{"vars":{{"pageTitle":"Frankowicze muszą się pośpieszyć z pozwem. Czekanie może ich drogo kosztować","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["material-partnera"],"pageAttributes":["material-partnera"],"pagePostAuthor":"Martyna Maciuch","pagePostDate":"4 lipca 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"04","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":320644}} }
300Gospodarka.pl

Frankowicze muszą się pośpieszyć z pozwem. Czekanie może ich drogo kosztować

Sytuacja sektora bankowego pogarsza się z roku na rok. Przez wzgląd na ilość wytaczanych przeciwko bankom postepowań sądowych, zmuszone są one stwarzać coraz wyższe rezerwy na poczet przyszłych sporów frankowych. Już teraz pomimo, iż w sądach trwają tysiące postępowań, to kolejka nowych pozwów czekających na pierwsze rozprawy wciąż się wydłuża. W obecnej sytuacji specjaliści przewidują, że na zakończenie procesów frankowych możemy poczekać nawet 5 lat lub dłużej, a sektor bankowy, biorąc pod uwagę prokonsumencką linię orzeczniczą, już w niedługim czasie może być w opłakanym stanie. 

Należy również zauważyć, że pomimo ilości toczących się spraw, aktualnie dopiero około 23 proc. frankwoiczów pozwało swój bank, a zgodnie z badaniami UCE Research i SYNO Poland, liczba ta może stanowić nawet 50-70 proc. wszystkich kredytów dostępnych na rynku.

Problemy sektora bankowego mogą nie skończyć się zresztą wyłącznie na masowych postępowaniach z frankowiczami. Znaczący wzrost wskaźnika WIBOR (oraz sam sposób jego ustalania), będącego podstawą obliczania oprocentowania kredytów złotówkowych gotówkowych i hipotecznych, budzi coraz większe niepokoje i oburzenie kredytobiorców. Jeżeli tendencja ta się utrzyma, być może już w niedługim czasie nastąpi masowa lawina pozwów złotówkowiczów, którzy, analogicznie jak frankowicze, będą dążyć do unieważnienia zawartych umów kredytowych.

W takiej sytuacji stan sektora bankowego będzie dramatyczny. Ponadto wygrana złotówkowiczów mogłaby sprawić, że kancelarie wyczułyby zysk w tego typu sprawach, a banki mogłyby już drugiej takiej ilości wytaczanych powództw nie być w stanie sfinansować.

W przypadku masowych pozwów o WIBOR niektóre banki mogą stać się zagrożone niewypłacalnością

Co się tak naprawdę dzieje, gdy kredytobiorcy masowo pozywają banki?

Bank każdorazowo, w sytuacji, gdy klient występuje z żądaniem na drodze sądowej, musi stworzyć odpowiednią rezerwę na roszczenie. Taka rezerwa obniża poziom kapitałów własnych. Jeśli poziom kapitałów jest zbyt niski, a bank generuje straty – może okazać się, że w przyszłości będzie musiał być poddany przymusowej restrukturyzacji. W ostatnich latach mieliśmy już przeprowadzoną taką przymusową restrukturyzację zgodnie z „Planem Zdzisława” (Idea Bank) oraz z realizacją procedury Bail In, która naraziła na straty wiele firm, które deponowały swoje środki w Podkarpackim Banku Spółdzielczym.

Procedurę taką może zainicjować BFG (Bankowy Fundusz Gwarancyjny) jeśli sytuacja finansowa banku będzie tego wymagała. A należy zauważyć, że może dojść do sytuacji, że bank będzie mógł zajmować środki znajdujące się na rachunkach, aby ratować się przed upadkiem. W pierwszej kolejności oczywiście sięga do kieszeni akcjonariuszy, ale jeśli tych zabraknie, to środki, które znajdują się na kontach również mogą być zajęte. A wszystko to dzieje się bez wiedzy klientów – i bez ich zgody.

Potencjalnym dopełnieniem problemów sektora finansowego jest również pogorszenie spłacalności kredytów w związku z kryzysem i wysokimi stopami procentowymi, a także ogólnym zastojem gospodarczym i pogorszeniem sytuacji ekonomicznej w przedsiębiorstwach. Wszystkie te czynniki mają wpływ na wskaźnik bezrobocia – jeśli pojawi się i ten problem, to także dodatkowo pogorszy sytuację kredytobiorców. A to wpłynie w oczywisty sposób na płynność finansową banków.

Dlaczego? Pamiętajmy, że kredyt spłacany z opóźnieniami powoduje zawiązywanie rezerw przez bank a wysoki ich poziom może doprowadzić do tego, że spełnione zostaną przesłanki upadłościowe.

Banki będą musiały ponieść olbrzymie koszty ratowania kredytobiorców, a wakacje kredytowe będą generować  dodatkowe wysokie wydatki. Zmiana stawki WIBOR czy zrzucanie się na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców także może okazać się wówczas niewystarczająca.

Obecne skutki masowych pozwów frankowych widoczne były już podczas postępowań dochodzenia przez kredytobiorców roszczenia z tytułu z art. 49 ustawy o kredycie konsumenckim. Doprowadziły one na skraj bankructwa Getin Noble Bank S.A. Przez to już wiele miesięcy temu bank nie spełniał wymogów kapitałowych narzucanych zarówno przez Unię Europejską, jak i Polskę.

Sytuacja ta powtarza się obecnie za sprawą ryzyka kredytów walutowych. I wystarczy kolejnych 1500-2500 pozwów z roszczeniem na około 150-250 tysięcy złotych, aby bank został bez kapitałów własnych – co jest oczywiście niedopuszczalne. Wówczas, jeśli nie zostanie on dokapitalizowany w ciągu kilku miesięcy, przymusowa restrukturyzacja może stać się nie tylko prognozą, ale faktem. Co istotne, wspomniany powyżej Getin Noble Bank S.A. na ten moment nie spełnia już wymogów kapitałowych, a pamiętajmy, że bank ten ma zbyt duży portfel, by rząd mógł pozwolić na jego upadłość – mówi Marcin Polewka, prezes kancealrii Lextio specjalizującej się w sporach frankowych.

Warto również podkreślić, iż sytuacja finansowa Getin Noble Bank S.A. nie jest odosobniona. W Polsce znajduje się jeszcze kilka banków, które mogą upaść z powodu wyłącznie samej liczby wytoczonych przeciwko nim pozwów frankowych. Wystarczy zerknąć w wyniki finansowe takich banków jak Bank Millennium S.A. czy mBank S.A., które w sytuacji, gdyby doszło do zwiększenia o 2-3 razy liczby pozwów frankowych, to bez dodatkowego dokapitalizowania znajdą się w poważnych tarapatach.

Wszystko to oczywiście zależy od skali i linii orzeczniczej, jednak już teraz widać, iż linia ta jest w dużej mierze prokonsumencka, co nie jest dobrą prognozą dla sektora bankowego.

Dodatkowo należy zauważyć jeszcze jedną ciekawą zależność. Obecnie rosnące stopy procentowe mają wpływ na wysokość odsetek ustawowych. A te – im są wyższe, tym większy koszt dla banków. Długie procesy spowodują to, że będzie to znacząca kwota, która wcześniej nie była prognozowana przez KNF. Obecnie wysokość odsetek za opóźnienie w spełnieniu świadczenia pieniężnego wynosi 11,5 proc. w skali roku, a mając na uwadze przewidywaną średnią długość procesu, która może wynieść nawet 3-5 lat, wypłacane sumy odsetek będą sięgały tysięcy złotych.

Czy koszty przymusowej restrukturyzacji banków mogą obciążać klientów indywidualnych, którzy wpłacili do nich swoje pieniądze?

W przypadku środków do kwoty będącej równowartością 100 tys. euro (w złotych) – nie, dopóki istnieje Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Ale nie jest wykluczone, że w przyszłości może nie być funduszu, który gwarantuje depozyty. Należy także pamiętać, że nie są objęte gwarancjami inwestycje klientów w obligacje i inne papiery wartościowe instytucji finansowych.

Frankowiczu nie czekaj i zacznij działać

Mając na uwadze obecną sytuację oraz przewidywania rynkowe specjalistów z dziedziny finansów i bankowości ,warto skorzystać z linii orzeczniczej i złożyć pozew czym prędzej. Pogorszenie się sytuacji sektora bankowego wpłynie w przyszłości niekorzystnie na sytuację wszystkich kredytobiorców chcących wytoczyć powództwo. Kolejka osób z roszczeniami względem banku się wydłuża, do tego dochodzi zagrożenie, że jako wierzyciele banku po wygranej sprawie sądowej możemy nie doczekać się naszych pieniędzy. W tym przypadku powiedzenie „czas to pieniądz” nabiera dosłownego znaczenia. Pierwszym krokiem może być weryfikacja należnej Ci kwoty poprzez wyliczenie w kalkulatorze https://lextio.pl/kalkulator-chf/