{"vars":{{"pageTitle":"Ekonomista MF: Zbyt gwałtowna konsolidacja finansów to ryzyko wzrostu długu. "Niekomfortowa sytuacja"","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["budzet","deficyt-budzetowy","deficyt-sektora-finansow-publicznych","finanse-publiczne","general-government","main","makroekonomia","najnowsze","najwazniejsze"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"8 marca 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"08","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":506768}} }
300Gospodarka.pl

Ekonomista MF: Zbyt gwałtowna konsolidacja finansów to ryzyko wzrostu długu. „Niekomfortowa sytuacja”

Natychmiastowe włączenie do budżetu funduszy pozabudżetowych spowodowałoby nagły wzrost państwowego długu publicznego do poziomu 50-55 proc. PKB. A więc zbyt blisko progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych. – Byłaby to bardzo niekomfortowa sytuacja – mówi 300Gospodarce główny ekonomista Ministerstwa Finansów Łukasz Czernicki.

O planach konsolidacji wydatków publicznych jako pierwszy poinformował premier Mateusz Morawiecki. Ja zapowiadał szef rządu to Ministerstwo Finansów ma opracować specjalny projekt ustawy, który skonsoliduje wydatki funduszy – między innymi Funduszu Przeciwdziałania Covid-19, czy Funduszu Wspierania Sił Zbrojnych – z budżetem.


Zobacz też: Koniec funduszy poza budżetem? Zanosi się na „grubą kreskę” w finansach publicznych


Obecnie wydatki funduszy tego typu nie są uwzględniane w wydatkach budżetowych, a dług emitowany w imieniu funduszy przez Bank Gospodarstwa Krajowego nie powiększa państwowego długu publicznego (PDP).

Jak ma wyglądać konsolidacja finansów

Łukasz Czernicki, główny ekonomista Ministerstwa w rozmowie z 300Gospodarką przyznaje, że MF pracuje nad takim projektem. Ale, jak dodaje, prace są na wstępnym etapie i na razie opracowywana jest dopiero koncepcja całej zmiany.

– Rozważamy w jakim kierunku mogłaby pójść konsolidacja. Myślę, że zmiany będą wymagały pewnej stopniowości: fundusze będą stopniowo włączane do państwowego długu publicznego (PDP). Przede wszystkim ze względu na krajowe reguły fiskalne – mówi Łukasz Czernicki.

– Gdybyśmy dokonali tej zmiany z dnia na dzień, to znaleźlibyśmy się od razu z długiem na poziomie 50-55 proc. PKB. A więc zbyt blisko progu ostrożnościowego z ustawy o finansach publicznych. Byłaby to bardzo niekomfortowa sytuacja – dodaje główny ekonomista MF.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter


Jak mówi główny powód tej zmiany to tocząca się debata o przejrzystości finansów publicznych. Co prawda i tak wszystkie wydatki funduszy zaliczane są do długu sektora finansów publicznych (EDP) liczonego metodą unijną, zwraca uwagę Łukasz Czernicki, ale tworzy się wokół nich atmosfera, „jakby rząd rzeczywiście gdzieś te wydatki upychał”.

– Włączenie tych wydatków do budżetu może przyczynić się do zwiększenia zaufania ze strony rynku i odczarowania tej narracji. Inwestorzy zagraniczni nie mają często takiego rozeznania w sytuacji finansów publicznych i nierzadko musieliśmy im to tłumaczyć – że cała to historia to tak naprawdę kwestia polskich ram fiskalnych. A nie żadne ukrywanie długu – mówi Łukasz Czernicki.

Reguły fiskalne bez zmian

Jednocześnie główny ekonomista resortu finansów podkreśla, że MF nie ma planów zmian w regułach fiskalnych, obowiązujących w polskiej ustawie o finansach publicznych.


Polecamy: Państwowy dług publiczny to fikcja. Te wykresy dokładnie to pokazują


– Tak burzliwy okres, w jakim jesteśmy, gdy przechodzimy z kryzysu w kryzys, to nie jest dobry moment żeby szerzej dyskutować o regułach fiskalnych. Owszem, taka dyskusja trwała przed kryzysem covidowym i potem w 2020 r., gdy zawiesiliśmy stabilizującą regułę wydatkową. To była wręcz międzypokoleniowa debata ekonomistów. Teraz to nie jest czas na to, żeby ją ponownie uruchamiać – mówi.

Jednak podkreśla, że „w dalszej perspektywie, gdyby udało się przejść suchą nogą przez kryzys energetyczny to tak czy siak trzeba do tej dyskusji wrócić”.

– Ważniejsze jest pokazanie ścieżki wygaszania funduszy pozabudżetowych, żeby pokazać, że rząd chce się zmierzyć z narracją o nieprzejrzystości finansów publicznych. Choć różnica między PDP a EDP w największym stopniu wzięła się z działań antykryzysowych. Ale wcześniej przez lata wynosiła około 2 proc. PKB, a teraz to blisko 10 proc. PKB. Uczciwie będzie po prostu odejście od dalszego powiększania tej różnicy i przejście z fazy kryzysowej do fazy normalności w finansach publicznych – stwierdza ekonomista.

