{"vars":{{"pageTitle":"Kopanie prądem, loty donikąd. Tak lotnictwo (nie) zabiega o pasażera","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["embraer","japan-airlines","lotnictwo","main","najnowsze","overbooking","transport"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"18 marca 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"18","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":516109}} }
300Gospodarka.pl

Kopanie prądem, loty donikąd. Tak lotnictwo (nie) zabiega o pasażera

W jaki sposób branża lotnicza zachęca potencjalnego pasażera do latania? Sposoby linii lotniczych i producentów na pozyskanie podróżnych nierzadko odbiegają od normy. Prezentujemy naszym zdaniem najciekawsze z nich, i – najdziwniejsze.

Kopanie prądem

Boisz się latać? To nic strasznego, a żeby było lżej znieść lot samolotem – ów samolot będzie cię kopał prądem. To nie żart, tylko jeden z nowatorskich pomysłów brazylijskiego producenta samolotów, firmy Embraer. Projekt jest na razie w fazie planowania, ale ma potencjał, aby okazać się sukcesem.

O co chodzi? Producent chce wykorzystać kamerę, aby monitorowała mimikę pasażera i poziom jego stresu. Jeśli podróżny okaże się zdenerwowany, będzie mógł skorzystać z pakietu nieinwazyjnych zabiegów, dzięki zamontowanym w fotelu urządzeniom. Będzie miał do wyboru stymulację zarówno elektryczną, jak i magnetyczną.

Uwaga! Dziecko na pokładzie

Nie ma nic bardziej irytującego niż głośny płacz (cudzego) dziecka? Tak najwyraźniej uważają podróżujący z linią Japan Airlines, bo przewoźnik już kilka lat temu umożliwił im uchronienie się od sąsiedztwa malucha poniżej 2. roku życia.

W 2019 roku linie lotnicze wprowadziły mapę miejsc, która wyświetla się podczas rezerwacji. Poprzez ikonkę uśmiechniętego, małego pasażera system pokazuje, który dokładnie fotel będzie zajęty przez dziecko. Ci starsi pasażerowie dostają więc tzw. „ostrzeżenie”, dzięki któremu mogą wybrać miejsce na drugim końcu samolotu.

Rozwiązanie idealne? Nie obyło się jednak bez kontrowersji i dyskusji, na ile powinniśmy izolować małych pasażerów.

Loty donikąd

Czasy pandemii to dla lotnictwa okres całkowitego uziemienia, a dla fanów latania – tęsknoty za byciem w przestworzach. I to właśnie wtedy australijskie linie Qantas zaproponowały pasażerom niezwykłą podróż – donikąd.

„Loty donikąd”, czyli podróże lotnicze, które nie mają celu, a odbywają się wyłącznie po to by… wystartować i wylądować, a w międzyczasie podziwiać widoki. Lot donikąd oferowany przez Qantas wyprzedał się w ciągu 10 minut. Samolot szerokokadłubowy typu Dreamliner wystartował z Sydney, by po siedmiu godzinach wylądować w tym samym mieście.

Jednak pomysł wzbudził liczne kontrowersje. Pandemia była wówczas w fazie szczytowej, a bezcelowy lot ogromnego odrzutowca to niepotrzebne emitowanie CO2 do atmosfery. Z którym zresztą lotnictwo chce walczyć.

Miejsca stojące

Pomysł miejsc stojących w samolotach pojawił się na długo przed pandemią. Koncepcja miała być odpowiedzią na stale rosnący popyt na podróże lotnicze. Jak pomieścić wszystkich pasażerów? Czy na pewno muszą siedzieć podczas lotu? Stojąc, zajmują przecież znacznie mniej miejsca.

Koncepcja pierwszych foteli, a właściwie oparć, dla „pasażerów stojących” pojawiły się już w roku 2006. To wtedy Airbus zaproponował swój projekt „perch seats”:

Pomysł powrócił kilka lat później za sprawą kontrowersyjnego szefa Ryanaira. Michael O’Leary poinformował, że planuje wprowadzić loty stojące za kilka funtów.

Ostatecznie jednak pomysł nie wszedł do realizacji. Koncepcja lotów „na stojąco” została skrytykowana przez najważniejsze międzynarodowe organy lotnicze jako zagrażająca bezpieczeństwu pasażera.

Overbooking

Macie bilet i opłacone miejsce na pokładzie, a i tak nie polecicie z powodu przepełnienia samolotu? Może się tak zdarzyć gdy linie lotnicze sprzedają więcej biletów niż mają miejsc. To absurdalna praktyka, stosowana przez przewoźników, aby zmaksymalizować zyski. Linie lotnicze zakładają po prostu, że jakiś pasażer może na lot nie przyjść – często kosztem tych, którzy na taki lot przychodzą.

To niestety powszechna i legalna praktyka. Co jeszcze bardziej absurdalne, linie lotnicze oferują wówczas szereg zachęt – odszkodowanie, darmowe loty – dla pasażerów, którzy dobrowolnie zrzekają się swoich miejsc.

Więcej o lotnictwie piszemy tutaj: