{"vars":{{"pageTitle":"Handlowcy apelują o pełne otwarcie galerii handlowych. "Lockdown powoduje straty, których nie udźwignie wiele firm"","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["centra-handlowe","handel","lockdown","sklepy","uslugi"],"pagePostAuthor":"Hubert Bigdowski","pagePostDate":"12 listopada 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"12","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":70466}} }
300Gospodarka.pl

Handlowcy apelują o pełne otwarcie galerii handlowych. „Lockdown powoduje straty, których nie udźwignie wiele firm”

Pełne przywrócenie działalności galerii handlowych powinno nastąpić nie później niż 30 listopada – apelują do rządu organizacje zrzeszające przedstawicieli branży usługowo-handlowej.

Polska Rada Centrów Handlowych (PRCH), Związek Pracodawców Polskich Obiektów Handlowych i Partnerów (ZPPOHiP) oraz Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług (ZPPHiU) wspólnie apelują do rządu o pełne przywrócenie działalności galerii handlowych nie później niż od 30 listopada br., aby umożliwić Polakom bezpieczne i spokojne przygotowanie się do Świąt Bożego Narodzenia.

Ich zdaniem, przedłużenie restrykcji dla handlu doprowadzi do bankructw wielu firm oraz likwidacji tysięcy miejsc pracy.

„Ograniczenie handlu tylko w samym listopadzie to dla branży strata obrotów w wysokości około 8 mld zł. Wydłużenie lockdownu na grudzień to kolejne nawet 12 mld zł utraconych obrotów. Takiej straty nie udźwignie wiele firm, nie tylko handlowych, ale także usługowych powiązanych z branżą” – czytamy w komunikacie.

Według organizacji, badania konsumenckie oraz dane dotyczące obrotów i odwiedzalności wskazują, że klienci zmienili sposób korzystania z centrów handlowych – odwiedzają galerie rzadziej, ale w bardzo konkretnych celach konsumenckich, szybko realizując swoje potrzeby. Zmienił się też profil klienta galerii handlowych – w czasach pandemii zakupy robią pojedyncze osoby, a nie całe rodziny, czy grupy młodzieży.

Zjawisko to dostrzegalne jest od początku epidemii, czyli od marca. W październiku br. wraz ze wzrostem zakażeń nastąpiły znaczne spadki odwiedzalności do poziomu 50-60 proc. sprzed pandemii (w zależności od wielkości miasta, wielkości obiektu oraz kategorii sklepów). W najtrudniejszej sytuacji obok rozrywki i gastronomii są branża modowa, usługi oraz fitness.

„Odwiedzalność na poziomie 70% r/r oznacza, że w centrach nie ma tłumów, zachowywana jest odległość między osobami oraz wymóg 1 osoby na 15 m2. Jednocześnie daje ona możliwość utrzymania miejsc pracy oraz szansy na choćby częściowe odrobienie strat. Nie wyobrażamy sobie kontynuowania ograniczeń w grudniu – zwłaszcza, że w pełni dochowujemy wszelkich wymogów sanitarnych i zapewniamy stosowanie się na terenie obiektów handlowych do najważniejszej zasady zapobiegania zakażeniom – DDM – dezynfekcji, dystansu społecznego i noszenia maseczek” – powiedział dyrektor generalny PRCH Radosław Knap, cytowany w komunikacie.

Zdaniem zarząd ZPPHiU, ograniczenie działalności obiektów handlowych w najważniejszym dla handlu okresie jest dla branży ciosem, który może doprowadzić do bankructw wielu firm, w tym polskich marek, oraz likwidacji tysięcy miejsc pracy. Ostatni kwartał roku jest najważniejszy dla sektora – to czas zakupów dóbr takich jak odzież i obuwie oraz oczywiście zakupów związanych ze Świętami Bożego Narodzenia.

„Przedłużenie zamknięcia centów handlowych po 29 listopada pozbawi Polaków możliwości zrobienia zakupów przedświątecznych. Nie da się tego zrobić wyłącznie poprzez e-commerce, bo ten kanał stanowi tylko 20% średniej sprzedaży. Ponadto handel przyuliczny praktycznie nie istnieje, gdyż polski rynek był budowany od podstaw na bazie galerii handlowych. Zakupy w centrach handlowych przy stosownym reżimie sanitarnym są bezpieczne” – dodał zarząd ZPPHiU.

Czytaj także:

5 wykresów pokazujących, jak firmy w Polsce są przygotowane do drugiego lockdownu