{"vars":{{"pageTitle":"Czy ukraińska armia ma szansę z Rosją? Jest gorzej wyposażona, ale może narobić sporych szkód","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","wykres-dnia"],"pageAttributes":["inwazja-rosji-na-ukraine","main","rosja","the-conversation","ukraina","wojna","wojsko","wojskowosc"],"pagePostAuthor":"Martyna Trykozko","pagePostDate":"3 marca 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"03","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":270603}} }
300Gospodarka.pl

Czy ukraińska armia ma szansę z Rosją? Jest gorzej wyposażona, ale może narobić sporych szkód

Od 2014-2015 roku Ukraina potroiła budżet na obronność i rozpoczęła modernizację wojska – nie tylko po to, żeby bronić się przed Rosją, ale również spełnić wymagania dla kandydatów do członkostwa w NATO. Dziś wciąż jest dużo słabiej wyposażona, ale na pewno nie jest bezradna – pisze Frank Ledwidge, starszy wykładowca w obszarze wojskowości i strategii z University of Portsmouth.

Zdezelowana ukraińska armia nie stawiła oporu w czasie aneksji Krymu przez Rosję w lutym 2014 roku. Następnie słabo wyposażone, ale bardzo zmotywowane ukraińskie wojsko poniosło tysiące ofiar w czasie walk z separatystami we wschodnim regionie Donbasu. W międzyczasie kraj rozpoczął miejscami chaotyczną reformę swojej armii, dzięki której, mimo niedociągnięć w wielu istotnych obszarach, stała się zdecydowanie bardziej imponującą siłą.

Od 2014-2015 roku Ukraina potroiła budżet na obronność i rozpoczęła modernizację wojska – nie tylko po to, żeby bronić się przed Rosją, ale również spełnić wymagania dla kandydatów do członkostwa w NATO.

Rezultaty podjętych kroków są różne. Na papierze ukraińska armia wygląda imponująco – około 800 czołgów i tysiące samochodów pancernych chroni i przewozi wojsko regularne liczące około 200 tys. żołnierzy. Są oni zdecydowanie lepiej wyszkoleni niż w 2014 roku. Mają dobrych dowódców, szczególnie jeśli chodzi o kadrę podoficerską, kręgosłup każdej armii. Co istotne, większość obserwatorów stwierdza, że wojsko ma wysokie morale i motywację.

Ale to tylko jedna strona medalu. Większość wyposażenia jest relatywnie stara, a chociaż fabryki wypuszczają zmodernizowane wersje starych modeli, takich jak czołg T72, to nie stanowią one skutecznej opozycji dla dużo bardziej nowoczesnych rosyjskich czołgów i pojazdów opancerzonych, z których wiele dorównuje lub przewyższa możliwości najlepszego wyposażenia NATO.

Do tego ukraińska armia jest podatna zarówno na rosyjską artylerię, historycznie najlepszy dział Armii Czerwonej, jak i na ataki z powietrza. Przekazane przez NATO przenośne pociski antyczołgowe i przeciwlotnicze, a także inna broń, spowodują straty po stronie Rosji, ale nie zmienią drastycznie przebiegu walk.

Ukraińskie siły powietrzne są w posiadaniu znaczącej liczby samolotów z czasów zimnej wojny oraz mają dobrze zorganizowany i przeszkolony personel. Ale Rosja skonfigurowała swoje siły powietrzne tak, aby utrzymać kontrolę nad przestrzenią lotniczą. Wykorzystuje do tego między innymi groźny system rakiet przeciwlotniczych długiego zasięgu S400. Ta broń wzbudziłaby poważne wątpliwości nawet w najbardziej zaawansowanych siłach powietrznych NATO, a co dopiero w starciu ze starszymi ukraińskimi myśliwcami i bombowcami z lat 90.

Zaawansowane myśliwce i pociski Rosji zdominują z czasem przestrzeń powietrzną, chociaż Ukraińcom, wbrew oczekiwaniom wielu obserwatorów, udało się na tym polu odnieść pewne sukcesy. Pojawiły się wiarygodne informacje o tym, że ukraińskie myśliwce wciąż są w powietrzu i udało im się nawet strącić kilka rosyjskich samolotów. Ich stare, ale w odpowiednich rękach bardzo skuteczne pociski przeciwlotnicze również spowodowały, według ukraińskich źródeł, straty po stronie rosyjskiej.

Marynarka wojenna jest obecnie mało znacząca pod względem militarnym – szczególnie że wygląda na to, że większość jej jednostek została zatopiona w porcie w ciągu 24 godzin od rozpoczęcia rosyjskiej napaści.

Słabe i mocne strony

Niczego nie można jednak przewidzieć z całą pewnością. Ukraińscy generałowie najpewniej nie podejmą działań wpisujących się w mocne strony Rosji i nie użyją sił, które zostałyby natychmiast rozbite przez artylerię albo siły powietrzne. Nauczyła ich tego przeszłość. W lipcu 2014 roku formacja ukraińskich żołnierzy została zgładzona przez atak artyleryjski na wschodzie kraju. Co istotne, pociski były kierowane na cele z użyciem dronów obsługiwanych przez prorosyjskich separatystów.

Skupianie się wyłącznie na jakości lub ilości wyposażenia jest zawsze dużym błędem. W brytyjskiej teorii militarnej wyróżnia się trzy elementy siły bojowej: moralne (czyli morale, spójność i motywacja), koncepcyjne (strategia, innowacja i „doktryna” wojskowa) oraz materialne (broń). Posiadanie przewagi w obszarze materialnym to jedno, ale przekucie jej w sukces wojenny to oddzielna kwestia. Ukraińcy będą się starali wykorzystać słabe strony Rosji, żeby przeprowadzić długą kampanię wojskową, która będzie mogła potencjalnie spowodować duże straty i porażkę polityczną.

Wielu Ukraińców zna podstawy obsługi broni – a z pewnością zna je kilkaset tysięcy rezerwistów, których zmobilizowano w momencie inwazji. Mogą nie znać się szczególnie na nowoczesnych czołgach albo wyszukanym sprzęcie, ale jest szansa, że zdobędą przewagę w obszarze moralnym i koncepcyjnym.

W Ukrainie istnieje silna tradycja walki partyzanckiej i głęboko zakorzeniona idea „obrony terytorialnej” – grup partyzanckich podejmujących działania na małą skalę na znanym im terenie, w miarę możliwości wspieranych regularnymi oddziałami wojska. Na wczesnym etapie zimnej wojny, po wyzwoleniu kraju spod okupacji niemieckiej, antyradziecka Ukraińska Armia Powstańcza działała aż do 1953 roku, powodując dziesiątki tysięcy ofiar. Formacja ta została być może zapomniana przez resztę świata, ale dziś w Ukrainie pamięć o tym konflikcie wciąż żyje.

Osławiona rosyjska armia rozmieściła już dużą część swoich żołnierzy i ma bardzo ograniczone możliwości, jeśli chodzi o okupowanie terenów, o które walczą powstańcy, lub – tym bardziej – utrzymanie swoich działań ponad wstępną fazę wojny. Putin z pewnością nie chce przedłużającej się wojny z krwawymi walkami ulicznymi i odniesieniami do Czeczenii – a właśnie na to może liczyć ze strony sił ukraińskich.

Wojna idzie swoją własną drogą, ale ze strony Ukrainy prawdopodobnym i rozsądnym działaniem będzie wymiana terenu na czas. Będą się starali zwiększać liczbę ofiar po stronie Rosji i wciągnąć jej siły na tereny miejskie, gdzie będą one miały mniejszą przewagę. W przypadku porażki na polu walki, obrońcy Ukrainy uciekną się prawdopodobnie do dobrze uzbrojonej, bardzo zmotywowanej i przedłużonej walki powstańczej, najprawdopodobniej wspieranej przez Zachód. To koszmar dla Putina.

Drugą stroną tego medalu jest fakt, że wspieranie tego rodzaju „terroryzmu” przez Zachód może przyciągnąć nieprzewidywalną i bardzo niebezpieczną odpowiedź. W swoim przemówieniu w momencie rozpoczęcia ataku na Ukrainę Putin zagroził „konsekwencjami, jakich nigdy w historii nie doświadczyli” tym, którzy „spróbują nas powstrzymać”, odnosząc się w dość przejrzysty sposób do szerokiego arsenału nuklearnego Rosji. W sytuacji porażki lub upokorzenia rozsądku może zabraknąć.

Autor: Frank Ledwidge, Starszy wykładowca w dziedzinie zdolności i strategii wojskowej, Uniwersytet w Portsmouth

Tłumaczenie: Martyna Trykozko

Artykuł w oryginale ukazał się na theconversation.com. Tekst w języku angielskim jest dostępny na licencji Creative Commons CC BY-ND 4.0. Tłumaczenie na język polski dla 300Gospodarka.pl zostało wykonane za zgodą autora i podlega prawu autorskiemu. Lead, tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.