{"vars":{{"pageTitle":"Blackout w Polsce jeszcze tej zimy? Eksperci: Mało prawdopodobne, ale sytuacja jest trudna","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["blackout","deficyt-mocy","energia-elektryczna","janusz-steinhoff","maciej-bukowski","main","pge","pse","system-elektroenergetyczny"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"8 grudnia 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"08","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":228613}} }
300Gospodarka.pl

Blackout w Polsce jeszcze tej zimy? Eksperci: Mało prawdopodobne, ale sytuacja jest trudna

W poniedziałek z powodu braku rezerw mocy w systemie elektroenergetycznym Polska musiała się posiłkować zasobami energii z sąsiednich krajów. Czy tej zimy grozi nam awaria dostaw prądu, czyli tzw. blackout? Eksperci – Janusz Steinhoff i Maciej Bukowski – są zgodni, że choć sytuacja jest trudna, wystąpienie blackoutu jest mało prawdopodobne.

Blackout, czyli wystąpienie nagłej awarii systemu energetycznego, powodujący przerwę w dostawach, jest w ostatnim czasie tematem szeroko komentowanym w mediach. O zagrożeniu wystąpienia blackoutu ostrzegały niedawno swoich obywateli rządy Niemiec, Austrii i Hiszpanii. Czy jednak możemy oczekiwać nastąpienia tego zjawiska w Polsce?

Uspokajają nas instytucje krajowe. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) dementował, jakoby Polska była w niebezpieczeństwie pozbawienia dostaw prądu. „Dzisiaj nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie istniało jakieś niebezpieczeństwo, jeśli chodzi o ciągłość dostaw” – mówił Rafał Gawin.

Podkreślił zarazem, że bezpieczeństwo dostaw może być budowane zarówno na zasobach krajowych, jak i pomocy energii z importu.

Także Rządowe Centrum Bezpieczeństwa podkreślało na Twitterze, że Polska nie jest obecnie zagrożona blackoutem.

W poniedziałek jednak Państwowe Sieci Elektroenergetyczne (PSE) poinformowały, że „zasoby energii elektrycznej w Polsce okazały się niewystarczające”. Zatrzymano 905-megawatowy blok węglowy w Opolu, a sama elektrownia będzie nieczynna do 23 grudnia. Blok węglowy o mocy 566 megawatów w Elektrowni Kozienice również pozostawał wyłączony.

Na prośbę Polski o pomoc odpowiedziały Szwecja, Niemcy, Litwa i Ukraina.

I chociaż już dzień później PSE zapewniały na Twitterze, że krajowy system elektroenergetyczny pracuje stabilnie, sytuacja z początku tygodnia wywołała falę spekulacji o stan polskiego systemu elektroenergetycznego. Zapytaliśmy więc ekspertów o możliwy dla Polski blackout.

Steinhoff: Blackoutu wykluczyć się nie da

Mam nadzieję, że do blackoutu nie dojdzie, ale sytuacja jest trudna: trwa remont kilku bloków węglowych, nie funkcjonuje niedawno oddany blok Jaworzno III” – powiedział w rozmowie z 300Gospodarką były wicepremier i minister w rządzie Jerzego Buzka, Janusz Steinhoff.

Jak dodał, zanotowany ostatnio deficyt mocy był na poziomie 1000 megawatów, podczas kiedy zapotrzebowanie krajowe to 20-25 tys. MW.

To bardzo dużo. Perspektywy dla polskiej energetyki na przyszłość są złe, grozi nam deficyt mocy, rośnie zapotrzebowanie na energię, a wyłączane są kolejne bloki węglowe” – wylicza Steinhoff.

Obecna trudna sytuacja jest więc w dużej mierze brakiem odpowiednich decyzji, które powinny zapaść wiele lat temu i przedłużającej się dyskusji o energetyce jądrowej, która toczy się od 15 lat, a także braku konsekwentnego wsparcia OZE – uważa były wicepremier.

Blackoutu wykluczyć się nie da, bo awaria może się zdarzyć. Jednak w tej sytuacji, przy deficytach mocy, będziemy ratować się importem oraz rynkiem mocy” – mówi Janusz Steinhoff.

Jak dodaje ekspert, uratować nas może oszczędzanie energii elektrycznej i inwestycje w sieci przesyłowe i dystrybucyjne. „Mniej populizmu, więcej działania” – dodaje Steinhoff jako apel w sprawie polityki energetycznej.

Bukowski: Blackout? Może za 5-10 lat

O tym, że blackout jest mało prawdopodobny, mówi Maciej Bukowski, prezes zarządu WiseEuropa. Według niego, aby tak się stało, musiałby nastąpić splot wielu bardzo niekorzystnych okoliczności: brak wiatru i słońca w całej Europie, duży mróz, brak dostatecznych rezerw gazu w EU, techniczne problemy kluczowych bloków w polskim systemie energetycznym.

Podkreśla jednak, że jesteśmy bardzo blisko granicy wydolności systemu, czego dowodem jest konieczność uruchamiania starych bloków węglowych wybudowanych w latach 60 i 70.

Ponieważ jednocześnie gospodarka rośnie, a w raz z nią zapotrzebowanie na energię, zaś istniejące moce się starzeją, prawdopodobieństwo blackoutu z każdym rokiem się podnosi. Jeśli szybko nie uruchomimy masowych inwestycji w nowe moce – głównie wiatrowe, słoneczne i gazowe – musimy się liczyć, że w ciągu najbliższych 5-10 lat, taki blackout lub poważne ograniczenie stopni zasilania nastąpi i to nie jeden raz” – komentuje dla 300Gospodarki Maciej Bukowski.

Także i on wskazuje na energię jądrową, jako tę, która może wypełnić lukę w energetyce węglowej w latach 2030.

Obecnie, jak dodaje ekspert, większość państw UE nie poradziłaby sobie energetycznie bez pomocy innych państw. „To jest wielka korzyść z UE, że integrujemy nasze systemy energetyczne zarówno technicznie jak ekonomicznie (giełdowo), to podnosi nasze bezpieczeństwo energetyczne”, mówi.

Maciej Bukowski podkreśla jednak, że nie jest to wyjście z sytuacji. „Nie możemy zapominać o budowie nowych mocy. Wszyscy mają ten san problem – stare moce się szybko starzeją, a nowe co prawda są budowane, ale w niedostatecznej liczbie”, podsumowuje.

Co się stanie, gdy wyłączą prąd? Blackout to nowy powód do zmartwień [Opinia]