Linie lotnicze nie będą mogły pobierać opłat za rezerwację sąsiadujących miejsc w samolotach w przypadku podróży z dzieckiem. Zwłaszcza, jeśli sąsiednie miejsca są dostępne podczas rezerwacji – takie rozwiązanie proponuje administracja Joe Bidena.
Sekretarz transportu USA, Pete Buttigieg, chce zagwarantować dzieciom do lat 13 i ich opiekunom możliwość siedzenia obok siebie w samolocie. Zaproponował projekt przepisów, który zakazałyby liniom lotniczym pobierania opłat za rezerwację miejsc od towarzyszącej osoby dorosłej, jeśli spełnione są pewne warunki.
Zdaniem Buttigiega fakt, że polityka linii lotniczych „nie gwarantuje sąsiednich miejsc dla małych dzieci, podróżujących z członkiem rodziny bez opłat, jest niepokojący”.
Przepisy dotyczyć mają rodzin podróżujących na tej samej rezerwacji i w tej samej klasie usług. W wypadku niezastosowania się do nowego prawa, linie lotnicze miałyby podlegać potencjalnym karom.
Jeśli jednak sąsiednie miejsca byłyby już niedostępne, linie lotnicze musiałyby zwrócić koszty.
W zeszłym tygodniu American Airlines, Alaska Airlines i Frontier Airlines zgodziły się nie pobierać opłat za miejsca rodzinne. Pod warunkiem, jeśli spełnione zostaną określone warunki.
Z kolei linie Southwest pozwalają rodzicom podróżującym z dziećmi do lat 6 wejść na pokład przed innymi pasażerami.
Prezydent Joe Biden już w lutym wezwał linie lotnicze do podjęcia działań. – Opłaty za bagaż są wystarczająco złe – linie lotnicze nie mogą traktować twojego dziecka jak kawałka bagażu – informuje Reuters.
(Oprac. Amelia Suchcicka)