W czerwcu w Polsce urodziło się zaledwie 19 tysięcy dzieci, wynika z najnowszych danych GUS. Tak słabego miesięcznego wyniku jeszcze nie było. Liczba urodzeń z ostatnich 12 miesięcy spadła już poniżej 260 tysięcy, co oznacza, że zapaść demograficzna w Polsce nieustannie się pogłębia.
Dane GUS opublikowane w poniedziałek nie pozostawiają złudzeń: czerwiec 2024 roku zapisał się jako miesiąc z rekordowo niską liczbą urodzeń w Polsce. Urodziło się o 2,7 tys. dzieci mniej niż rok wcześniej. Suma urodzeń z 12 miesięcy wynosi już 259,7 tys., co oznacza, że znów został pobity niechlubny rekord: to najmniej od czasów II wojny światowej.
Liczba urodzeń spada niemal nieustanie od października 2017 roku. Jeszcze wtedy suma roczna wynosiła 403,7 tysiąca urodzeń. Trend z ostatnich lat pokazuje ta grafika:
Jednocześnie systematycznie powiększa się tzw. ujemny przyrost demograficzny, czyli różnica między liczbą zgonów, a liczbą urodzeń. Widać to z kolei na tej animacji:
Rosnące nakłady nie przekładają się na wzrost urodzeń
Co istotne, spadek liczby urodzeń następuje mimo rosnących nakładów na politykę prorodzinną. W ciągu ostatniej dekady wydatki budżetowe na wsparcie rodzin wzrosły w Polsce ponad sześciokrotnie – z około 14 mld zł w 2015 roku do niemal 90 mld zł w roku bieżącym.
Eksperci OECD w raporcie „Society at a Glance 2024” wskazują, że kluczowe znaczenie dla decyzji o rodzicielstwie ma poczucie bezpieczeństwa – zarówno ekonomicznego, jak i zdrowotnego. Same zasiłki schodzą na dalszy plan. Według ekspertów wśród czynników hamujących dzietność wymieniane są m.in.: wzrost poziomu wykształcenia kobiet, poprawa dostępu do skutecznej antykoncepcji czy rosnąca dominacja modelu rodziny z dwojgiem pracujących rodziców. Z drugiej strony pozytywny wpływ mają płatne urlopy rodzicielskie, dostęp do opieki nad dziećmi zaraz po urodzeniu oraz rozwiązania ułatwiające godzenie pracy z obowiązkami rodzinnymi.
OECD zwraca też uwagę na Problem z dostępnością mieszkań przekłada się na coraz późniejsze usamodzielnianie się młodych Polaków. Według danych Eurostatu, aż 47,5 proc. osób w wieku 25-34 lata w Polsce wciąż mieszka z rodzicami. To jeden z najwyższych odsetków w UE.
Polska nie jest wyjątkiem
Eksperci zwracają też uwagę, że już w 2023 roku urodziło się w Polsce o 36 proc. mniej dzieci niż wskazywały prognozy demograficzne ONZ. Odnotowany poziom 272 tys. urodzeń był przewidywany dopiero na 2055 rok. Ale problem ze spadkiem dzietności jest globalny. I niemal wszędzie postępuje szybciej od prognoz.
W prognozach światowych aż w 155 krajach dzietność spadnie poniżej poziomu zastępowalności pokoleń do 2050 roku. Tylko raptem w 3 proc. krajów (6 z 204) dzietność utrzyma się na zadowalającym poziomie, co pozwoli na utrzymanie liczebności populacji do 2100 roku, zwracał ostatnio uwagę Polski Instytut Ekonomiczny.
Według danych OECD, w 2022 roku wskaźnik dzietności w krajach członkowskich tej organizacji spadł do średniego poziomu 1,5 dziecka na kobietę, znacznie poniżej pułapu zastępowalności pokoleń wynoszącego 2,1. Najwyższy TFR w 2022 roku odnotowano w Izraelu (2,9), Meksyku i Francji (po 1,8). Najniższe wartości zaobserwowano we Włoszech i Hiszpanii (po 1,2) oraz w Korei Południowej, gdzie szacunkowy TFR w 2023 roku wyniósł 0,7.
Polska ze wskaźnikiem na poziomie 1,29 dziecka na kobietę należy do grupy państw o najniższej dzietności w Europie.
oprac. Marek Chądzyński
Polecamy także
- Mieszkania, a nie zasiłki. Bezpośrednie wypłaty do rodzin są coraz droższe, a dzietności nie zwiększają
- Te wykresy pokazują, jak duży problem z dzietnością mają kraje OECD. Kolejny historyczny spadek
- Początek końca ludzkości? Dzietność na świecie spada szybciej niż prognozowano
- Na dzieciach nie oszczędzamy. Rynek zabawek kwitnie, mimo kryzysu dzietności