{"vars":{{"pageTitle":"Ludzie Impact’22: Robert Kubica i Anita Włodarczyk","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["material-partnera","news"],"pageAttributes":["anita-wlodarczyk","impact22","robert-kubica"],"pagePostAuthor":"Amelia Suchcicka","pagePostDate":"29 kwietnia 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"04","pagePostDateDay":"29","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":298408}} }
300Gospodarka.pl

Ludzie Impact’22: Robert Kubica i Anita Włodarczyk

Na kongresie Impact’22 w Poznaniu 11 i 12 maja gościć będą nie tylko managerowie z globalnych firm, politycy, eksperci i naukowcy, ale także znakomici polscy sportowcy, których nikomu przedstawiać nie trzeba: Anita Włodarczyk i Robert Kubica. Ich międzynarodowy sukces, podobnie jak w świecie biznesu, wynika z kilku składowych takich jak talent, ciężka praca i determinacja.

Anita Włodarczyk to najlepsza młociarka w dziejach, ikona polskiej i światowej lekkiej atletyki. Jest trzykrotną złotą medalistką Igrzysk Olimpijskich London – Rio – Tokyo czterokrotną mistrzynią świata i Europy oraz rekordzistką świata w rzucie młotem z wynikiem 82.98m. Włodarczyk stała się pierwszą kobietą na świecie, która rzuciła młotem poza granicę 80 metrów.

Anita Włodarczyk zauważa w wywiadach, jak wielką moc ma wsparcie:
– Trener i rodzice zawsze mi powtarzali: „Twoim celem jest wiele zwycięstw, a nie tylko jedno”.

Pytana co przyczyniło się do jej światowego sukcesu podkreśla, że wielkim wsparciem w dążeniu do celu byli jej rodzice:

– Powtarzali, że mam iść swoją drogą i się nie poddawać. Wychowali mnie na twardzielkę. Gdy wracałam obolała z treningów, mama robiła mi okłady, ale nigdy nie mówiła: „oj, dziecko odpuść sobie, po co tak się męczyć”. Wypytywała, z czym mam problem, co udało się poprawić. Wiem, że pod tym względem rodzice byli wyjątkowi, bo wielu znajomych narzekało, że gdy wracają ze zgrupowania, nikt ich nawet nie zapyta, jak poszło. Ja miałam wsparcie. Również finansowe. Bez niego nie dałabym rady, bo na AWF-ie dostawałam 300 złotych stypendium za osiągnięcia sportowe. Za mało, żeby się utrzymać, trenować. Moje koleżanki rezygnowały ze sportu, po zajęciach musiały chodzić do pracy. Przetrwałam dzięki mamie i tacie.

Jednak przyznaje, że wytrwałość i samodyscyplina to także cechy, które mają nieopisaną wagę w sporcie. Z czasów studenckich wspomina, że kiedy inni studenci szli na imprezę, ona zostawała, żeby nadrobić zaległości na uczelni spowodowane licznymi treningami i wyjazdami na zgrupowania. Mówi, że w jej przypadku pokusy nigdy nie wygrywały z dyscypliną.
– Taką mam konstrukcję psychiczną. Wiem, do czego dążę, i nic nie jest w stanie zawrócić mnie z drogi. Wyrzeczenia? Powtarzałam sobie, że wyniki w sporcie mi je wynagrodzą. Pewnie byłoby trudniej, gdybym dłużej musiała czekać na sukcesy, ale przełom przyszedł szybko. Na igrzyskach w Pekinie zajęłam szóste miejsce. Miałam 23 lata. Wtedy po raz pierwszy uwierzyłam, że mam szansę na medal, i zaczęłam przygotowania do mistrzostw świata w Berlinie. Trenowałam bez taryfy ulgowej. Na obozach dwa razy dziennie. Nie miały znaczenia gorsze dni, wiedziałam, że muszę dać z siebie wszystko. W Berlinie rzuciłam odległość 77,96 m, zdobyłam złoto i pobiłam rekord świata.

Robert Kubica to jedyny polski kierowca Formuły 1, jeden z najbardziej rozpoznawalnych Polaków w sportowym świecie. Zasłynął nie tylko wybitnym talentem za kierownicą, ale także niezłomnością i hartem ducha, gdy mimo poważnych konsekwencji rajdowego wypadku wrócił do wyczynowego uprawiania sportu i ponownie wspiął się na wyścigowy szczyt, startując w Formule 1.

Jego kariera potwierdza, że talent w parze z ciężką pracą stanowią kombinację, która umożliwia osiąganie pozornie niemożliwych celów. Samo dotarcie na wyścigowy szczyt z kraju o znikomych tradycjach wyścigowych było nie lada osiągnięciem. Po drodze Kubica przecierał szlaki, jako pierwszy Polak odnosząc imponujące sukcesy w kartingu i wyścigowych seriach juniorskich.

W Formule 1 błyskawicznie wypracował sobie markę wschodzącej gwiazdy, jednocześnie imponując doświadczonym inżynierom swoją dojrzałością, zrozumieniem i wyczuciem jakże ważnych w tym sporcie technicznych niuansów. Zaledwie w trzecim starcie stanął na podium, w drugim pełnym sezonie startów zdobył pole position, wygrał Grand Prix Kanady i znalazł się na prowadzeniu w klasyfikacji mistrzostw świata, ostatecznie kończąc zmagania na czwartej pozycji.
Na pytanie w jaki sposób umie zachować motywację do osiągania sukcesów, Kubica odpowiada:

– Motywację czerpię ze stawiania sobie realistycznych celów i dochodzenia do nich. Nigdy nie wolno się zatrzymywać. Kiedy zbliżamy się do celu, wyznaczamy kolejny. Myślę, że bardzo ważne jest to, żeby stawiać sobie realistyczne cele, ponieważ właśnie to motywuje nas jeszcze mocniej. Osiąganie swoich celów i osiąganie rzeczy niematerialnych jest motywujące.

Świetnie zapowiadającą się karierę przerwała kraksa za kierownicą rajdówki, lecz po długiej i bolesnej rehabilitacji Kubica wrócił do wyczynowej rywalizacji. Jako pierwszy Polak zdobył rajdowe mistrzostwo świata w WRC2 i wygrywał odcinki specjalne w królewskiej kategorii WRC. Mimo że jego życie codzienne zmieniło się na zawsze i nie odzyskał pełnej sprawności w prawej ręce, wrócił na tory Formuły 1 i do dziś pozostaje kierowcą testowym oraz rezerwowym w zespole Alfa Romeo F1 Team ORLEN, służąc ekipie cennym doświadczeniem. Z sukcesami startuje w innych wyścigowych cyklach – ponownie jako pierwszy w historii Polak stał na podium w serii DTM, w zeszłym roku wywalczył mistrzowski tytuł w European Le Mans Series i otarł się o zwycięstwo w słynnym maratonie 24h Le Mans, a obecnie z powodzeniem rywalizuje w Długodystansowych Mistrzostwach Świata

Robert Kubica opowiadając o sobie, zaznacza, że znakomita większość jego codzienności jest związana ze sportem:

– To, co robię na co dzień w domu, jest związane ze ściganiem; to, co jem, jest związane ze ściganiem; to, jak się wychowywałem, jest związane z tym sportem i prowadzeniem samochodów. Jeśli chodzi o to, jak te wszystkie rzeczy mi pomagały, myślę, że kluczowym momentem było to, że dosyć wcześnie wyjechałem za granicę i musiałem się usamodzielnić w obcym kraju, co ma plusy i minusy. Myślę, że dążenie do celu i w pewnym stopniu docenianie tego, co się ma, miało bardzo duży udział we wszystkim, co osiągnąłem. Wciąż myślę, że jestem szczęściarzem tu, gdzie jestem, patrząc na to, co się wydarzyło w moim życiu. Miałem sporo szczęścia i bardzo to doceniam. Myślę, że nie ma nic lepszego w życiu niż obrócenie swojej pasji w pracę. Kombinacja tych dwóch rzeczy akurat mi się udała i dlatego uważam się za szczęściarza.

Bilety na wydarzenie są dostępne pod linkiem – https://pass.impactcee.com/.