Na Politechnice Warszawskiej doszło do jednego z największych wycieków danych osobowych w ostatnich latach. Dane kilku tysięcy osób znalazły się w niezabezpieczonym pliku. Poszkodowani będą zmuszeni do wymiany dokumentów, a uczelnia może mieć z tego powodu bardzo duże problemy – informuje Niebezpiecznik.pl.
W pliku znajdowały się numery dowodów osobistych, PESELe i inne dane osobowe studentów, pracowników i kandydatów na studia. Przyczyną wycieku danych był błąd człowieka.
Pracownicy uczelni nie byli w pełni przygotowani do pracy zdalnej i nie znali dobrze wykorzystywanego przez uczelnię oprogramowania.
Według portalu Niebezpiecznik,pl, uczelniany system jest dużo starszy niż przepisy RODO. Prawdopodobnie nie był dostosowany do nowych warunków.
“Nie można wykluczyć, że wyciek danych osobowych spowoduje szkodę majątkową lub niemajątkową wśród studentów czy pracowników. (…) Uczelnie, z których wyciekły dane muszą liczyć z koniecznością wypłaty odszkodowań, jak również sankcjami administracyjnymi. Nie możemy zapominać o karach pieniężnych RODO, które mają mieć charakter odstraszający” – powiedział radca prawny Tomasz Bojkowski.
“Zawsze należy być przygotowanym na różne sytuacje i na bieżąco dostosowywać się do zmian. Warto wyciągać wnioski z ubiegłorocznych lekcji, czyli np. wycieków danych z niektórych polskich uczelni, a także przypadków luk bezpieczeństwa w firmach i instytucjach publicznych. Bezpieczeństwo danych to temat, który wciąż ewoluuje i zawsze istnieje coś, co warto udoskonalić w tym zakresie” – dodał Grzegorz Kaliński, prezes Kalasoft.
Czytaj także:
>>>Chiny ukrywały wybuch epidemii w swoim kraju – wynika z danych wywiadowczych krajów zachodu
>>>Dane z Google pokazują, czego obawiają się dziś Polacy. 5 wykresów typowych dla czasu epidemii