powinny pracować jeszcze przez jeden sezon zimowy. Nową datę zamknięcia wyznaczono na połowę kwietnia.

Kolejnym etapem będzie więc demontaż trzech elektrowni. Jak podaje EnBW, operator Neckarwestheim 2, ten proces zajmie około 15 lat.

Nie ma pełnej zgody

Sprzeciw wobec energetyki jądrowej był od lat jednym z głównych elementów programu niemieckiej Partii Zielonych. To z niej wywodzi się obecny minister gospodarki i ochrony klimatu Robert Habeck.

Polityk przekonuje, że Niemcy poradzą sobie energetycznie bez reaktorów. W 2022 roku elektrownie jądrowe wyprodukowały jedynie 6,5 proc. energii w tym kraju. Niemal połowa produkowanej energii pochodziła natomiast ze źródeł odnawialnych.

Jednak społeczeństwo nie do końca zgadza się z rządem w tej kwestii. W sondażu przeprowadzonym niedawno przez YouGov 65 proc. Niemców opowiedziało się za utrzymaniem pracy elektrowni, podaje portal T-online.

Do wycofania się z decyzji wezwała niemiecki rząd rada gospodarcza przy CDU/CSU. Według Die Welt, w dokumencie przygotowanym przez radę mowa jest o bezpieczeństwie nowych typów reaktorów. A także o możliwości lepszego wykorzystania paliwa jądrowego.

Przeciwna odejściu od energetyki atomowej jest także FDP. Przedstawiciel partii przekazał Die Welt, że zdaniem ugrupowania elektrownie atomowe powinny działać do czasu całkowitego zastąpienia rosyjskiego gazu ziemnego innymi źródłami. Czyli prawdopodobnie do wiosny 2024 roku.

Demonstracje za i przeciw

Do zadowolonych z zakończenia pracy elektrowni jądrowych należy Greenpeace. Ta organizacja od lat przekonuje o niebezpieczeństwach związanych z energetyką atomową.

Niemiecki oddział Greenpeace będzie celebrował zamknięcia reaktorów podczas wydarzeń w Berlinie i Monachium. Na sobotę zaplanowano akcje publiczne pod hasłem “Tschüß Atomkraft” (“Pa, energio atomowa”).

Przy czym pod Bramą Brandeburską przeciwnicy energetyki jądrowej spotkają się z jej zwolennikami. Demonstrację pod paradoksalnym hasłem “Kernkraft gewinnt” (“Energia jądrowa zwycięża”) organizuje tam niemieckie stowarzyszenie Nuklearia. Swoje poparcie dla tego ruchu zadeklarował między innymi znany polski propagator wiedzy o klimacie, prof. Szymon Malinowski.

Szef MAE za przemyśleniem sprawy

Do rewizji podejścia zachęca także szef Międzynarodowej Agencji Energii Fatih Birol.

– Kiedy opadnie kurz po kryzysie związanym z inwazją Rosji na Ukrainę, myślę, że rządy europejskie – zwłaszcza niektóre z nich – będą musiały usiąść i dokonać poważnej samokrytyki swojej polityki energetycznej – powiedział Fatih Birol, cytowany przez Euractiv.

Jego zdaniem stało się dobrze, że Niemcy przedłużyły pracę trzech ostatnich elektrowni jądrowych. Mogły jednak przesunąć datę ich zamknięcia jeszcze dalej w przyszłość.

Szef MAE uważa, że zarówno energetyka atomowa, jak i odnawialna to “energia pokoju”. Pomagają one państwom UE w osiągnięciu niezależności energetycznej od państw autorytarnych.

Polecamy też: