{"vars":{{"pageTitle":"Inflacja już nie zżera podwyżek płac. Dochód do dyspozycji znowu będzie szybko rósł","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["dane","dochod-rozporzadzalny","dochody","main","makroekonomia","najnowsze","najwazniejsze","oecd","place"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"13 lutego 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"13","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":674931}} }
300Gospodarka.pl

Inflacja już nie zżera podwyżek płac. Dochód do dyspozycji znowu będzie szybko rósł

Już pod koniec ubiegłego roku pensje w Polsce rosły już o wiele szybciej od inflacji. To wzmocni stary trend wzrostu dochodów do dyspozycji. Pod względem tempa tego wzrostu Polska już jest w ścisłej czołówce krajów OECD.

Według danych GUS średnia krajowa płaca w firmach w IV kwartale ubiegłego roku wzrosła o 11,5 proc. rok do roku. W tym samym czasie inflacja wynosiła 6,4 proc. rok do roku. A to oznacza, że tzw. realny wzrost płac był już bardzo wysoki.

Jak bardzo? Pokazuje to nasza grafika poniżej. Zestawiamy na niej tempo wzrostu średniego wynagrodzenia w firmach i tempo wzrostu cen. Już w trzecim kwartale płace realnie były na plusie, ale nie tak wyraźnie, jak w czwartym.

Dane GUS wskazują, że po pięciu kwartałach realnego spadku płac wracamy do poprzedniego trendu, w którym pensje rosną szybciej od inflacji. Co więcej, ten trend widać jeszcze mocniej, jeśli pod uwagę weźmiemy płace w całej gospodarce, a nie tylko w przedsiębiorstwach. W IV kwartale wzrosły one nawet o 12 proc.

Co to oznacza? Dochody z pracy to jedno z głównych źródeł tzw. dochodu do dyspozycji. Im szybciej rosną, tym bardziej zwiększa się dochód do dyspozycji. Pod względem tempa zwiększania się tego dochodu Polska radzi sobie całkiem nieźle na tle Unii Europejskiej i krajów należących do Organizacji Współpracy i Rozwoju (OECD).

Polska w czołówce OECD

Uwagę na to zwraca sama OECD w swoich zestawieniach. Realny wzrost dochodu do dyspozycji wyróżnia Polskę – w trzecim kwartale był on w ścisłej czołówce. Wyprzedził nas tylko jeden kraj.

– Największy wzrost (5,5 proc.) odnotowały Węgry, za sprawą silnego wzrostu wynagrodzeń pracowników, dochodów z pracy na własny rachunek oraz dochodów z majątku – odnotowuje OECD.

W Polsce realny wzrost dochodu do dyspozycji wyniósł wtedy 2,9 proc. I w sumie nie jest to nic nowego w statystykach OECD. W takim ujęciu, w którym mierzy się zmianę dochodu, Polska nie ma sobie równych wśród państw, dla których OECD zbiera dane. Poniżej przykład. Od I kwartału 2007 roku wzrost dochodu w Polsce wyniósł aż 78 proc. Dla porównania, wynik dla Niemiec w tym samym okresie to wzrost o 12,7 proc.

Imponująco wygląda porównanie tempa wzrostu w Polsce i średniej dla UE i OECD. Wyścig pokazujemy na naszej interaktywnej animacji poniżej.

Co dalej ze wzrostem płac

To, w jakim tempie rośnie dochód do dyspozycji nie zależy tylko od wzrostu płac. Ale pensje odgrywają tu kluczową rolę. I wszystko wskazuje na to, że trendy z ostatnich lat zostaną utrzymane, albo nawet wzmocnione. Bo realny wzrost płac będzie w najbliższych miesiącach i kwartałach jeszcze większy niż pod koniec ubiegłego roku.

Dlaczego? Po pierwsze, ekonomiści są przekonani, że utrzyma się dwucyfrowe tempo nominalnych podwyżek. I to nie tylko w firmach, ale całej gospodarce. Bo rząd zapowiedział duże podniesienie pensji również w budżetówce, w tym dla nauczycieli.

Po drugie, inflacja będzie spadać, w I kwartale może nawet do celu NBP (2,5 proc.). I choć potem odbije, to jednak nikt nie zakłada, że tempo wzrostu cen znów będzie dwucyfrowe.

Te dwa elementy układanki układają się w prognozę dużego wzrostu realnych wynagrodzeń.

– W 2024, przy niższej inflacji, oczekujemy wyraźnego przyspieszenia dynamiki realnych wynagrodzeń (nawet do ok. 8 proc.) – uważają ekonomiści PKO BP.

A to oznacza, że dochód dyspozycji znów wzrośnie. Zwłaszcza, że zwiększają się jego inne składowe, na przykład transfery społeczne. Dodatek na wychowanie dzieci od tego roku wzrósł do 800 zł. Do tego zwiększą się emerytury w wyniku ich corocznej waloryzacji, i to aż o 12,1 proc. I nie zanosi się, by coś miało go gwałtownie pomniejszyć: rząd nie zapowiada podwyżek podatku PIT czy składek na ZUS. A być może nawet je zmniejszy wprowadzając tzw. wakacje od ZUS dla osób prowadzących działalność gospodarczą.

Polecamy: