Elon Musk, szef koncernu Tesla, od lat deklaruje marzenie produkcji taniego samochodu elektrycznego. Fani mają nadzieję, że koncepcję budowy taniej Tesli uda mu się przedstawić jeszcze w tym tygodniu. Ale koszty wytworzenia auta – nawet dla takiego giganta jak Tesla – mogą okazać się trudne do przeskoczenia.
Musk powiedział w zeszłym roku, że odłożył plany na produkcję samochodu za ok. 25 tys. dolarów, znanego jako Model 2. Wciąż bowiem nie opanował nowej technologii baterii, które, jak stwierdził, byłyby kluczowe dla wytworzenia tanich samochodów.
Koncern chce zwiększyć produkcję samochodów piętnastokrotnie – do 20 mln – do 2030 roku. W III kwartale 2022 roku Tesla wyprodukowała i dostarczyła „tylko” ok. 365 tys. samochodów, co i tak jest jednym z lepszych wyników w branży – podaje Reuters.
Niedawno firma obniżyła ceny samochodów, aby zwiększyć sprzedaż, która została zachwiana przez osłabienie gospodarcze i rosnącą konkurencję na rynku.
Akcje Tesli wzrosły o około 60 proc. od początku roku. Wciąż są jednak o połowę niższe niż było to w szczycie, w listopadzie 2021 roku.
Inwestorzy chcą jasnych deklaracji
Oczekuje się, że tani samochód będzie głównym punktem „Planu Mistrza” Muska. Koncepcję ma zaprezentować na specjalnym wydarzeniu 1 marca, znanym pod nazwą „Dzień Inwestora”. Musk ma również opowiedzieć o planach rozbudowy fabryk i zwiększeniu wydatków na inwestycje.
Inwestorzy pozostają jednak ostrożni wobec wypowiedzi szefa Tesli dot. wszelkiej maści terminów. Musk nie ma bowiem w zwyczaju realizować najważniejszych postanowień na czas.
– Rozszyfrować Muska można dosyć prosto. Weź termin który podał i pomnóż go razy dwa – powiedział Gene Munster, jeden ze wspólników Deepwater Asset Management, który posiada również akcje Tesli.
Munster oczekuje, że samochód zostanie dopuszczony do sprzedaży najwcześniej w 2025 roku. Taki wynik byłby o wiele lepszy niż średni czas, w którym nowe modele samochodów są wprowadzane na rynek.
Ambicja Muska nie zna granic
W zeszłym roku Musk ogłosił plan wprowadzenia na rynek samochodów autonomicznych bez kierownicy i pedałów. Pojazdy miałyby wejść na rynek do 2024 roku. Nie było jednak jasne, czy to właśnie miał na myśli mówiąc o „tanim samochodzie”.
W ostatnich materiałach pokazowych, zaprezentowano mały samochód z typowymi krzywiznami Tesli – zostały przyjęte przez obserwatorów firmy jako szkic Modelu 2.
– Tesla może ogłosić tańszy samochód o krótkim zasięgu dla rynku chińskiego, ale samochód o dalekim zasięgu i przystępnej cenie, który przyciągnąłby klientów na rynku amerykańskim, będzie prawdopodobnie wymagał czasu z powodu skomplikowanej produkcji baterii – powiedział analityk Guidehouse Insights, Sam Abuelsamid.
Musk udzielił ponadto wywiadu w podcaście zatytułowanym „Getting Stoned”.
Wspomniał w nim, że nowy plan strategiczny dotyczy szybszego pozyskiwania niezbędnych materiałów potrzebnych do produkcji baterii do pojazdów i nowych systemów magazynowania energii.
– To, jak szybko wejdziemy w zrównoważony rozwój, zależy od tempa, w jakim możemy zwiększać produkcję baterii litowo-jonowych – powiedział w wywiadzie.
I mimo, że ceny litu zaczynają powoli spadać, jego koszty mogą zmusić Teslę do wytworzenia swojego własnego zaopatrzenia w akumulator do pojazdów elektrycznych, stwierdził Musk.
Tesla chce produkować baterie
Musk trzy lata temu przewidywał, że jego firma w 2022 roku wyprodukuje do 100 gigawatów nowszej generacji baterii o niższych kosztach, wystarczających do zasilenia około 1,3 mln Tesla Model Y. Jednak produkcja baterii w grudniu 2022 wystarczyła tylko na lekko ponad 50 tys. pojazdów.
Wspomniał również, że Tesla nadal będzie korzystać z dostawców baterii, aby nie spowalniać produkcji.
Prawdopodobnie na konferencji pojawi się również temat wytwarzania energii słonecznej i jej magazynowania w bateriach – która to stanowi ważny filar zrównoważonej przyszłości energetycznej.
Czytaj także:
- Samochody elektryczne coraz bliżej. 5 faktów o rozwoju elektromobilności w Polsce
- Samochody elektryczne już nie takie tanie. Koszt jazdy porównywalny z autem spalinowym
- Samochody elektryczne w Polsce są wciąż zjawiskiem marginalnym
- Niemcy: Przejście na samochody elektryczne grozi likwidacją 410 000 miejsc pracy
- Samochody elektryczne to zagrożenie dla 35 proc. polskiej branży motoryzacyjnej