{"vars":{{"pageTitle":"Tak przydziela się mandaty w Sejmie. Wszystko, co trzeba wiedzieć o metodzie D'Hondta [EXPLAINER]","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["explainer","news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["explainer","koalicje-wyborcze","lista-mandatow","main","metoda-dhondta","najnowsze","prog-wyborczy","sejm","senat","wybory-parlamentarne","wybory2023"],"pagePostAuthor":"Dorota Mariańska","pagePostDate":"8 września 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"09","pagePostDateDay":"08","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":606184}} }
300Gospodarka.pl

Tak przydziela się mandaty w Sejmie. Wszystko, co trzeba wiedzieć o metodzie D’Hondta [EXPLAINER]

Metoda D’Hondta – czy jest niezawodna? Według jakiego klucza dzieli się mandaty zdobyte w wyborach do Sejmu? Jak wygląda przykładowy podział mandatów, zgodnie z modelem opracowanym przez belgijskiego matematyka? Zebraliśmy najważniejsze informacje dotyczące metody D’Hondta. 

W połowie października będziemy wybierali 460 posłów z list kandydatów startujących w wielomandatowych okręgach wyborczych oraz 100 senatorów, którzy zmierzą się ze sobą w jednomandatowych okręgach.

W przypadku Senatu każdy komitet wyborczy może zgłosić tylko 1 kandydata w danym okręgu, wyborca też oddaje głos na 1 kandydata. Mandat senatora uzyskuje osoba, która otrzymała największą liczbę głosów. Okręgi jednomandatowe w wyborach do Senatu zostały wprowadzone w 2011 r.


Czytaj także: Wybory 2023, czyli wszystko co trzeba wiedzieć o kampanii wyborczej w Polsce [EXPLAINER]


Inaczej sprawa wygląda w przypadku wyborów do Sejmu. Tu Polska podzielona jest na 41 okręgów różnej wielkości. W każdym okręgu wyborczym wybierać będziemy co najmniej 7 posłów. Mandaty do niższej izby parlamentu przydzielane są zgodnie z metodą D’Hondta.

Z tego tekstu dowiesz się:

Czym jest metoda D’Hondta?

Formuła D’Hondta jest najpopularniejszą metodą stosowaną do podziału mandatów w systemach wyborczych opartych na proporcjonalnej reprezentacji z listami partyjnymi. Jej nazwa pochodzi od nazwiska belgijskiego matematyka Victora D’Hondta.

Metoda ta polega na znalezieniu największych, kolejno po sobie następujących ilorazów liczby uzyskanych głosów. Podziału dokonuje się, dzieląc liczbę głosów przypadających każdemu komitetowi przez kolejne liczby naturalne, a następnie z tak obliczonych ilorazów dla wszystkich komitetów, wybieranych jest tyle najwyższych, ile jest mandatów do obsadzenia.

Nie bierze się jednak pod uwagę tych komitetów, które nie przekroczyły progu wyborczego w skali całego kraju. Wynosi on 5 proc. dla komitetu wyborczego i 8 proc. dla koalicji.

W przypadku, gdy kilka komitetów uzyskało jednakowe ilorazy, a list tych jest więcej niż mandatów do rozdzielenia, stosowana jest metoda dodatkowego porządkowania. Pierwszeństwo ma ten komitet, na który w sumie oddano w danym okręgu więcej głosów.

Jakie są zalety metody D’Hondta?

Metoda D’Hondta nie wymaga skomplikowanych obliczeń. Wystarczy podzielić liczbę głosów uzyskanych przez partię przez kolejne liczby naturalne, aż osiągnie się określoną liczbę mandatów.

W systemie, w którym stosowana jest metoda D’Hondta, trudniej jest zdobyć mandaty małym partiom ekstremistycznym. W ten sposób wpływ skrajnych grup na politykę jest ograniczony.

Ten model matematyczny może też zachęcać partie polityczne do współpracy i tworzenia koalicji. Partie mogą być bardziej skłonne do negocjacji i współpracy, aby osiągnąć większą reprezentację w parlamencie. To z kolei może przełożyć się na stabilność rządów. Jednak w tym przypadku zaleta może być jednocześnie wadą.

