{"vars":{{"pageTitle":"Mimo paczkomatozy, punkty odbioru zamówienia są wciąż poza zasięgiem 16 mln Polaków","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["dhl","inpost","paczkomaty","poczta-polska","ruch","zabka"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"11 sierpnia 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"11","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":173735}} }
300Gospodarka.pl

Mimo paczkomatozy, punkty odbioru zamówienia są wciąż poza zasięgiem 16 mln Polaków

W niektórych rejonach Polski klient musi przejechać nawet 27 km do najbliższego paczkomatu – wynika z raportu.

Same tylko paczkomaty InPost są wciąż poza zasięgiem 20 mln klientów, a w niektórych rejonach klienci muszą przejechać aż 27 km do najbliższego – takie wnioski płyną z raportu “Automaty paczkowe i punkty odbioru w Polsce – nowa rzeczywistość świata dostaw”, opracowanego przez firmę dataplace.ai.

Z raportu wynika, że na polskim rynku wciąż są miejsca, gdzie brakuje usług samoobsługowego odbioru zakupów. Najbliższy automat paczkowy lub punkt odbioru jest dalej niż 10 min spacerem dla 15,6 mln osób.

Wbrew pozorom, niekoniecznie chodzi o mieszkańców wsi i małych miejscowości. Choć sieci punktów odbioru paczek najprężniej rozwijają się w dużych miastach, to z uwagi na dużą liczbę mieszkańców, rynek nawet tam jest wciąż daleki od nasycenia” – mówi Hubert Guzera, prezes dataplace.ai.

Najmniejsze zagęszczenie punktów występuje w północno-zachodnim obszarze Polski.

Wygodny dostęp do punktów odbioru – w odległości 10 minut pieszo – ma 21,3 mln osób.

Największe skupiska punktów odbioru, oprócz miast, znajdują się w okolicach Warszawy i na południu kraju.

InPost najpopularniejszy

Liderem jest firma InPost, jej paczkomaty zajmują 45 proc. powierzchni kraju względem analizowanych dostawców. Na podium znalazły się również Żabka z 23 proc. i Poczta Polska – 16 proc.

Jednak InPost “nie dociera” – czyli wciąż nie jest szybko-dostępnym punktem – dla 20,6 mln potencjalnych klientów.

Najwięcej osób (3 mln), które do najbliższego paczkomatu mają dalej niż 10 min pieszo, znajduje się w województwie mazowieckim. Kolejne jest województwo śląskie, w którym 2,5 mln osób nie ma szybkiego dostępu do paczkomatu.

Co ciekawe, oba rejony zbudowały gęstą sieć, jednak są to tereny licznie zamieszkałe, o dużej powierzchni, dlatego wciąż jest tam przestrzeń dla nowych usług.

Najdalej do paczkomatu InPostu jest z obszaru, który znajduje się w województwie lubelskim i jest oddalony od najbliższego miasta – Chełma – o 27 km. W tej okolicy znajdują się takie wsie jak: Sarniak, Poniatówka, Huta, czy Turowiec.

Inni liderzy innego wyścigu

Silnym konkurentem InPostu jest sieć Odbiór w punkcie czy DHL.

Sieci reprezentują kolejny trend widoczny na branżowej mapie: oprócz własnych punktów, stawiają na umowy z dostawcami, tworząc infrastrukturę składającą się z wielu niezależnych firm, budując tak rynkową przewagę.

Dlatego udział w rynku DHL, licząc tylko własne punkty w miastach, nie przekracza 2 proc., jednak po dodaniu punktów, z którymi DHL ma podpisane umowy na usługi, jego udział w rynku rośnie do około 20 proc.

Największa liczba punktów odbioru

Dataplace.ai sprawdziła, w których miastach jest najwięcej punktów odbioru. Ranking układa się dokładnie według wielkości miast pod względem liczby mieszkańców: Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław i Poznań.

W stolicy liderem jest Inpost (36 proc.), Żabka (31 proc.), DPD (12 proc.). Inpost prowadzi także w Krakowie i Trójmieście. We Wrocławiu wygrywa Żabka (41 proc.).

Zaskoczeniem może być zwycięzca zestawienia 5 miast z największą liczbą mieszkańców na jeden paczkomat InPostu. Jest nim Wrocław z liczbą 2246 osób na paczkomat, następnie Warszawa z liczbą 2190 osób, Gdańsk 2171 osób, Kraków 2164 i Poznań z liczbą 2143 osób.

Firma dataplace.ai specjalizuje się w usługach typu “location intelligence”.