Ile inflacji w wyniku finansów publicznych

Główny ekonomista MF skomentował także wyniki budżetu za 2022 rok i wstępne dane o deficycie sektora finansów publicznych. Według danych MF deficyt budżetowy wyniósł 12,4 mld zł. A premier Mateusz Morawiecki powiedział, że deficyt sektora wyniósł około 3 proc. PKB.

Według Czernickiego wyniki to wypadkowa dwóch znoszących się tendencji. Z jednej strony nominalna dynamika wzrostu wspierała dochody budżetu, z drugiej rząd wprowadził duże obniżki podatków w ramach tarcz antyinflacyjnych.

– Poza tym w całym sektorze mamy tendencje do naturalnych oszczędności. Czasami to jest związane z niewykonaniem planów inwestycyjnych prze samorządy, czasami planów wydatkowych w MON. Nie ma jeszcze ostatecznych wyników za cały rok, na razie to są domniemania, ale można zakładać, że w 2022 r. było podobnie. I deficyt powinien być o około 1 pkt proc. PKB lepszy, niż zakładaliśmy – mówi Łukasz Czernicki w rozmowie z 300Gospodarką.

Dodatkowym czynnikiem były mniejsze niż oczekiwano wydatki na działania antykryzysowe.


Mapa wydatków budżetowych. Zobacz, na co rząd chce wydać miliardy [GRAFIKA INTERAKTYWNA]


– Ceny surowców udało się opanować dużo wcześniej, nie mieliśmy głębokiego kryzysu na rynku gazu. Więc szacunki kosztów fiskalnych poszczególnych działań okazały się zawyżone – mówi Czernicki.

Ale jednym z najważniejszych powodów, stwierdza ekonomista MF, dzięki któremu udało się utrzymać dobre wyniki w finansach publicznych mimo dwóch dużych kryzysów, są wpływy podatkowe.

– VAT realnie w latach 2008-2015 rósł o niecałe 7 proc., a między 2016, a 2023 r. wzrośnie o 62 proc. CIT w latach 2008-2015 realnie nawet spadł, o niecałe 15 proc. A od 2016 roku wzrósł o 100 proc. – mówi.

– W PIT tak spektakularnych wzrostów nie było, bo przecież znacznie obniżyliśmy ten podatek. Pomiędzy 2008 r., a 2015 wpływy wzrosły o 22 miliardy, a pomiędzy 2015 a 2023 o 47 miliardów. Tak spektakularnego sukcesu może nie widać, ale to też wynika głównie moim zdaniem z obniżek podatków. Jednak, jakby nie patrzeć, wszystkie działania uszczelniające MF koncentrowały się na CIT i VAT. Obszar PIT zresztą też wydaje się niejako samoczynnie uszczelniać, sądzę, że między innymi dzięki większej skali obrotu bezgotówkowego – dodaje Czernicki.

Czy deficyt finansów publicznych będzie spadał

W sumie, wylicza rozmówca 300Gospodarki, udział wpływów podatkowych w PKB całego sektora general government wzrósł z około 20 proc. PKB w 2015 r. do około 23,6 proc. PKB w 2021 r.

Pytany o prognozy deficytu finansów publicznych w kolejnych latach główny ekonomista MF zwraca uwagę, że według pierwszych prognoz resortu wielkości deficytu sektora general government w 2022 i 2023 r. miały być zbliżone i wynosić odpowiednio 4,5 i 4,7 proc. PKB.


Czytaj: Nadwyżka w budżecie tylko na papierze. Oto wydatki funduszu covidowego


– Często przy tym pojawia się taki zarzut, że przez utrzymywanie wysokiego deficytu, właśnie na poziomie 4,7 proc. PKB, dolewamy oliwy do ognia, że luźna polityka fiskalna może wywierać presję na wzrost inflacji. Ja chciałbym jednak zwrócić uwagę, że trochę inaczej wygląda deficyt 4,6-4,7 proc. w roku, w którym PKB rośnie o prawie 5 proc., a inaczej, gdy wzrost gospodarczy ma wynosić około 1 proc. PKB. Taka polityka nieźle się wpisuje w otoczenie makroekonomiczne – mówi Łukasz Czernicki.

Zwraca uwagę, że gdyby nie duże wydatki na wojsko, które dla rządu są obecnie priorytetem, to tegoroczny deficyt spadłby do około 1,5 proc. PKB.

– Wydatki militarne są rzeczywiście ważnym czynnikiem wpływającym na naszą sytuację fiskalną w bieżącym roku, ale i w kolejnych latach. Przy założeniu, że kryzys energetyczny wygaśnie, to deficyt powinien się zmniejszać. Deficyt nam spadnie z automatu, gdy wygasną wydatki covidowo-energetyczne. Ale z drugiej strony jeśli będziemy realizować plany modernizacji polskiej armii, to będzie nam to z kolei powiększać deficyt – uważa Łukasz Czernicki.