Na Wszystkich Świętych kierowcy kupujący benzynę i gaz zatankują taniej – prognozują w piątek analitycy portalu e-petrol.pl. Na niektórych stacjach na przełomie października i listopada może pojawić się diesel poniżej 8 zł za litr.
Z prognoz serwisu e-petrol.pl wynika, że w najbliższych dniach producenci mogą wprowadzić korekty do swoich cenników hurtowych – jednak bardzo niewielkie.
– Jest to o tyle dobra informacja z perspektywy kierowców, że nie powinien się odwrócić obserwowany od kilku dni trend spadkowy obejmujący przede wszystkim benzyny – wskazali analitycy.
Podali też, że już po niedzieli za najpopularniejszą benzynę bezołowiową (95-oktanową – PAP) średnio powinniśmy płacić po 6,69-6,84 zł za litr. Jednocześnie za olej napędowy właściciele samochodów z silnikiem wysokoprężnym zapłacą 7,99–8,12 zł za litr.
Według ekspertów na obniżki mogą także liczyć kierowcy korzystający z autogazu. W przyszłym tygodniu przeciętnie za litr tego paliwa będzie się płacić 2,99–3,09 zł – prognozują.
Duży popyt i mała podaż
Jak zaznaczyli, olej napędowy drożeje praktycznie na całym świecie. To wynik niższej podaży i rosnącego zapotrzebowania.
– Do Europy diesel płynął głównie z Rosji. Ale kraje kontynentu pragną uniezależnić się od rosyjskiego paliwa – przypomnieli autorzy raportu. W ich ocenie rodzi to trudności, bo rafinerie Starego Kontynentu nie są w stanie zaspokoić wysokiego popytu. To naturalnie przekłada się na podwyżki cen.
Diesla brakuje też w USA – dodali analitycy e-petrol. W Stanach paliwo to jest wykorzystywane nie tylko w transporcie, ale także do ogrzewania. Jesień oznacza więc wzrost popytu.
– Nadzieją dla światowych rynków, które nie chcą zaopatrywać się w rosyjski diesel, jest produkcja chińska. Jednak nim azjatyckie rafinerie wyprodukują większe ilości oleju napędowego i dostarczą je do Europy, może to potrwać co najmniej kilka tygodni – wskazali.
Według ekspertów ostatnie spadki cen oleju napędowego w Polsce wynikają nie tyle z przeceny tego paliwa na rynkach międzynarodowych, a bardziej ze słabnącego dolara. Właśnie w tej walucie handluje się paliwami na świecie.
– Jeśli złoty nadal będzie utrzymywał się w obecnej relacji do dolara amerykańskiego, to jest szansa na to, że na przełomie października i listopada na niektórych stacjach będziemy mogli tankować olej napędowy w cenie poniżej 8 zł za litra – podali.
Trudności dopiero przed nami
Według e-petrol.pl w ostatnich dniach cały czas rynek obawia się o perspektywy podaży. Ma to związek z grudniowym embargiem na ropę z Rosji.
– Chiny zwiększyły eksport ropy naftowej we wrześniu o 2 mln baryłek dziennie. Ten kraj przygotowywał się do zaspokojenia rosnącego popytu na paliwa w Europie. Europejskie rynki będą zmuszone tej zimy radzić sobie bez ropy z Rosji. W lutym wchodzą w życie także przepisy dotyczące paliw gotowych – zaznaczyli.
Dodano, że z drugiej strony chiński popyt wewnętrzny jest osłabiony wskutek dalszej radykalnej polityki anty-COVID, która generuje zmniejszenie mobilności.
Według e-petrol.pl w ostatnich dniach równie ważną informacją jest spadek zapasów diesla w USA. W październiku osiągnęły one najniższy poziom od 2008 roku.
Obecnie Stany Zjednoczone mają w rezerwie olej napędowy wystarczający na 25 dni. Zbiega się to z prognozą banku Goldman Sachs. Jego zdaniem niedobory diesla nie ograniczą się do Stanów Zjednoczonych i również w Europie spowodują wzrost cen paliw tej zimy.
Spadki hurtowych cen paliw widać na pylonach. Benzyna na stacjach potaniała o 11 groszy