Całkowite zamknięcie granicy z Białorusią oznaczałoby straty polskich firm z rejonów przygranicznych. Ale dla Białorusinów skutki takiej decyzji byłyby bardziej bolesne. Bo dotychczas Białoruś wyróżniała się dużym udziałem eksportu w PKB.
Około 42 godziny wynosi w środę rano czas oczekiwania kierowców tirów na wyjazd z Polski przez przejście graniczne w Koroszczynie (Lubelskie), które obecnie jest jedynym działającym towarowym przejściem z Białorusią. Kolejka tirów liczy blisko 40 km.
Rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś poinformował PAP, że w środę rano na wjazd z Białorusi do Polski czeka ok. 520 pojazdów ciężarowych, co oznacza 15 godzin oczekiwania. W 42-godzinnej kolejce po polskiej stronie stoi ok. 1,4 tys. tirów. W ciągu dziennej zmiany na przejściu w Koroszczynie odprawiono w obu kierunkach 881 ciężarówek.
Ograniczenia w ruchu ciężarówek
Kolejki na przejściu w Koroszczynie to skutek zamknięcia pozostałych przejść granicznych z Białorusią dla ruchu towarowego i retorsji, jakimi odpowiedziała Białoruś wobec Polski.
Najpierw “z uwagi na interes bezpieczeństwa państwa” zamknięte zostało przejście graniczne w Bobrownikach (woj. podlaskie). W odpowiedzi na zamknięcie Bobrownik Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi zapowiedziało ograniczenia dla polskich przewoźników. Będą oni mogli wjeżdżać na Białoruś i wyjeżdżać z tego kraju przez dowolne przejście graniczne dla samochodów ciężarowych, ale tylko “na polsko-białoruskim” odcinku granicy. To oznacza, że przejścia graniczne Białoruś-Litwa oraz Białoruś-Łotwa pozostaną dla nich niedostępne.
Na taki krok zareagował minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński. Napisał na Twitterze, że “jeżeli władze Białorusi zastosują wobec polskich przewoźników zapowiadane restrykcje, reakcja Polski wobec przewoźników białoruskich będzie identyczna”.
Całkowite zamknięcie granicy z Białorusią?
W tym tygodniu wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział na antenie radiowej Jedynki, że Polska nie wyklucza całkowitego zamknięcia granicy z Białorusią.
– Jeżeli będą takie potrzeby motywowane bezpieczeństwem, to z pewnością będziemy na to gotowi. Będziemy to analizowali na bieżąco – podkreślił Paweł Jabłoński.
Jednocześnie przedstawiciel rządu zapewnił, że decyzje nie będą motywowane politycznie. Trzeba jednak liczyć się z tym, że Białoruś jest nieprzyjaźnie nastawiona do Polski. Świadczą o tym działania białoruskiej propagandy oraz konkretne kroki, czyli wydalenie z Grodna i Mińska polskich dyplomatów – łącznika polskiej straży granicznej oraz dwóch konsulów. A także wcześniej – wyrok 8 lat łagrów dla działacza polskiej mniejszości na Białorusi Andrzeja Poczobuta.
Polska jednym z głównych kierunków eksportu
Całkowite zamknięcie granicy z Białorusią oznaczałoby straty i dla Polski, i dla Białorusi. O kłopotach lokalnego biznesu pisaliśmy w tym tekście. Ale to strona białoruska ma więcej do stracenia.
– Utrudnienie ruchu towarowego na polsko-białoruskiej granicy jest bardziej kosztowne dla strony białoruskiej niż dla Polski, choć i dla nas rodzi koszty związane m.in. z ograniczeniem zakupów Białorusinów w regionach przygranicznych. Rodzi ono także problemy dla Federacji Rosyjskiej – mówi Jan Markiewicz, analityk zespołu gospodarki światowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Utrudniony eksport towarów to dla Białorusi poważny problem. Bo białoruska gospodarka zaliczyła w zeszłym roku spadek PKB o około 4,7 proc. A wcześniej Białoruś wyróżniała się dużym, przeszło 70 proc., udziałem eksportu w PKB (średnia w UE to 47 proc.). I to właśnie Polska była drugim po Rosji odbiorcą białoruskiego eksportu.
Natomiast – dla porównania – dla Polski Białoruś jest dopiero 29. odbiorcą eksportu.
– Największe znaczenie w eksporcie białoruskim do UE w poprzednich latach miały: ropa i produkty ropopochodne (ok. 20 proc. eksportu Białorusi), drewno i produkty z drewna (18 proc.), nawozy (7 proc.). W dużej mierze produkty te zostały objęte sankcjami w związku z inwazją na Ukrainę, a także wcześniej w związku z fałszowaniem wyborów i naruszaniem praw człowieka przez reżim Łukaszenki – wylicza Markiewicz.
Jednocześnie ekspert zauważa, że znacznie mniej obostrzeń dotyczy transportu kolejowego, który funkcjonuje bez dużych zmian. Obsługuje on w dużej mierze połączenia z Chin, które eksportują część swoich towarów do Europy pociągami.
Obecnie transport szeregu towarów do Białorusi i Rosji i tak jest niemożliwy lub utrudniony ze względu na sankcje. Ponadto, w ramach piątego pakietu sankcji wprowadzono zakaz dla rosyjskich i białoruskich przewoźników drogowych uniemożliwiający im transport drogowy towarów na terenie UE.
Co sprzedajemy na Białoruś, a co stamtąd kupujemy
Wartość obrotów w handlu z Białorusią, mimo dużego wzrostu cen, spadła w 2022 o 9 proc., za co odpowiadał przede wszystkim spadek importu. W 2022 r. wyniosły one 13,4 mld zł.
Eksportujemy na Białoruś samochody i pojazdy rolnicze (20 proc.). W tym bardzo popularne u naszych wschodnich sąsiadów ciągniki Ursus, wytwory chemiczne (16 proc.) oraz maszyny i urządzenia elektryczne (15 proc.). I tu wyniki są bardzo dobre. Eksport pojazdów wzrósł prawie 5-krotnie od stycznia do grudnia 2022 r. oraz o 60% rokrocznie.
Z drugiej strony od Białorusinów kupujemy drewno, wyroby drewniane i węgiel (19 proc.), produkty przemysłu chemicznego (15 proc.). W tym głównie potas oraz nawozy chemiczne oraz oleje (przede wszystkim roślinne) i metale (kolejno 12 i 11 proc.).
O ile eksport miał się nieźle, o tyle dynamika wartości importu z Białorusi z miesiąca na miesiąc była w 2022 r. malejąca. W ubiegłym roku import drewna i węgla niemal zupełnie zanikł, natomiast import metali w grudniu stanowił jedynie 5 proc.
Polecamy także:
- Von der Leyen: 10. pakiet sankcji wobec Rosji ograniczy handel i eksport technologii
- Afera z eksportem zboża na Ukrainie. Zdefraudowano setki milionów hrywien
- Wiceszef MSZ: będziemy gotowi do zamknięcia granic z Białorusią
- Zaostrzenie kontroli jakości towarów spożywczych na polskich granicach. Tak zapowiedział rzecznik rządu