Działacze związkowi organizują kolejny protest przeciwko Europejskiemu Zielonemu Ładowi. Tymczasem pod presją wcześniejszym akcji UE już wycofała się z części jego postanowień. O dalszych losach przepisów zdecyduje już prawdopodobnie nowy skład Parlamentu i Komisji Europejskiej.
“Precz z Zielonym Ładem” to hasło demonstracji, którą dziś w Warszawie organizują NSZZ „Solidarność” i NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Chcą się w ten sposób sprzeciwić “agresywnej polityce klimatycznej wdrażanej przez Unię Europejską”.
Działacze związkowi twierdzą, że w sprawie Europejskiego Zielonego Ładu powinno się odbyć w Polsce referendum. Z badań zrobionych przez PBS na zlecenie “Solidarności” ma wynikać, że 57 proc. Polaków jest za takim głosowaniem.
Europejski Zielony Ład to jednak nie jedna konkretna dyrektywa, a zbiór inicjatyw realizowanych w Unii Europejskiej. Część przepisów już została przyjęta, inne są w planach – więcej na ten temat piszemy w explainerze.
Najwięcej emocji wśród protestujących budzi strategia “Od pola do stołu”, czyli przepisy związane z rolnictwem. Działacze NSZZ “Solidarność” twierdzą, że zmiany negatywnie wpłyną też “górników, hutników, branżę samochodową, branżę spożywczą, leśników, drzewiarzy oraz wiele innych specjalistycznych branż”, jak tłumaczył w kwietniu wiceprzewodniczący Bartłomiej Mickiewicz.
Złagodzone normy dla rolników
Tymczasem UE zdaje się podchodzić do “zielonych” przepisów dużo ostrożniej niż wynikałoby to z retoryki protestujących. Z niektórych zmian już się wycofano, wprowadzenie innych się odwleka.
Już w lutym 2024 roku KE wycofała się z projektu rozporządzenia zakładającego ograniczenie stosowania pestycydów w rolnictwie.
Czytaj też: Rolnicy nie dostrzegają swojego wpływu na klimat. Ale popierają proekologiczne praktyki
Z kolei w kwietniu wprowadzono poluzowanie stosowania większości tak zwanych norm dobrej kultury rolnej (GAEC). Skutkiem protestów rolniczych było zniesienie obowiązku ugorowania – wyłączenia minimum 4 proc. użytków rolnych z produkcji. Zamiast tego państwa członkowskie mają ustanowić systemy zachęt dla rolników. Natomiast małe gospodarstwa mają być zwolnione z kontroli i kar za nieprzestrzeganie wymogów warunkowości wynikających z norm GAEC i wymogów w zakresie zarządzania.
– Trzeba zwrócić uwagę, że zmiany zostały wprowadzone w pośpiechu (aby zatwierdzić pakiet przed czerwcowymi wyborami UE i końcem kadencji) i nie zostały one poddane szerokim konsultacjom społecznym – nie wzięto tu pod uwagę m.in. opinii środowiskowych organizacji społecznych – czytamy w publikacji Instytutu Spraw Publicznych “Precz z Zielonym Ładem? – rolnicy wywalczyli już swoje”.
Autorki oceniają, że proces decydowania o wspólnej polityce rolnej jest dziś pozbawiony przejrzystości. Większość spotkań poświęcona propozycjom zmian odbyła się za zamkniętymi drzwiami.
Niepewne losy prawa ochrony przyrody
Z kolei w marcu odłożono decyzję w sprawie innego elementu Europejskiego Zielonego Ładu. Głosowanie w sprawie prawa odbudowy zasobów przyrodniczych zablokowało osiem państw, w tym Polska. Również ten projekt budzi niechęć ze strony protestujących.
– Należy podkreślić, że przy wszystkich korzyściach płynących z rozporządzenia, Nature Restoration Law nie wprowadza nowych zobowiązań dla gospodarstw rolnych. W szczególności nie przewiduje ono zalewania terenów rolnych w związku z odtwarzaniem torfowisk – tłumaczą ekspertki z ISP.
Zgodnie z wyjaśnieniami zawartymi w projekcie dyrektywy ponowne nawodnienie gleb torfowych oznacza „proces zmiany gleby suchej w glebę mokrą”. Chodzi tu przede wszystkim o działania ograniczające odpływ wody z tych terenów. Co więcej, mają to być działania dobrowolne.
Co zdecydują unijne instytucje?
Do wyborów do Parlamentu Europejskiego został tylko miesiąc. Prawdopodobnie więc decyzje o dalszych losach poszczególnych elementach Europejskiego Zielonego Ładu zapadną już w nowej kadencji.
ISP zwraca uwagę, że w Polsce i całej Europie rośnie sprzeciw niekorzystnych dla środowiska praktyk, jak na przykład intensywne, przemysłowe metody hodowli zwierząt. Unijni decydenci powinni wziąć to pod uwagę uchwalając przepisy dotyczące polityki rolnej.
Jednak sam Zielony Ład nie cieszy się poparciem. Badanie zrealizowane przez More in Common pokazało, że 72 proc. ankietowanych Polaków uważa, że w obecnej formie przyniesie on więcej strat niż korzyści. Jednocześnie 62 proc. respondentów nadal uznaje przeciwdziałanie zmianie klimatu za słuszną inwestycję środków publicznych.
– W przeddzień europejskich wyborów, protesty rolnicze stały się przygrywką dla parady denializmu klimatycznego i okazją do szerzenia narracji kwestionujących potrzebę transformacji gospodarek. Sprzyja temu brak widocznej i rzetelnej komunikacji na temat Zielonego Ładu – piszą ekspertki ISP.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
Na problemy z komunikacją wokół unijnych przepisów zwrócono uwagę też w raporcie z badania More in Common. Europejski Zielony Ład jest kojarzony raczej z poświęceniami niż z korzyściami społecznymi.
Natomiast prezeska Fundacji ClientEarth Ilona Jędrasik podkreśla, że na czele listy priorytetów w nowej kadencji władz UE musi znaleźć się zapewnienie Europejczykom zdrowego i bezpiecznego środowiska oraz budowa czystej gospodarki.
– Postulujemy, aby zmiany w zielonej strategii szły w kierunku wzmacniania głosu ludzi i zapewnienia im większego bezpieczeństwa – mówi.
Wśród postulatów ClientEarth dla UE jest dostosowanie unijnych ram handlowych i inwestycyjnych do wyzwań środowiskowych i klimatycznych i przyjęcie ram prawnych zrównoważonego systemu żywnościowego.
– Mieszkańcy Europy i firmy na kontynencie muszą odczuwać realne korzyści z czystej transformacji – nasza żywność powinna być bezpieczna, powietrze i gleby czyste, przyroda chroniona i dostępna, a biznes i rolnicy – traktowani uczciwie wobec zewnętrznej konkurencji. Chroniąc klimat, przyrodę i środowisko właśnie o to walczymy – dodaje Ilona Jędrasik.