{"vars":{{"pageTitle":"Afryka - kontynent możliwości. Jak z pomocą polskiej dyplomacji wejść na nowe, obiecujące rynki? [REPORTAŻ]","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["material-partnera","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["afryka","asseco","eksport","eksport-do-afryki","future-processing","msz","pawel-jablonski","wideoreportaz"],"pagePostAuthor":"Maryjka Szurowska","pagePostDate":"17 czerwca 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"06","pagePostDateDay":"17","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":148530}} }
300Gospodarka.pl

Afryka – kontynent możliwości. Jak z pomocą polskiej dyplomacji wejść na nowe, obiecujące rynki? [REPORTAŻ]

Jakie kierunki są w eksporcie najbardziej obiecujące? Okazuje się, że Afryka i Azja – tam jest przyszłość gospodarki. Jak zdobyć tam pierwsze kontrakty i jak poradzić sobie w razie problemów? Tego dowiecie się z wideoreportażu 300Gospodarki.

Zanzibar. Dla jednych pomysł na wakacje, dla innych miejsce realizacji kontraktu dla lokalnego rządu. Polska firma Asseco, największy producent oprogramowania w Europie Środkowo-Wschodniej, opowiedziała nam, dlaczego jest aktywna w wielu krajach afrykańskich, łącznie z Sudanem Południowym – najmłodszym państwem świata oraz jakie projekty tam realizuje.

Zdradziła nam także, w jaki sposób zaczyna swoje przygody biznesowe w egzotycznych krajach.

„Wraz z innymi polskimi firmami rozważamy podjęcie dużego projektu związanego z monitoringiem i informatyzacją sieci wodnych w Dar es Salaam, największym mieście Tanzanii i w Dodomie, tamtejszej stolicy; prowadzimy też rozmowy na temat wdrożeń w zakresie cyberbezpieczeństwa i informatyzacji rządów zarówno w Tanzanii, jak i na Zanzibarze”, opowiada Paweł Hensdorfer, który odpowiada za rozwój firmy Asseco na rynkach wschodzących.

Jak w ogóle taką przygodę rozpocząć? Najlepiej od ambasady. To miejsce turystom kojarzy się z wydawaniem wiz, ale w zakresie biznesowym również okazuje się adresem godnym zapamiętania.

„Podczas jednego ze spotkań biznesu z przedstawicielami polskich ambasad w Ministerstwie Spraw Zagranicznych zostaliśmy zachęceni przez ówczesnego ambasadora w Etiopii, żeby przyjechać do tego kraju; na miejscu poznał nas z lokalnymi przedstawicielami biznesu i administracji państwowej. To właśnie dzięki wsparciu ze strony ambasady polskiej w Adis Abebie w ciągu 10 dni odbyłem spotkania z ministrami, wiceministrami, wiceprezydentem, szefem banku centralnego Etiopii. Dzięki temu zyskaliśmy pogląd, co jest możliwe, czy obecność naszej firmy jest tam potrzebna itp. Mniej więcej po pół roku od tego spotkania podpisaliśmy umowę na realizację dużego projektu informatycznego”, opowiada Dariusz Brzeski, członek rady nadzorczej Asseco.

Dobrze brzmi, ale czy to wszystko ma sens? Po co eksportować do Afryki, skoro można ograniczyć się do krajów Unii Europejskiej, które są dobrze znane i obowiązuje na ich terenie jednolite prawo?

„To jest konieczność, żeby być na rynkach dalszych od Unii Europejskiej: na rynkach rozwijających się, takich jak te w krajach afrykańskich czy azjatyckich, bo tam jest przyszłość gospodarki”, mówi w reportażu Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych. „Nie wystarczy jednak tylko sprzedawać swoje produkty: trzeba być obecnym bezpośrednio w tych krajach. To przynosi wzajemne korzyści. Obecnie te kraje potrzebują pomocy rozwojowej; my pomagając rozwijać tamtejsze gospodarki, wyrównujemy nierówności i zapobiegamy przyszłym globalnym kryzysom, jak np. kryzys migracyjny”, argumentuje wiceminister spraw zagranicznych.

Co jednak, jeśli przedsiębiorcy wybierającemu się w daleką eksportową podróż powinie się noga i np. jego kontrahent nie opłaci faktury? I na to są sposoby.

„W przypadku kontraktu w Republice Południowej Afryki wszystko było dla nas nowe i kiedy okazało się, że mamy duże opóźnienia w płatnościach padł pomysł, aby zaangażować Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Już dzień lub dwa dni później dostaliśmy kontakt do polskiej ambasady w Pretorii i osoby, która zajęła się sprawą”, wspomina Jarosław Granat z Future Processing, gliwickiej firmy produkującej oprogramowanie.

Ta historia zakończyła się szczęśliwie – firma dzięki wsparciu MSZ odzyskała należność. Szczegóły tych, jak i innych zdarzeń opowiadamy w naszym wideoreportażu – zapraszamy na seans.