{"vars":{{"pageTitle":"Nieważne ile, ale jak. PAN: wzrost wydatków na zdrowie nie poprawia jakości leczenia","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["informatyzacja","main","najnowsze","najwazniejsze","opieka-koordynowana","pan","rekomendacje","sluzba-zdrowia","szpitale","wydatki"],"pagePostAuthor":"Dorota Mariańska","pagePostDate":"2 października 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"02","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":609832}} }
300Gospodarka.pl

Nieważne ile, ale jak. PAN: wzrost wydatków na zdrowie nie poprawia jakości leczenia

Większe wydatki na ochronę zdrowia nie są najlepszym sposobem na poprawę jakości leczenia, przekonują eksperci z Polskiej Akademii Nauk. I wskazują, że wzrost nakładów na zdrowie w ostatnich latach wcale nie spowodował zwiększenia liczby zadowolonych z opieki zdrowotnej. Nie zwiększył się też zakres dostępnych usług. 

Ile należy wydawać na ochronę zdrowia? Dyskusja o tym trwa w Polsce od lat. Dominuje przekonanie, że należy radykalnie zwiększyć ilość pieniędzy przekazywanych na zdrowie i to załatwi wszystkie jej problemy. Polska Akademia Nauk wskazuje w Rekomendacjach Strategicznych na lata 2023-2027, że to błędne założenie.

Ile Polska wydaje na ochronę zdrowia?

Zacznijmy jednak od tego, ile w Polsce wydaje się na ochronę zdrowia. Licząc łącznie wydatki publiczne i prywatne w 2013 r. było to ponad 105,6 mld zł, co odpowiadało wtedy 6,4 proc. PKB. W 2022 r. wydatki wzrosły do 205,6 mld zł (6,7 proc. PKB). 

Jak to wyglądało w poszczególnych latach, pokazuje poniższy wykres.

Jednocześnie wydatki na szpitale jako instytucje wzrosły w ostatnich latach z ok. 37 mld zł (rok 2013) do ok. 61 mld zł (rok 2020) i stanowiły ok. 40-41 proc. wydatków bieżących na zdrowie ogółem.

PAN stwierdza wprost: obniżenie dzisiejszego udziału szpitalnictwa w nakładach na ochronę zdrowia do poziomu notowanego w najbogatszych krajach Europy Zachodniej (30-35 proc.) powinno stać się jednym z priorytetów reformy służby zdrowia w Polsce.

– W obecnej sytuacji, na tym etapie rozwoju, na jakim znajduje się polski system ochrony zdrowia, prowadzenie wysokospecjalistycznej opieki opiera się w przeważającej większości przypadków na podmiotach leczniczych o najwyższym poziomie referencyjności. Jednocześnie, jak pokazuje praktyka wyceny i finansowania świadczonych przez te jednostki usług, dalece zaniża się ich koszty, wymuszając poprzez model organizacji opieki nadmiarową, w większości przypadków nieuzasadnioną rzeczywistymi potrzebami pacjentów, liczbę udzielanych świadczeń przekonują eksperci.

Więcej pieniędzy nie poprawia sytuacji

Dlaczego PAN uważa, że wzrost wydatków nie poprawia sytuacji? Tu Polska Akademia Nauk powołuje się na dane CBOS. W 2021 r. odsetek osób zadowolonych z opieki zdrowotnej wynosił w Polsce ok. 30 proc. (26 proc. raczej zadowolonych, 4 proc. zdecydowanie zadowolonych).

Jest to wielkość niemal dokładnie taka sama jak w 2001 r. (27 proc. +4 proc.), o 10 punktów procentowych wyższa niż w najgorszym okresie (rok 2012) i 8 punktów procentowych niższa niż w najlepszym okresie (rok 2007).

– Widać więc wyraźnie, że w ewolucji percepcji systemu ochrony zdrowia trudno dostrzec związek z poziomem wydatków na ochronę zdrowia. Także liczba dostępnych usług nie zmieniała się pomimo wzrostu wydatków zauważa PAN.

Inne powody? W wielu obszarach działalności medycznej odstajemy od leczenia zgodnego z najnowszą wiedzą.

– Uwaga ta dotyczy nie tylko kwestii związanych z czystą praktyką medyczną, ale także aspektów odnoszących się do kultury zarządzania ukierunkowanej na doskonalenie procesów i procedur, stałe poszukiwanie nowych, lepszych rozwiązań, których celem jest poprawa jakości i bezpieczeństwa opieki nad chorymi. Poważne ograniczenie stanowi też skończony sposób myślenia o sprawach ochrony zdrowia, gdzie korzyść pacjenta – końcowego i jednocześnie najważniejszego podmiotu systemu – jest często podporządkowana interesom dostawców, producentów i świadczeniodawców tłumaczy PAN.


Zobacz też: Wyborcze recepty dla ochrony zdrowia. W programach powtarza się jedna kuracja


Kto pilnuje jakości leczenia?

Nie przeznacza się też środków na monitorowanie jakości udzielanych usług.

– Na pewno nie można powiedzieć, że polski system ochrony zdrowia jest pacjentocentryczny i zorientowany na jakość. Placówki otrzymują wynagrodzenie bez względu na to, jak skutecznie chronią i odtwarzają zdrowie oraz poprawiają jakość życia w chorobach przewlekłych wskazuje PAN.

Zdaniem ekspertów system ochrony zdrowia powinien być oparty na „nieustannym monitorowaniu i mierzeniu relacji pomiędzy osiąganym i możliwym do osiągnięcia wynikiem leczenia a jego kosztem”. Jakość i bezpieczeństwo opieki należy mierzyć nie tylko odległością do podmiotu leczniczego, lecz również szansą uzyskania tak samo dobrego rezultatu leczenia dla podobnych pacjentów.

– W Polsce prowadzone są już projekty, w których obowiązującą dziś zasadę płacenia za świadczenia zaczynamy powoli zastępować korygowaniem płatności w zależności od wyników leczenia. Przykładami są między innymi koordynowana opieka specjalistyczna nad pacjentem po zawale serca, koordynowana opieka w podstawowej opiece zdrowotnej, kompleksowe leczenie ran przewlekłych zauważa jednocześnie Polska Akademia Nauk.

Potrzebujemy informatyzacji

Gdzie zatem należałoby lokować środki? Zdaniem PAN niezbędna jest informatyzacja systemu zdrowotnego. Chodzi o wzajemną wymianę informacji, bieżący kontakt oraz monitorowanie opieki nad pacjentem.

Należy też stawiać na telemedycynę, która, według ekspertów, pozwala lepiej i wydajniej nadzorować prace całego zespołu lekarzy, pielęgniarek i rehabilitantów, co w sytuacji braku kadry medycznej jest niezwykle ważne. Telemdycyna nie powinna się jednak ograniczać do udzielania porad przez telefon.

– Niezbędna jest możliwość zapisu treści porad i ich automatycznej konwersji na dokumentację medyczną z wykorzystaniem dostępnych w tym zakresie rozwiązań. Niemniej ważne jest udoskonalenie bazy technologicznej dla prowadzenia dokumentacji medycznej gromadzonej na indywidualnych kontach pacjentów (elektroniczna karta pacjenta) w celu ułatwienia dostępu do wykonywanych badań w różnych placówkach medycznych. Obecnie wiele badań jest powielanych przy każdym przyjęciu do placówki medycznej z powodu braku dostępu do wyników badań wykonywanych wcześniej – podkreśla PAN w Rekomendacjach Strategicznych na lata 2023-2027.

Więcej opieki koordynowanej

Inne zalecenie PAN to skoordynowanie opieki szpitalnej. Trzeba wprowadzić stanowiska asystentów medycznych i inne formy wsparcia białego personelu. Autorzy rekomendacji uważają, że kluczową rolę powinni odgrywać koordynatorzy opieki medycznej zajmujący się planowaniem pobytów pacjentów, umawianiem badań diagnostycznych i monitorujący przebieg pobytów szpitalnych tak, aby uniknąć niepotrzebnych dni pobytowych i jak najlepiej wykorzystać posiadane zasoby kadrowe i sprzętowe.

– Istotną zmianą w systemie jest wprowadzenie do POZ opieki koordynowanej, czyli zapewnienie pacjentowi kontaktu ze specjalistą bezpośrednio w przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Pozwala to nie tylko przyspieszyć obsługę pacjentów, ale również zatrzymać część z nich na poziomie medycyny rodzinnej. Natomiast największym wyzwaniem pozostają nadal braki kadrowe wśród pracowników medycznych, głównie lekarzy – zauważa PAN.

Szpitale zamienione w ośrodki opieki dziennej

Rewolucyjnym pomysłem, ale możliwym do zrealizowania jako alternatywa dla dzisiejszej diagnostyki prowadzonej w szpitalu, jest przeniesienie części zadań poza szpitale.

– Będzie to możliwe do przeprowadzenia pod warunkiem zorganizowania na poziomie ambulatoriów rozwiniętej sieci jednostek posiadających zdolności i kompetencje z powodzeniem pozwalające zastąpić dzisiejszą funkcję szpitali. Taką funkcję mogą podjąć wybrane placówki szpitalne które zostaną przekształcone w ośrodki opieki dziennej – zastrzegają eksperci.

Po co to wszystko? Ma to poprawić efektywność opieki i zmniejszyć jej koszty (brak dyżurów nocnych, weekendowych oraz świątecznych, racjonalizacja zatrudnienia). Placówki takie mogłyby ścisłe współpracować z POZ, poprawiając ich możliwości diagnostyczne i terapeutyczne.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.


Jakie działania należy podjąć?

– Potrzebujemy rehabilitacji specjalistycznej, np. dla pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, z chorobą Parkinsona, po udarach, a także wyspecjalizowanych ośrodków profilaktyki i leczenia otyłości. Trzeba wyjść poza schematy i sztywne ramy postrzegania szpitala, który musi mieć wszystkie oddziały, nawet jeśli połowa z nich jest powieleniem oferty pobliskich placówek – wskazuje jednoznacznie PAN.

PAN dodaje też, że jeśli chcemy odciążyć szpitale, to wcześniej musimy przygotować do tej zmiany ambulatoryjną opiekę specjalistyczną.

– Oznacza to konieczność zwiększenia liczby placówek, w tym właściwą ich dyslokację w stosunku do miejscowych potrzeb, ale również odpowiednie doposażenie jednostek w sprzęt i materiały medyczne niezbędne do bezpiecznego udzielania świadczeń medycznych w stopniu i w zakresie zarezerwowanym do tej pory wyłącznie dla zakładów zamkniętych – szpitali – czytamy w rekomendacjach.

Polska Akademia Nauk ma też receptę jeżeli chodzi o braki kadrowe. Należy pozwolić, żeby pacjentami mogli opiekować się przedstawiciele nowych zawodów medycznych i niemedycznych. Chodzi tu o np. o asystentki stomatologiczne czy opiekunów medycznych.

To też może Cię zainteresować: