Amerykański gigant inwestycyjny BlackRock postanowił wywrzeć nacisk na firmach, które nie robią postępów w walce ze zmianami klimatycznymi. Na liście znalazł się ExxonMobil, Volvo, a także polskie PGE.
BlackRock już kilka miesięcy temu ostrzegał o dużych ryzykach inwestycyjnych, jakie niosą ze sobą zmiany klimatu i ich konsekwencje.
Prezes Larry Fink ogłosił w styczniu, że firma będzie się kontaktować z grupami, które zwlekają z działaniami związanymi z klimatem, a także zapowiedział pozbycie się akcji niektórych firm węglowych czy sygnalizowanie niezadowolenia z przyjętych strategii biznesowych podczas głosowania akcjonariuszy.
Według dorocznego raportu doradcy inwestycyjnego Willis Towers Watson – który zarządza aktywami o wartości 6,84 biliona dolarów – BlackRock jest największą firmą inwestycyjną na świecie. Amerykańska spółka dzierży ten tytuł nieprzerwanie od 2009 roku.
Daje to jej bardzo silną pozycję i możliwość wpływania na decyzje firm, w które inwestuje.
W tym przypadku BlackRock wykorzystał właśnie tę opcję. Od początku roku podczas walnych zgromadzeń akcjonariuszy w 53 firmach inwestor głosował przeciwko przedłużeniu kadencji dyrektorów, przeciwko udzieleniu im absolutorium lub za podjęciem działań korzystnych dla klimatu.
BlackRock kontra PGE
W przypadku Polskiej Grupy Energetycznej, jednego z głównych producentów i dostawców energii elektrycznej w Polsce i spółki kontrolowanej przez rząd, decyzja funduszu inwestycyjnego przełożyła się na dwa głosowania na ostatnim Walnym Zgromadzeniu spółki.
Chodziło o zatwierdzenie polityki wynagrodzeń członków zarządu i rady nadzorczej oraz udzielenie absolutorium przewodniczącej rady nadzorczej Annie Kowalik.
Firma inwestycyjna w obu przypadkach zagłosowała przeciwko.
“Niewystarczająca transparentność firmy sprawia, że odstaje ona coraz bardziej od swoich globalnych rywali w kwestii długoterminowej strategii adaptacji do zmian klimatu i stwarza obawy odnośnie tego, w jaki sposób PGE radzi sobie z ryzykiem klimatycznym i przechodzeniem na gospodarkę niższych emisji” – napisano w opublikowanym uzasadnieniu tej decyzji.
Czytaj też: Divest, defund, desponsor – 3 narzędzia finansowe, które sprzyjają dekarbonizacji gospodarki
BlackRock w swoim raporcie wiele razy odnosi się do rekomendacji Task Force on Climate-related Financial Disclosures (TCFD). To kierowana przez Michaela Bloomberga – miliardera i byłego burmistrza Nowego Jorku – jednostka organizacji Climate Disclosure Standards Board, zajmującej się wprowadzaniem standardów klimatycznych do raportowania finansowego i działaniem na rzecz transparentności firm w tej kwestii.
BlackRock podkreśla, że PGE nie popiera oficjalnie TCFD i nie zadeklarowało dostosowania się do określonych przez jednostkę rekomendacji.
Odnosząc się bezpośrednio do absolutorium dla Anny Kowalik, firma napisała:
“Zgodnie z naszą filozofią oczekiwania odpowiedzialności od dyrektorów w sytuacji, kiedy firma nie radzi sobie skutecznie z istotnymi kwestiami, do których nie została powołana oddzielna komisja nadzorcza, zagłosowaliśmy przeciwko udzieleniu absolutorium Annie Kowalik z powodu braku postępów w zakresie raportowania kwestii związanych z ryzykiem klimatycznym.”
Obie ustawy zostały jednak podjęte dużą większością głosów “za”.
Informacja na temat tego, ile akcji PGE jest w rękach BlackRock, nie jest publicznie dostępna, jednak analizując wyniki głosowań z walnego zgromadzenia oraz raport firmy, można dojść do wniosku, że udział jest bardzo mały, nieprzekraczający 0,003 proc. To oznacza, że działanie inwestora miało w tym przypadku głównie wymiar symboliczny.
Postawa BlackRock wobec polskiej spółki energetycznej nie jest jednak odosobniona. W lutym pisaliśmy, że Legal & General Investment Management, największy fundusz inwestycyjny Wielkiej Brytanii, publicznie krytykuje powstanie elektrowni Ostrołęki.
Jak wskazywaliśmy, coraz większa tego typu presja ze strony inwestorów zagranicznych będzie docierać do polskich gigantów energetycznych i coraz mocniej wpływać na ich decyzje.
Czytaj też: 3 przykłady na to, jak bardzo zagadnienia klimatyczne przeorają nasz system gospodarczy i finansowy
O co ten hałas
BlackRock zachowało się podobnie w przypadku innych spółek ze swojej “czarnej” listy, która zawiera takich międzynarodowych gigantów, jak ExxonMobil, Volvo, Lufthansa czy Chevron.
Wyciągnięcie konsekwencji wobec spółek ociągających się w kwestiach klimatycznych to decyzja wyłącznie biznesowa.
Postawienie zrównoważonego rozwoju w centrum uwagi inwestorów wynika z przekonania firmy, że zmieniający się klimat stanowi poważne ryzyko finansowe. Nie chce ona więc inwestować w organizacje, które poprzez brak działania narażają się na straty materialne, utratę konkurencyjności bądź utratę reputacji.
“Jesteśmy przekonani (…), że portfolia zintegrowane pod względem zrównoważonego rozwoju, a w szczególności klimatu, mogą przynieść większe zyski w długim terminie i stanowią mniejsze ryzyko”, pisze firma w swoim raporcie.