Gigant żeglugowy Maersk zaprezentował swój nowy kontenerowiec. To pierwszy ekologiczny statek, który ma być neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla do 2040 roku. To duży krok dla jednej z najbardziej emisyjnych branż.
O pomysłach Maers pisze portale telewizji CNBC. Kontenerowiec ma dwa silniki: jeden na tradycyjne paliwa, a drugi jest napędzany zielonym metanolem. To alternatywny komponent, który wykorzystuje biomasę lub wychwycony węgiel i wodór z odnawialnych źródeł energii. Emituje o 100 ton dwutlenku węgla mniej dziennie w porównaniu do statków na olej napędowy.
– To naprawdę symboliczny dzień naszej transformacji energetycznej, która naprawdę staje się rzeczywistością, czymś konkretnym, co możemy faktycznie zademonstrować, nie tylko zobowiązaniami i ciężką pracą, ale czymś, co każdy może zobaczyć – mówi Vincent Clerc, dyrektor generalny Maersk, cytowany przez CNBC.
Żegluga odpowiada za 3 proc. światowych emisji CO2
Statek zamówiono w 2021 roku i, jak dodaje Clerc, był to pierwszy takiego typu. Stwierdza, że dziś jest 125 statków, zamówionych przez inne firmy, by faktycznie pracować nad transformacją energetyczną w jednej z najbardziej zanieczyszczających środowisko branż.
– Dekarbonizacja tego sektora stanowi wyzwanie. Duński minister przemysłu Morten Bodskov powiedział, że dzieje się tak, ponieważ jest to branża globalna. Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju około 90 proc. towarów będących przedmiotem handlu na świecie jest przewożonych drogą morską – podaje CNBC.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.
W czerwcu 20 państw poparło plan wprowadzenia podatku od emisji w żegludze. Wśród krajów sprzeciwiających się są Chiny, Argentyna i Brazylia.
Maersk spodziewa się dostawy jeszcze takich 24 jednostek, które mają być dostarczone do przyszłego roku.
– Firma chce stać się neutralna dla klimatu do 2040 r., więc te nowe statki będą ważną częścią dotrzymania tego terminu i aktualizacji floty liczącej około 700 statków – informuje CNBC.
Na przeszkodzie stoi paliwo – a raczej jego mała ilość
Agencja podaje, że analitycy obawiają się o to, czy branża znajdzie wystarczającą ilość zielonego metanolu. To paliwo jest rzadkie i kosztowne w transporcie, a dodatkowo jego produkcja nie wzrasta bardzo szybko.
Maersk podpisał co najmniej dziewięć umów z dostawcami zielonego metanolu z całego świata, donosi CNBC. Próbuje je w ten sposób zmusić do zwiększenia produkcji. Jak dodał Clerc, przez pewien czas to była główna bolączka firmy. I nadal jest, bo trzeba zwiększyć skalę tego przedsięwzięcia.
– Jesteśmy dziś bardziej pewni siebie niż rok temu (jeśli chodzi o zabezpieczenie dostaw) – powiedział szef Maersk.
Czytaj także:
- Świat wciąż zwiększa emisje gazów cieplarnianych. Problemem pozostaje trujący transport
- Lato 2023 roku najgorętszym w historii pomiarów. Zmiany klimatu demolują planetę
- Polskie banki mogą mieć większy wpływ na klimat. Jednak rzadko z tego korzystają
- Wybierasz się w zimie na narty? Naciesz się. Globalne ocieplenie to początek końca szusowania w Europie