Jakie są wady metody D’Hondta?

Przyznawanie mandatów metodą D’Hondta premiuje większe ugrupowania. Mandaty otrzymują najczęściej kandydaci, którzy znajdują się na pierwszych miejscach partyjnej listy wyborczej tej partii, na którą oddano najwięcej głosów. Nadreprezentacja odbywa się więc kosztem mniejszych partii.

Duże znaczenie w metodzie D’Hondta ma próg wyborczy. Może zdarzyć się sytuacja, w której partia przekroczy nieznacznie próg wyborczy, ale rozkład głosów w okręgach będzie dla niej tak zły, że nie otrzyma żadnego mandatu.

Ten model matematyczny może też utrudniać nowym partiom wejście na scenę polityczną. Z powodu mechanizmu ilorazowego, nowe partie muszą zdobyć znacznie więcej głosów, aby dostać mandaty.

Jak to wygląda w praktyce?

Załóżmy, że mamy 100 mandatów do przyznania i trzy partie polityczne: A, B i C. Wyniki wyborów to odpowiednio 40 proc., 30 proc. i 20 proc. głosów. Partia A uzyskuje pierwszy mandat, a jej wynik procentowy jest dzielony przez 1 (40 proc. / (1 + 1) = 20 proc.). Następnie obliczane są ilorazy dla wszystkich partii: A (20 proc.), B (30 proc. / (1 + 1) = 15 proc.) i C (20 proc. / (1 + 1) = 10 proc.). Partia B uzyskuje drugi mandat jako najwyższy iloraz. Proces kontynuowany jest do przyznania wszystkich 100 mandatów.

Jeżeli mamy dwa obozy polityczne o zrównoważonym poparciu (50 proc. do 50 proc.), to wybory w liczbie mandatów zawsze wygrywa ten obóz, który zgłosi do wyborów mniej list (przy założeniu, że wszystkie listy z obydwu obozów przekraczają próg wyborczy).

Im szersza koalicja tym większy wynik?

Jeśli w wyborach, w których walczy się o 460 mandatów w 41 okręgach wyborczych, obóz Pomidorów (50 proc. poparcia ) zgłosi dwie listy: A (26 proc. poparcia) i B (24 proc.), a obóz Ziemniaków (też popierany przez 50 proc. wyborców) cztery listy: C (30 proc. poparcia), D (7 proc.), E (7 proc.) i F (6 proc.), to większość mandatów (250) zdobędą Pomidory (przy 210 mandatach dla Ziemniaków). Obóz Ziemniaków przegrywa wybory tylko dlatego, że zgłosił w wyborach dwa razy więcej list niż Pomidory.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!


Do porażki Ziemniaków doszło ponieważ najsilniejsza w obozie Pomidorów partia C uzyskała największe spośród wszystkich partii poparcie (30 proc.) – o 4 punkty procentowe większe, niż najsilniejsza w obozie Pomidorów partia A (26 proc.).

Samodzielny wynik partii C jest bez znaczenia. Ziemniaki otrzymałyby tyle samo mandatów także wtedy, gdyby rozkład poparcia dla partii należących do Ziemniaków był bardziej zrównoważony (np. A – 14 proc., B – 13 proc., C – 12 proc., D – 11 proc.).

Gdzie stosuję się tę metodę?

Nad Wisłą po metodę D’Hondta sięgano m.in. w parlamentarnych ordynacjach wyborczych II Rzeczpospolitej (do 1935 roku). Także w III Rzeczpospolitej (z wyłączeniem wyborów w 1991 i w 2001 roku) przy podziale mandatów do Sejmu oraz w wyborach samorządowych (do rad gmin liczących powyżej 20 tys. mieszkańców, rad powiatów oraz sejmików województw).

Model ten stosuje się także przy podziale mandatów m.in. w wyborach parlamentarnych w Austrii, Chorwacji, Czechach, Finlandii, Grecji, Holandii, Hiszpanii, Izraelu i Portugalii.

To też może Cię zainteresować: