{"vars":{{"pageTitle":"MKiŚ: Podwyżki po uwolnieniu cen prądu nie będą sięgać 200%","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["ceny-energii","energetyka","energia-elektryczna","ministerstwo-klimatu-i-srodowiska","najnowsze","paulina-hennig-kloska"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"14 lutego 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"14","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":676085}} }
300Gospodarka.pl

MKiŚ: Podwyżki po uwolnieniu cen prądu nie będą sięgać 200%

Podwyżki po uwolnieniu cen prądu nie będą sięgać 200 proc., poinformowała ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska.

Wierzę, że nie będzie dużych podwyżek [po uwolnieniu cen prądu]. Pracujemy dwutorowo. Z jednej strony porządna ustawa, która ma przeciwdziałać ubóstwu energetycznemu i dać dodatki osobom najuboższym bądź tym mniej zarabiającym. Z drugiej strony spotykam się jutro z minister przemysłu panią Czarnecką, żeby rozmawiać o tym, bo mamy pomysły, jak znormalizować sytuację na rynku energii tak, by stabilizacja postępowała szybciej i byśmy mogli w drugiej połowie roku mieć dostępne niższe ceny energii – zapewniła ministra w rozmowie w RMF FM.


Czytaj także: Tusk: Projekt reaktorów SMR ze szkodą dla państwa. „Prezydent nie otrzymał tych informacji”


Dopytywana, czy kwestia uwolnienia cen w drugiej połowie roku jest przesądzona, nie odpowiedziała wprost. – Pracujemy. Chodzi nam o to, by dostarczyć ludziom jak najbardziej przystępne ceny dla przeciętnego obywatela i zjadliwe dla gospodarki – podkreśliła.

Szefowa resortu klimatu i środowiska została zapytana również, czy po uwolnieniu cen prądu podwyżki mogą sięgać 200 proc. – Nie, takich podwyżek nie ma. Bazujemy na cenach z 2021 roku. W międzyczasie pensje i ceny poszły w górę o jakieś 30-40 proc., bo przecież mieliśmy dość wysoką inflację, więc punkt wyjścia jest dość niski. Natomiast naszym celem jest dalsza strukturalna poprawa cen na rynku energii. Taryfy na rynku spadły o jakieś 30 proc. – wskazała Paulina Hennig-Kloska.

Dzisiaj przeciętne gospodarstwo domowe na tym, że mamy zamrożone ceny energii, zaoszczędziło w pierwszej połowie roku 500 zł. Dla jednego gospodarstwa to cena nie do przeskoczenia, dla innego nie ma problemu – stwierdziła.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!


Dodała też, że jeżeli chodzi o przedsiębiorstwa, to ceny na rynku są niższe niż ceny mrożone, więc firmy nie powinny być nimi negatywnie zaskoczone.

Hennig-Kloska dodała, że utrzymywanie zamrożonych cen kosztuje budżet około 15 mld zł w pierwszej połowie roku. Podkreśliła, że jeśli chodzi o dopłaty do prądu, to na pewno będzie obowiązywało kryterium dochodowe.

Wsparcie dla osób uboższych będzie większe. My mamy ubóstwo energetyczne dwa razy większe niż w Europie Zachodniej – podsumowała.

Czytaj także: