{"vars":{{"pageTitle":"Miało być palenie opon i toksyczny dym. Ale łagodna zima ratuje nam powietrze","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["300klimat","jakosc-powietrza","klimat","main","najnowsze","ochrona-srodowiska","ogrzewanie","smog","zanieczyszczenie-powietrza"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"6 lutego 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"06","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":478001}} }
300Gospodarka.pl

Miało być palenie opon i toksyczny dym. Ale łagodna zima ratuje nam powietrze

Mniej toksycznego dymu z domowych kominów. Dane z kilku miast sugerują, że Polacy nie palą byle czym, czego tak się obawiano u progu sezonu grzewczego. To może być efekt łagodnej zimy. 

Gdy jesienią brakowało węgla, a rząd łagodził normy dla opału, jakiego można używać w domowych piecach, eksperci przestrzegali, że może się to skończyć znacznym pogorszeniem jakości powietrza. Polska i tak ma z tym problem, a wniosek, że będzie on jeszcze większy, wydawał się oczywisty. Skoro nawet szef partii rządzącej zachęcał wówczas, by „palić wszystkim, no poza oczywiście oponami i tym podobnymi szkodliwymi rzeczami”, a wiele polskich domów jest wciąż ogrzewana przez kotły na paliwa stałe.

Prawdopodobieństwo występowania wielkiego smogu było tym większe, że według najnowszych danych z Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, takie kotły znajdują się w jednej trzeciej budynków, dla których złożono deklaracje. Oprócz tego 11 proc. budynków ma kominki, piecyki i inne urządzenia opalane paliwami stałymi.

Ale na szczęście nie jest tak źle, co opisujemy poniżej. Jakości powietrza sprzyjała jak dotąd pogoda. Mroźnych dni było tej zimy na razie niewiele. A początek roku był wręcz rekordowo ciepły.

Świadomość i oszczędzanie

Sezon grzewczy jeszcze potrwa, ale postanowiliśmy sprawdzić, czy widać już jakieś tendencje w liczbie naruszeń przepisów. Za kontrole domowych źródeł ogrzewania odpowiadają straże miejskie i gminne lub delegowani urzędnicy gminni. Interweniują oni w odpowiedzi na zgłoszenia albo w wyniku własnych obserwacji – także tych prowadzonych za pomocą dronów.

Odpowiedzi przesłane przez straże z kilku miejscowości sugerują, że palenie śmieciami i niskiej jakości paliwem zdarza się ostatnio rzadziej.

– W obecnym sezonie grzewczym interwencji związanych z podejrzeniem spalania materiałów prawnie zabronionych jest znacznie mniej. Można przypuszczać, że taki stan może mieć związek z łagodną zimą jak również z tym, że mieszkańcy oszczędzają na ogrzewaniu – przekazała 300Gospodarce Aldona Świątek ze Straży Miejskiej w Tarnowie.

W porównaniu do ubiegłego sezonu grzewczego obecnie wystawiono też mniej mandatów karnych. Taką samą tendencję widać też w Nowym Sączu.

– Świadomość mieszkańców z roku na rok jest coraz większa, mimo tego w dalszym ciągu zdarza się, że podczas kontroli natrafimy na piec, w którym spalane są odpady – komentuje Izabela Adamczyk z nowosądeckiej Komendy Straży Miejskiej.

Spadek liczby zgłoszeń i mandatów odnotowali także strażnicy miejscy z Poznania i Wrocławia.

Systematyczna poprawa

Kraków – od lat będący wręcz symbolem borykania się ze smogiem – z roku na rok ma coraz lepszą sytuację.

– Od kilku lat w Krakowie systematycznie maleją stężenia pyłów i nie dochodzi już do tak wysokich przekroczeń poziomów, jak jeszcze kilka lat temu. Ma to bezpośrednie przełożenie na liczbę zgłoszeń kierowanych do dyżurnych straży miejskiej. Ich liczba z sezonu na sezon systematycznie maleje – tłumaczy Marek Anioł, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Miasta Krakowa.

Strażnicy są przekonani, że wpływ na taki stan rzeczy ma obowiązująca od 1 września 2019 roku uchwała antysmogowa. Zgodnie z nią dopuszczone jest spalanie wyłącznie gazu ziemnego lub lekkiego oleju opałowego. Pomagają także działania informacyjne i edukacyjne miasta.

– Oczywiście ten proces ciągle trwa i wymaga ostatecznego dokończenia likwidacji istniejących wciąż palenisk, a także dalszego ograniczania emisji z transportu czy przemysłu – zastrzega Marek Anioł.

Jaka kara za toksyczny dym?

Warto pamiętać, że „kopcenie” z domowego komina wiąże się z przykrymi konsekwencjami nie tylko dla zdrowia. Jeśli kontrola wykryje spalanie śmieci lub niewłaściwych paliw, mieszkańcom grozi mandat w wysokości do 500 zł. Takie same konsekwencje poniesie właściciel pieca, który nie spełnia wymogów lokalnej uchwały antysmogowej.

W niektórych sytuacja sprawa może jednak trafić do sądu. Stanie się tak na przykład jeśli właściciel posesji nie przyjmie mandatu. Sąd może orzec grzywnę w wysokości nawet 5000 zł.

Polecamy także: