{"vars":{{"pageTitle":"Na czym powinna skupiać się ekonomia? To pytanie jest warte Nagrody Nobla","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pagePostAuthor":"Łukasz Mężyk","pagePostDate":"20 grudnia 2018","pagePostDateYear":"2018","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"20","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":85}} }
300Gospodarka.pl

Na czym powinna skupiać się ekonomia? To pytanie jest warte Nagrody Nobla

Ekonomia coraz bardziej skupia się na badaniu wartości nie ujmowanych w jej w klasycznym rozumieniu – jakości życia. Z tym trendem współgra wybór laureatów Nagrody Nobla w tej dziedzinie w 2018 roku.

Tego samego dnia, kiedy świat obiegła wieść o nagrodzie Akademii Szwedzkiej dla Williama “Billa” Nordhausa, na łamach Bloomberga pojawił się artykuł zatytułowany “Z powodu kryzysu klimatycznego ONZ zgłasza potrzebę wydania 2,4 bln dol. na odejście od paliw kopalnych”. Autorzy opisali publikację ONZ, której konkluzją było stwierdzenie, że wszystkie państwa na świecie rocznie muszą sumarycznie przeznaczać wspomnianą kwotę na inwestycje w czystą energię do 2035 r. W przeciwnym razie czekają nas katastrofalne zniszczenia spowodowane zmianami klimatu.

“Kiedy czytasz gazetę, słuchasz radia, przeglądasz blogi, jesteś skazany na napotkanie historii o globalnym ociepleniu. (…) Wyraźnie widać, że globalne ocieplenie silnie przyciąga dzisiaj uwagę” – tak zaczyna się książka “The Climate Casino” autorstwa Williama “Billa” Nordhausa, tegorocznego laureata Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, wydana po raz pierwszy w 2015 r. Nie mylił się – codziennie media biją na alarm, zwłaszcza w tym roku: po tak upalnym lecie, pełnym spektakularnych pożarów, suszy i ekstremalnych zjawisk atmosferycznych.

W 1972 r., a więc na rok przed wybuchem kryzysu paliwowego, kiedy jeszcze cały świat rozkochany był w 8-litrowych silnikach spalinowych, górnictwo węgla kamiennego osiąga rekordy wydobycia i popularności, a jedynym niskoemisyjnym trendem były – dziś zamykane ze względów środowiskowych – elektrownie atomowe, Nordhaus wraz ze swoim kolegą – profesorem z Uniwersytetu w Yale, Jamesem Tobinem – publikują artykuł zatytułowany “Is Growth Obsolete?” (z ang. “Czy wzrost jest przestarzały?”). To pierwsze dzieło, w którym opisany został model wyliczenia stopnia zrównoważenia rozwoju ekonomicznego – wskaźnik ISEW (Index of Sustainable Economic Welfare).

Od tego czasu Nordhaus na co dzień zajmuje się wplataniem dbałości o klimat do wskaźników miary rozwoju gospodarczego oraz ekonometrycznego opisywania zaawansowania postępów danych gospodarek w tym zakresie. Opracował m.in. model DICE (skrót od Dynamic Integrated Climate-Economy), który pozwala zważyć koszty względem korzyści płynących z podejmowania działań i inwestycji w spowalnianie ocieplania klimatu. Częścią modelu DICE jest model RICE (skrót od: Regional Integrated Climate-Economy), czyli uzupełnienie DICE o czynnik regionalny – skoncentrowany na konkretnych częściach świata i biorąc pod uwagę ich specyfikę; filozoficznie wskazujący, że nie da się wypracować jednego modelu dla całego świata. DICE jest jednym z trzech modeli wykorzystywanym przez Agencję Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych.

On jako jeden z pierwszych zbadał w jaki sposób ceny za emisję CO2 wpłyną na gospodarkę i na tym zbudował swój apel o wprowadzenie podatku od emisji dwutlenku węgla, co w rezultacie miało ogromne znaczenie dla tego, co dzisiaj obowiązuje na rynkach – przypomina prof. Achim Wambach, kierujący Zentrum für Europäische Wirtschaftsforschung w Mannheim.

Bill Nordhaus ma 77 lat. Na Uniwersytecie w Yale ukończył studia licencjackie i magisterskie. Pracę doktorską pisał na MIT (Massachusetts Institute of Technology). Wpływ troski o klimat na gospodarkę nigdy nie był jedynym obszarem zainteresowania noblisty. Dużo czasu i zaangażowania poświęcił tematowi inflacji, a raczej korelacji inflacji i postępu technologicznego.

W lutym 2017 r. na portalu BBC pojawił się tekst obrazujący filozofię Billa. “Rozważ cenę podróży – powiedzmy – z Lizbony w Portugalii do Luandy w Angoli” – pisze Tim Harford na łamach BBC – “Kiedy ta trasa została pokonana za pierwszym razem jeszcze przez portugalskich odkrywców, była to epokowa wyprawa, która zajęła prawdopodobnie miesiące. Później, za pomocą statku parowego, trwało to kilka dni; teraz, samolotem, kilka godzin. Badacz historii ekonomicznej mógłby wyśledzić cenę biletu na parowiec, ale skoro otwarto połączenie lotnicze, kiedy którą cenę brać pod uwagę [przy porównywaniu cen i mierzeniu inflacji – przyp. MS]? Można zwyczajnie zmienić rozpatrywaną cenę z biletu na parowiec na bilet samolotowy w momencie, kiedy ludzie zaczęli chętniej latać niż pływać. Ale przelot jest zupełnie inną usługą – szybszą, wygodniejszą. Jeśli więcej podróżujących woli polecieć za cenę dwukrotnie wyższą, nie ma większego znaczenia dla statystyki inflacyjnej odnotowanie, że cena podróży nagle wzrosła dwukrotnie” – obrazuje.

Jaką cechę wspólną ma włączanie klimatu do wskaźników ekonomicznych i udowadnianie, że bez uwzględnienia właściwej wartości postępu technologicznego porównywanie cen nie ma sensu? Głębokie przekonanie, że ekonomia to nie cyfry, a życie, w którym o wiele cenniejsza jest jego jakość niż statystyczna poprawa i to właśnie powinna mierzyć ekonometria. Tym kieruje się Nordhaus i za to otrzymał, obok drugiego laureata, Paula Romera tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii.