Historia regulacji rzek sięga setek lat. Na przykładzie Odry widać, że ten proces przyniósł nie tylko korzyści gospodarcze, ale i straty ekologiczne. Być może czas pomyśleć o jego odwróceniu.
Kiedy zaczęły się problemy Odry? Być może już w osiemnastym wieku, kiedy pruskie władze rozpoczęły prace melioracyjne i wydarły rzece tereny pod rolnictwo.
„Pokojowy podbój”
– Tę prowincję podbiłem pokojowo – miał powiedzieć król Prus Fryderyk II Wielki po osuszeniu pierwszych nadodrzańskich bagien. To zdanie cytuje w swojej najnowszej książce „Mein Gott, jak pięknie” Filip Springer.
Stopniowo postępowała regulacja rzeki, a wzdłuż jej brzegów z czasem powstawały kolejne zakłady przemysłowe. To dzięki spławionej Odrą turbinie parowej zaczęła się rewolucja przemysłowa na Śląsku.
Malownicze opisy tego, co wówczas się wydarzyło, znajdziemy właśnie w „Mein Gott, jak pięknie”. Lektura tej książki sprawi przyjemność nie tylko miłośnikom ziem zachodnich.
Czytaj także: Możemy uniknąć emisji 21 mln ton CO2 rocznie. WWF namawia biznes do ochrony torfowisk
To co prawda nie książka o samej rzece, a o krajobrazie dawniej niemieckich, a dziś polskich ziem. Trudno jednak nie zauważyć, jak mocno na krajobraz wokół Odry wpłynęły decyzje związane z osuszaniem terenów, a potem rewolucją przemysłową.
– Regulacja Odry trwała prawie dwieście lat i skróciła rzekę z tysiąca dwudziestu kilometrów do ośmiuset pięćdziesięciu – pisze Filip Springer.
Katastrofa może się powtórzyć
Skutki tej ogromnej ingerencji w naturę ponosimy do dziś, a trudną sytuację Odry jako ekosystemu pogarszają powracające susze. W ubiegłym roku doszło do katastrofy ekologicznej na rzece.
W Odrze zakwitły złote algi. To mikroskopijne organizmy, które wydzielają toksyny zabójcze dla ryb i małży.
W tym roku Generalna Inspekcja Ochrony Środowiska zapewnia, że prowadzi interwencyjny monitoring Odry. Jeśli dojdzie do zakwitu złotych alg, informację mamy otrzymać w ciągu godziny.
Niestety nie jest wykluczone, że sytuacja się powtórzy. System nadzoru nad stanem wód śródlądowych w Polsce (a raczej jego brak) krytykował już w sierpniu ubiegłego roku w rozmowie z 300Gospodarką prof. Andrzej Mikulski.
Czy rewitalizacją to dobry pomysł?
Według rządu, przyszłym problemom ma przeciwdziałać między innymi nowy projekt ustawy. Przewiduje on wsparcie inwestycji na Odrze kwotą 1,2 miliarda złotych.
Na co mają być wydane te pieniądze? To między innymi „zadania o charakterze retencyjnym, które mają umożliwić rewitalizację rzeki i ekosystemów zależnych”. Dodatkowo ograniczony ma być zrzut ścieków a poziom kontroli zwiększony.
– Ustawa, która w nazwie ma rewitalizację, zawiera ponad 150 inwestycji hydrotechnicznych w całej zlewni: zbiorniki, jazy, regulacje koryt – ostrzega jednak Fundacja Greenmind.
Czy z rewitalizacją Odry będzie tak jak dotychczas z „rewitalizacją” polskich miast? W jej wyniku powstały najczęściej osiedla deweloperskie i zabetonowane rynki. Tymczasem współczesna urbanistyka odchodzi od takiego podejścia.
Korygowanie błędów jest możliwe
Do zmiany podejścia wobec rzek namawiają polskie władze naukowcy. Postulują oni nie rewitalizację, a renaturyzację Odry.
– Jeżeli nie nastąpi szybka i zdecydowana zmiana sposobu gospodarowania rzekami w Polsce, przypadki podobne do obserwowanego obserwować będziemy coraz częściej – czytamy w stanowisku naukowców z ruchu „Nauka dla Przyrody”.
Ich zdaniem będzie to skutkiem prowadzonych od lat działań osłabiających stabilność ekosystemów rzecznych oraz ich naturalną zdolność do samooczyszczania i regeneracji. Są to: prace regulacyjne na rzekach, prostowanie ich biegu, budowa stopni wodnych, niszczenie starorzeczy, pogłębianie koryta,
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Oczywiście problemem jest także niekontrolowane odprowadzanie nadmiernej ilości zanieczyszczeń. A dodatkowym negatywnym czynnikiem jest wzrost temperatury.
Naukowcy postulują opracowanie i przyjęcie Krajowego Programu Renaturyzacji Odry w możliwie najkrótszym terminie. Ich zdaniem należy zaprzestać dalszej regulacji rzeki i zrezygnować z planów żeglugowych na Odrze i próby włączenia Odry do sieci międzynarodowych dróg wodnych.
– Im bardziej dany ekosystem jest przekształcony przez działalność człowieka, tym mniejszą ma zdolność do odnowy. Renaturyzacja rzek to nic innego, jak korygowanie błędów popełnionych w przeszłości i jest ona dzisiaj, w obliczu kryzysu bioróżnorodności i zmian klimatu, naszym patriotycznym obowiązkiem – piszą autorzy stanowiska.
Renaturyzacja rzek to koncepcja, która realizowana jest z powodzenie w krajach takich jak Wielka Brytania czy Holandia. Czy uda się wprowadzić ją w życie także w przypadku Odry i choć częściowo odwrócić proces rozpoczęty prawie trzysta lat temu? Na razie na to się nie zanosi.