{"vars":{{"pageTitle":"MAX-y znowu uziemione. Jak usterki popularnych samolotów wpłyną na pasażerów w Polsce","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["b737-max","boeing","boeing-737-max","flota-samolotow","lotnictwo","main","najnowsze","samoloty","transport","uziemienie-samolotow"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"12 stycznia 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"01","pagePostDateDay":"12","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":658222}} }
300Gospodarka.pl

MAX-y znowu uziemione. Jak usterki popularnych samolotów wpłyną na pasażerów w Polsce

Boeing 737 MAX, model samolotu, który od wielu lat jest na ustach miłośników awiacji – i to niekoniecznie w pozytywnym kontekście – znowu ma problemy. Jak kolejne usterki MAX-ów mogą wpłynąć na pasażerów z Polski?

Samoloty Boeing 737 MAX ponownie mają problemy, tym razem w Stanach Zjednoczonych. W ubiegłym tygodniu podczas lotu Alaska Airlines oderwał się kadłub maszyny Boeing 737 MAX 9, wskutek czego powstała sporych rozmiarów wyrwa. Po tym incydencie Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) uziemiła wszystkie samoloty B737 MAX 9, kursujące nad Stanami Zjednoczonymi.

Do groźnego wypadku doszło na pokładzie MAX-a linii Alaska Airlines. Przewoźnik poinformował o odwołaniu od 110 do 150 lotów dziennie. Do środowego południa Alaska odwołała około 120 lotów, co stanowi jedną piątą dziennego rozkładu lotów.


Czytaj także: Najlepszy lotnik w Sejmie bierze się za CPK. Maciej Lasek pod lupą branżowych ekspertów


To samo spotkało inne amerykańskie linie lotnicze, United Airlines, jedynego po Alasce przewoźnika w USA, operującego MAX-ami. Odwołano w sumie 200 połączeń lotniczych tych linii. Nadal nie jest jasne, kiedy samoloty będą mogły ponownie wzbić się w powietrze.

Zarówno Alaska, jak i United zgłosiły znalezienie luźnych elementów konstrukcyjnych. Chodzi o śruby, które wymagały dokręcenia, a które mogły spowodować oderwanie się fragmentu kadłuba. Amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu po incydencie w Alaska Airlines nadal poszukuje czterech śrub – nie wiadomo, czy w ogóle zostały przykręcone.

Ten feralny MAX

Boeing 737 MAX od kilku lat znajduje się pod obserwacją opinii publicznej w związku z licznymi awariami. Problemy zaczęły się sześć lat temu, kiedy w odstępie zaledwie kilku miesięcy doszło do dwóch katastrof lotniczych z udziałem 737 MAX 8. W 2018 roku kilka minut po starcie rozbił się samolot indonezyjskich linii Lion Air. Pół roku później w podobnych okolicznościach na ziemię runął odrzutowiec Ethiopian Airlines. W katastrofach zginęło łącznie prawie 350 osób.

Dane z czarnej skrzynki odrzutowca Lion Air ujawniły, że piloci z trudem radzili sobie z nieprawidłowo działającym systemem bezpieczeństwa samolotu od startu do momentu zanurzenia się dziobem w Morzu Jawajskim. Po katastrofie linii Ethiopian Airlines cała flota została uziemiona na całym świecie na ponad 600 dni.

Po przeprowadzonym śledztwie okazało się, że wadliwy był system MCAS. Wina była po stronie Boeinga i jako producent zapłacił za nią ogromną cenę. Całkowite koszty uziemień MAX-ów oszacowano na 20 do 60 miliardów dolarów. Ale ucierpiało głównie dobre imię i wizerunek cieszącego się do tej pory zaufaniem linii lotniczych amerykańskiego giganta. PR-owo Boeing poległ na lata, o czym mogą świadczyć odwoływane kolejne zamówienia. Akcje Boeinga nadal są o około jedną trzecią niższe od poziomu z 2019 roku.

Turyści z Polski nie muszą się obawiać

Boeing 737 MAX to najlepiej sprzedający się samolot amerykańskiego producenta. W momencie globalnego uziemienia MAX-ów pięć sztuk tych odrzutowców miały także Polskie Linie Lotnicze LOT. Do dzisiaj kwestia odszkodowania, które Boeing powinien zapłacić LOT-owi za uziemienie samolotów nie została rozstrzygnięta. Gra toczy się o ogromną stawkę, bo polski przewoźnik chce aż miliarda złotych odszkodowania.

Jednak jeszcze większe wątpliwości budzi kwestia bezpieczeństwa. Eksperci uspokajają jednak, że flota LOT-u składa się z modeli 737 MAX 8, natomiast najnowsze usterki dotyczą większej wersji tego odrzutowca, czyli 737 MAX 9.

Ani LOT, ani Enter Air, ani Ryanair [najbardziej popularne linie lotnicze, latające w Polsce – red.], linie wykorzystujące MAX-y na lotach w i do Polski, fizycznie nie mają tej wadliwej części. Ona występuje tylko w wariantach dłuższych, mieszczących większą liczbę pasażerów. Dotyczy to tylko 200 samolotów, czyli niecałej jednej piątej floty MAX-ów na świecie, które potencjalnie mogą mieć ten problem – komentował ekspert lotniczy, Dominik Sipiński na antenie radia TOK FM.


Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.


Zdaniem eksperta, 737 MAX stał się jednak „synonimem problemów certyfikacyjnych, związanych z upraszczaniem procedur”. Czy zatem powtórne uziemienie MAX-ów przez władze lotnicze w Stanach Zjednoczonych to przesada? Sipiński tak nie uważa.

Problemy związane z wieloma systemami w trakcie lotu zdarzają się na okrągło i dotyczą wszystkich modeli samolotów. Natomiast wystrzelenie drzwi na wysokości 5 km to jest jednak spektakularnie rzadkie zdarzenie. Myślę, że gdyby do tego doszło w jakimkolwiek innym modelu samolotu, też zostałby uziemiony – komentował Dominik Sipiński.

Czytaj także: