{"vars":{{"pageTitle":"Rosyjska gospodarka słono zapłaci za wojnę w Ukrainie. Ale Europa też dostanie rachunek","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["embargo","energetyka","inwazja-rosji-na-ukraine","makroekonomia","rosja","sankcje","sankcje-gospodarcze","sektor-bankowy"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"12 kwietnia 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"04","pagePostDateDay":"12","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":289902}} }
300Gospodarka.pl

Rosyjska gospodarka słono zapłaci za wojnę w Ukrainie. Ale Europa też dostanie rachunek

Spadek PKB o 15 proc., mniejsze zyski eksporterów i odcięcie Rosjan od zachodnich dóbr – takie będą skutki unijnych sankcji dla Rosji. Ale sankcje nałożone na reżim Putina wpłyną również na europejską gospodarkę.

Jakie będą skutki sankcji UE na Rosję wyliczają analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego w swoim najnowszym raporcie „Sankcje w dobie konfliktów. Narzędzia, doświadczenia i konsekwencje”.

Najważniejszy wniosek: nałożone przez UE restrykcje finansowe już wywierają presję gospodarczą na Rosję. Z kolei sankcje handlowe uderzą w gospodarkę Federacji Rosyjskiej w dłuższej perspektywie.

Sankcje muszą skłonić Rosję do respektowania norm międzynarodowych i powstrzymać inne państwa przed podobną agresją. Konieczne jest uderzenie w rosyjski handel, finanse, transport oraz szeroko idące wykluczenia polityczne i personalne – wskazują autorzy raportu.

Czy taki cel uda się osiągnąć za pomocą już zastosowanych narzędzi presji oraz jakie pole do naszych manewrów ma Unia?

Gospodarka Rosji w 2022 roku

Ścisłe powiązania Rosji ze światową gospodarką sprawią, że sankcje będą bardzo dotkliwe dla tego państwa. Uderzenie ze strony UE spowoduje spadek rosyjskiego PKB w 2022 roku o 15 proc. – szacują analitycy PIE. To więcej, niż prognozuje Bank Światowy, który spodziewa się spadku o 11,2 procent.

Działania wymierzone w reżim będą skutkowały także podwyższoną inflacją – od początku inwazji, w ciągu mniej niż dwóch miesięcy, ceny w Rosji wzrosły o 8,3 procent. Dodatkowo już ponad 450 europejskich firm zrezygnowało z działalności w Rosji. Zdaniem PIE, efekt w postaci utraty zaufania inwestorów do rosyjskiego rynku będzie utrzymywał się przez lata.


Czytaj też: Jak Yale stworzył listę firm, które nie wycofały się z Rosji. Wywiad ze współtwórcą zestawienia


Sankcje już utrudniają funkcjonowanie przedsiębiorstw oraz systemu finansowego w Rosji i Białorusi. Ich nałożenie  wywołało m.in. panikę gospodarczą w Rosji. Mieszkańcy kraju zaczęli wykupywać produkty żywnościowe ze sklepu i masowo wypłacać gotówkę z bankomatów. W związku z objęciem sankcjami eksportu wysokich technologii do Rosji, oblężenie przeżywały także sklepy ze sprzętem elektronicznym czy towarami luksusowymi. Ceny tych towarów dodatkowo szybko wzrosły.

Czego musi się spodziewać reszta Europy?

Ale sankcje będą miały konsekwencje nie tylko dla Rosji. Wstrzymanie wymiany handlowej czy restrykcje finansowe oznaczają również koszty dla państw, które je nakładają.

Jak wskazuje PIE, zaprzestanie eksportu z Rosji może mieć przed wszystkim wpływ na światowe ceny paliw, nawozów, surowców naturalnych i metali.

Według danych Komisji Europejskiej, Unia Europejska jest uzależniona od rosyjskiego eksportu palladu (40 proc. całego importu tego surowca do UE), wanadu (nieco ponad 30 proc.) oraz fosforytów (20 proc.). W mniejszym stopniu – poniżej 20 proc. – uzależnienie to jest widoczne w przypadku aluminium, niklu oraz potażu.

Do czego Europa wykorzystuje chociażby pallad? Metal ten jest używany głównie do produkcji katalizatorów samochodowych. Wykorzystuje się go również w elektronice i przemyśle chemicznym. W 2020 roku Rosja była największym eksporterem palladu na świecie, odpowiadając za blisko czwartą część światowego eksportu tego surowca.

Miała również znaczący udział, jeśli chodzi o eksport niklu (12,9 proc.), tytanu (9,1 proc.) oraz nawozów rolniczych (12,6 proc. światowego eksportu).

Jednak porównanie uzależnienia Polski i UE wskazuje na mniejszą zależność naszego kraju, jeśli chodzi o import metali takich jak pallad. Z czego to wynika? Może być to efekt tego, że reimportujemy pallad z krajów UE bądź już jako produkt po wstępnej obróbce – wskazuje PIE. Polska jest bardziej uzależniona od importu aluminium w postaci stopów, surowca i proszków aluminium o strukturze płytkowej.


Czytaj też: Duże przejęcie na rynku palladu. To surowiec cenniejszy niż złoto i potrzebny do produkcji smartfonów


Następstwem sankcji może być także ewentualny kryzys sektora finansowego w Rosji. Ten z kolei może rozlać się na europejski rynek finansowy. Najbardziej zagrożonymi bankami są te o dużej ekspozycji na rosyjskie aktywa, jak Raiffeisen, Societe Generale czy Unicredit.

Siedziby banków o dużej zależności od rosyjskich klientów znajdują się przede wszystkim we Włoszech, Francji oraz Austrii. W razie kryzysu sektor bankowy tych państw straci największy odsetek swoich kapitałów. W tym kontekście Polska jest z kolei najbardziej odporną gospodarką.

Co oznaczają problemy sektora bankowego dla Europejczyków? Przede wszystkim wymuszą zaostrzenie warunków kredytowania. A w efekcie banki udzielą mniej pożyczek, co może się przełożyć na niższy wzrost gospodarczy, zwłaszcza w strefie euro.

Dodatkowo analitycy PIE wskazują na możliwe reperkusje społeczne – w państwach strefy euro wysokość emerytur jest mocniej uzależniona od wyników kapitałowych. A te pogorszą się przez wojnę i sankcje:

Aktywa dwóch największych funduszy ETF notowanych na giełdzie w USA, tj. VanEck Russia ETF oraz iShares MSCI Russia ETF, od wybuchu wojny stopniały o odpowiednio 97,3 proc. i 99,8 proc. Oznacza to ubytek kapitalizacji rzędu 1,6 mld USD. Słabsze wyniki osiągną również fundusze akcji i obligacji europejskich oraz rynków wschodzących. Skala strat jest jednak niemożliwa do oszacowania – fundusze nie mają obowiązku informowania o dokładnej ekspozycji – podaje raport.

Straty zanotują prawdopodobnie także europejskie spółki energetyczne. Spora zmienność cen surowców odbije się powiem na na instrumentach pochodnych indeksowanych do surowców. W normalnych warunkach takie instrumenty wykorzystywane są  do ochrony przed ryzykiem wahań cen surowców. W obecnych warunkach, zmienność może ograniczać płynność i generować straty spółek energetycznych.

Takie zjawisko miało miejsce ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii i w samym listopadzie doprowadziło do upadku 11 brytyjskich firm energetycznych – wskazują analitycy PIE.

Skutki dla zwykłych obywateli? Rzecz jasna wyższe ceny. Wzrost cen ropy naftowej przełoży się na wyższe ceny paliw oraz usług transportowych, które odpowiadają za 3-6 proc. wszystkich wydatków konsumenckich w Europie. Podwyżki najsilniej w Unii Europejskiej odczują Luksemburg oraz Słowenia.

Z kolei wzrost cen żywności, spodziewany ze względu na ograniczenie eksportu nawozów z Rosji, najbardziej dotknie Rumunię i Łotwę.

Co dalej?

Odniesienie zakładanych celów politycznych będzie wymagało przede wszystkim ściślejszego stosowania już funkcjonujących sankcji, które obecnie są częściowo omijane. Jak wskazuje raport:

– Rosja prawdopodobnie dalej importuje część dóbr konsumpcyjnych, mimo formalnego zakazu obrotów finansowych (…), Rosjanie prawdopodobnie transferują środki na teren wspólnoty za pośrednictwem skomplikowanej sieci pośredników, np. rosyjskie banki mogą deponować aktywa w chińskim sektorze bankowym, następnie wykorzystywać takie konto dla tworzenia celowych spółek specjalnego przeznaczenia w różnych obszarach świata. Tego typu spółki zawierają umowy z europejskimi bankami w celu lokowania swoich depozytów i prowadzenia rozliczeń.

Ponadto sankcje nie wyłączają umów zawartych przed rosyjską agresją. Embargo na niektóre dobra luksusowe zacznie formalnie obowiązywać dopiero od czerwca – ich eksport może trwać więc jeszcze przez kilka miesięcy. Zakazane są jedynie nowe transakcje.

A jeśli chodzi o kolejne kroki, które są dostępne dla UE? Najbardziej dotkliwe dla rosyjskiej gospodarki byłoby szybkie odejście od importu rosyjskiego gazu i ropy – wskazuje PIE. Obecnie Unia Europejska to największy odbiorca rosyjskiego eksportu. Chodzi właśnie przede wszystkim o paliwa kopalne, których eksport odpowiada za ponad jedną trzecią dochodów rosyjskiego budżetu centralnego.

Państwa UE powinny, zdaniem autorów raportu, postawić właśnie na ograniczanie importu węgla, ropy i gazu z Rosji, gdyż środki pozyskiwane tym kanałem „bezpośrednio służą finansowaniu” trwającej wojny. Think tank podaje również inne możliwe formy nacisku na reżim Putina, m. in.:

Polecamy także nasze inne artykuły dotyczące skuteczności sankcji i ich wpływu na gospodarkę: