{"vars":{{"pageTitle":"Ceny paliw na smyczy. Tak najbogatsze państwa świata chcą uderzyć w Rosję","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news","przeglad-prasy"],"pageAttributes":["energetyka","g7","gaz-ziemny","inwazja-rosji-na-ukraine","ropa","rosja","usa"],"pagePostAuthor":"Martyna Maciuch","pagePostDate":"28 czerwca 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"06","pagePostDateDay":"28","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":318727}} }
300Gospodarka.pl

Ceny paliw na smyczy. Tak najbogatsze państwa świata chcą uderzyć w Rosję

Najbogatsze państwa świata chcą wprowadzenia limitu cen na import paliw i surowców energetycznych. Ten krok miałby uderzyć w Rosję, kontynuującą od lutego swoją inwazję na Ukrainę.

Podczas odbywającego się w Niemczech szczytu G7, czyli kilku z najbogatszych gospodarek świata, światowi przywódcy  zastanawiali się nad wprowadzeniem tymczasowego limitu cen na ropę i gaz ziemny.

Wprowadzenie ogólnoświatowej górnej granicy cen, którą można by płacić za import tych węglowodorów, ma uderzyć w Rosję. Mechanizm miałby ograniczyć zyski tego państwa z eksportu ropy i gazu, a przez to potencjalnie także jej zdolność do finansowania inwazji na Ukrainę.

Jak podaje dziennik Financial Times, w dokumencie do którego dotarli jego dziennikarze, przywódcy mieli zgodzić się na to, że będą szukać możliwości wprowadzenia czasowego limitu cen właśnie na te dwa surowce.

To wspaniały pomysł, ale będzie potrzeba bardzo dużo pracy, aby móc go urzeczywistnić – wskazał jeden z przedstawicieli grupy, cytowany przez dziennik. 

Ceny ropy

To głównie Stany Zjednoczone naciskają na mechanizm, który ograniczałby cenę, jaką inne kraje płacą za rosyjską ropę – wskazuje z kolei agencja prasowa Reuters.

Mechanizm miałby polegać na związaniu firm, które świadczą usługi finansowe, ubezpieczeniowe i transportowe, związane z handlem ropą, jedną określną górną ceną, po jakiej może być sprzedawana ropa, którą handel obsługują. Jeśli więc spedytor lub importer chciałby nadal świadczyć swoje usługi, musiałby zobowiązać się do sprzedaży rosyjskiej ropy za ustaloną cenę maksymalną.

Wprowadzenie maksymalnej ceny na ropę miałoby sprawić, że Rosja nie mogłaby utrzymać ani tym bardziej zwiększać poziomu zysków z eksportu ropy, pomimo mniejszej ilości eksportowanego surowca.

Obecnie pomimo tego, że Rosja jest objęta sankcjami, ze strony niektórych państw także dotyczącymi handlu surowcami energetycznymi, Federacji udaje się osiągać takie same, a nawet wyższe zyski z eksportu, niż przed rozpoczęciem inwazji. To efekt rosnących cen ropy naftowej i paliw – ceny na światowych rynkach są na tyle wysokie, że nawet sprzedając mniej ropy, Federacja Rosyjska jest w stanie zwiększać swoje dochody z tego źródła.

Zjawisko rosnących dochodów z eksportu ropy dotyczy zresztą innych eksporterów – jak podaje agencja prasowa Reuters, szacuje się, że także dochody z eksportu amerykańskiej ropy wzrosły w maju o 1,7 miliarda dolarów (do około 20 miliardów dolarów).

Tania ropa, tania energia

Rozwiązanie ma być środkiem zastępczym zamiast całkowitego odcięcia się od importowania rosyjskich surowców energetycznych. Podczas szczytu grupa G7 zgodziła się bowiem, że nawet zwiększone wydobycie w tych państwach i u ich partnerów handlowych nie będzie w stanie w pełni zrekompensować ubytku.

Z drugiej strony, wprowadzenie odgórnego limitu cen tych surowców ma powstrzymać pogłębianie się kryzysu energetycznego. Już teraz wiele państw boryka się ze zwiększonymi cenami energii, prowadzącymi do nakręcania się inflacji i rodzącymi obawy o bezpieczeństw energetyczne mieszkańców.

Dlatego też Francja naciska, by limit cen ropy dotyczył nie tylko rosyjskiego surowca, ale ogółem ropy. W ten sposób państwa uzależnione od importu surowca nie byłyby zmuszone do wyboru pomiędzy tańszą rosyjską ropą a pogłębianiem się kryzysu energetycznego.

Jak wskazuje Reuters, trwają także negocjacje grupy G7 z innymi państwami, które do tej pory nie nałożyły sankcji na Rosję, aby również przyjęły ten mechanizm.

Kraje te zadają pytania o wykonalność, ale w zasadzie niższe ceny energii to perspektywa ciesząca się dużą popularnością – powiedział urzędnik UE, cytowany przez Reutersa.

Polecamy także: