{"vars":{{"pageTitle":"Michelle Obama zamiast Joe Bidena? Waszyngton huczy od plotek kto mógłby zastąpić prezydenta w wyborach","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["demokraci","gretchen-whitmer","joe-biden","kamala-harris","main","michelle-obama","najnowsze","prezydent-usa","usa"],"pagePostAuthor":"Amelia Suchcicka","pagePostDate":"20 lutego 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"20","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":679601}} }
300Gospodarka.pl

Michelle Obama zamiast Joe Bidena? Waszyngton huczy od plotek kto mógłby zastąpić prezydenta w wyborach

W Stanach Zjednoczonych coraz głośniej mówi się o obawach Demokratów, że wiek i stan zdrowia prezydenta Joe Bidena mogą potencjalnie zagrozić partii w listopadowych wyborach prezydenckich. Amerykańskie media już spekulują kto mógłby zastąpić urzędującego prezydenta.

Dotychczas Biden był pewnym kandydatem Demokratów w wyborach. Urzędujący prezydenci zazwyczaj nie są kwestionowani przez członków swojej własnej partii i niemal z automatu są wystawiani do wyścigu po drugą kadencję. Ale debatę o tym, czy tym razem nie należy zrobić wyjątku rozpoczęła się od publikacji raportu specjalnego prokuratora Roberta Hur’a. Hur miał zbadać, czy prezydent Biden właściwie obchodzi się z tajnymi dokumentami. Po 15 miesiącach śledztwa uznał, że nie ma podstaw do postawienia zarzutów. Ale jednocześnie wydał klika opinii niekorzystnych dla obecnego prezydenta.

Robet Hur w raporcie określił Bidena jako „dobrodusznego starszego pana z kiepską pamięcią”. To zdanie wywołało gniewną reakcję prezydenta, który w publicznym wystąpieniu w Białym Domu musiał zapewniać, że z jego pamięcią wszystko jest w porządku. No i wywołało falę spekulacji, czy rzeczywiście Demokraci dobrze robią stawiając na Bidena w nadchodzących wyborach.

Michelle Obama może zastąpić Joe Bidena?

Amerykańskie media już bez ogródek spekulują, kto mógłby stanąć w szranki z kandydatem Republikanów, jeśli nie Joe Biden. Zwracają uwagę, że Demokraci wcale nie mają dużego wyboru, jeśli chodzi o waszyngtońskich polityków. I dlatego mogą szukać alternatyw poza Waszyngtonem. I naturalnym wyborem według tego klucza jest była pierwsza dama USA Michelle Obamę – podaje Newsweek.

Obama, jest prawniczką, absolwentką Uniwersytetu Harvarda. Wokół żony byłego prezydenta Baracka Obamy od lat trwają spekulacje na temat jej ambicji politycznych. Nigdy jednak nie sprawowała, ani nie ubiegała się o wybieralny urząd. W dodatku, nigdy publicznie nie wyraziła zainteresowania kandydowaniem na urząd prezydenta.


Zobacz też: Wybory w USA to nie tylko walka o fotel prezydencki. Stawką są relacje z Chinami


Kamala na prezydentkę?

Dlatego też za najbardziej oczywistą alternatywę dla Bidena ze względu na swoją pozycję wiceprezydenta jest Kamala Harris. Wiadomo także, że miała ambicje prezydenckie, gdyż w 2020 roku zgłosiła swoją kandydaturę.

Demokraci wierzą, że Harris mogłaby zastąpić Bidena, jeśli ten by zrezygnował. Jednak jej kandydatura nie jest w tym momencie obiecująca – jak podaje Financial Times. Sondaże zbierane przez FiveThirtyEight.com, wskazują, że poparcie dla Harris wynosi obecnie 37,5 procent. Czyli jest podobne do tego dla Bidena, które oscyluje wokół 40,4 procent. Czułym punktem Harris są trudności w nawiązywaniu kontaktu z wyborcami oraz jej dawna pozycja prokuratora. Ponadto Harris zaliczyła kilka gaf. Np. w 2022 roku błędnie chwaliła „sojusz z Republiką Korei” podczas przemówienia na Strefie Zdemilitaryzowanej Korei.

Harris twierdzi, że jest „gotowa służyć” jako dowódca w razie potrzeby i broni prezydenta w obliczu ataków na niego ze względu na jego wiek.

A może Dean Phillips na prezydenta?

Inny potencjalny kandydat to reprezentant stanu Minnesota Dean Phillips. Phillips jako jedyny otwarcie mówi o wzięciu na siebie roli Bidena. Ten krok Phillipsa zaskoczył wielu kolegów z partii. Demokrata gubernator Minnesoty Tim Walz i kongresman z Kalifornii, Robert Garcia zarzucili mu urządzanie politycznego przedstawienia i brak szacunku dla prezydenta i partii.

Phillips został wybrany do Izby Reprezentantów w 2018 roku po przejęciu miejsca wcześniej kontrolowanego przez Republikanów na przedmieściach Minneapolis. Tym samym, stał się lubianym członkiem frakcji demokratycznej. W zeszłym roku został współprzewodniczącym Komitetu ds. Polityki i Komunikacji Demokratów. Zrezygnował jednak odwołany z tej funkcji po publicznej wypowiedzi, że prezydent jest zbyt stary, by ubiegać się o kolejną kadencję. Szanse Phillipsa jednak gasną, gdyż w Karolinie Południowej zajął dopiero trzecie miejsce.

Biały Dom dla gubernatora?

Spekulacje o ubieganie się o fotel prezydenta wzbudził gubernator Kalifornii Gavin Newsom, ale gdy Biden ogłosił w kwietniu 2023 roku, że ​​szykuje się do drugiej kadencji, Newsom zdementował te plotki – podaje Los Angeles Times. Według sondażu Instytutu Studiów Rządowych Uniwersytetu Kalifornijskiego w listopadzie ubiegłego roku, 49 procent Kalifornijczyków nie aprobowało jego kandydatury.


Czytaj także: Nie tylko USA. 2024 będzie rokiem wyborów dla jednej trzeciej świata


Na giełdzie nazwisk pojawia się także gubernator Michigan Gretchen Whitmer. Jednym z jej głównych atutów politycznych jest skupianie wokół siebie wyborców oraz zdolność rozwiązywania problemów np. infrastrukturalnych. Znana jest także, z tego, że kwietniu zeszłego roku uchyliła stanową ustawę z 1931 roku zakazującą aborcji i odrzuciła ograniczenia dotyczące ubezpieczeń.

Sekretarz transportu też wystartuje?

Także o sekretarzu transportu Petcie Buttigieg’u mówi się jako o potencjalnym kandydacie na prezydenta. Zanim został sekretarzem transportu, był pierwszym homoseksualnym kandydatem ubiegającym się o nominację prezydencką Demokratów w 2020 roku. Buttigieg spisał się lepiej niż się spodziewano, wygrywając prawybory w stanie Iowa.

Być może Buttigieg ponownie wystartuje w wyścigu prezydenckim. Może zastąpić Bidena w 2024, a może dopiero w 2028 roku. Ma duże poparcie w swojej partii, a sam też nie wyklucza swojej kandydatury. Buttigieg spotkał się z dużą krytyką za opóźnienie reakcji na wykolejenie pociągu w East Palestine, Ohio.

Czytaj więcej: