Tylko co piąta para może się cieszyć finansowym równouprawnieniem, a porównywalne dochody uzyskują częściej osoby żyjące w związkach partnerskich (34 proc.) niż małżeńskich (14 proc.), pokazuje badanie „Finanse w związkach” wykonane dla prowadzącego rejestr dłużników BIG InfoMonitor.
W pozostałych parach zwykle to partner zarabia więcej, wyższe dochody od drugiej połowy ma bowiem 60 proc. mężczyzn i tylko 21 proc. kobiet.
Wyższe zarobki drugiej połówki to nie problem
To, że partner zarabia więcej nie stanowi problemu dla 73 proc. ankietowanych. Nie przywiązują oni do tego faktu szczególnej uwagi. Niewiele osób, bo tylko 14 proc. deklaruje, że cieszy się, że mąż czy żona mają możliwość dołożenia do wspólnego życia więcej i mogą czuć się z tego powodu bardziej dowartościowani. Podobny jest odsetek (13 proc.) respondentów, którzy twierdzą, że z wyższymi zarobkami partnera nie czują się dobrze i jest to dla nich problem.
Jak wynika z badania, z dysproporcjami w zarobkach trudniej poradzić sobie na początkowym etapie związku. Wśród osób między 25 a 34 rokiem życia jedynie dla połowy nie ma znaczenia, że partner zarabia więcej, ponad jedna piąta cieszy się z osiągnięć partnera czy partnerki (22 proc.), ale 29 proc. ankietowanych nie podoba się taka sytuacja.
Zdecydowanie łatwiej pozostać obojętnym i nie martwić się nierównościami dochodowymi, gdy zarabia się więcej. Zdecydowana większość (81 proc.) partnerów w takim położeniu nie przywiązuje do tego wagi. Dla 17 proc. jest to powód do zadowolenia, a jedynie dla 2 proc. przyczyną dyskomfortu.
Kobiety w gorszej sytuacji
Badanie pokazało też, że z różnicą w dochodach na swoją niekorzyść, zdecydowanie częściej mierzą się kobiety. Pewnie dlatego dysproporcje te przysparzają im więcej zmartwień, ale też satysfakcji, gdy udaje się zarabiać więcej. Choć z wyższych wpływów drugiej połowy cieszy się po 14 proc. partnerów niezależnie od płci, sytuację taką źle odbiera 14 proc. kobiet i 9 proc. mężczyzn.
Z własnych wyższych dochodów wśród pań zadowolenie czerpie 28 proc. respondentek, a 3 proc. czuje się z tym źle, pozostałym jest to obojętne. Wśród mężczyzn jest to powód do satysfakcji dla 12 proc. ankietowanych, zmartwienia dla zaledwie 1 proc. badanych, reszta się nad tym szczególnie nie zastanawia.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
– Dysproporcje dochodowe w związkach zdecydowanie więcej emocji wywołują wśród kobiet niż u mężczyzn, bo one zwykle zarabiają mniej. Powodów jest wiele: nierówności na rynku pracy, gdy za tę samą pracę kobiety otrzymują niższe wynagrodzenie, rzadziej piastowane stanowiska kierownicze, wykonywanie zawodów, które częściej są słabiej opłacane i w rezultacie osiąganie niższej emerytury, na którą dodatkowo negatywnie wpływa przywilej wcześniejszego zakończenia aktywności zawodowej w wieku 60 lat. Do tego trzeba dodać urlopy wychowawcze, które również nie pomagają w uzbieraniu kapitału na emeryturę – podsumowuje Halina Kochalska, ekspertka BIG InfoMonitor.
To też może Cię zainteresować:
- Idealna praca zdalna. Oto najlepsze kraje dla cyfrowych nomadów
- Praca szuka człowieka. Największe problemy mają firmy na wschodzie i południu kraju
- Praca w biurze? Zetki nie mówią „nie”, choć dla nich to coś innego niż dla starszych pokoleń
- Praca imigrantów: największe źródło bogactwa i wstydu europejskiego rolnictwa