{"vars":{{"pageTitle":"Unia Europejska śrubuje normy, ciągniki blokują drogi. O co chodzi w protestach rolników?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["grunty-orne","main","najnowsze","najwazniejsze","niemcy","olej-napedowy","polska","protesty-rolnikow","rolnicy","ulga-podatkowa","wspolna-polityka-rolna","zboze-z-ukrainy","zywnosc-z-ukrainy"],"pagePostAuthor":"Dorota Mariańska","pagePostDate":"26 stycznia 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"01","pagePostDateDay":"26","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":664973}} }
300Gospodarka.pl

Unia Europejska śrubuje normy, ciągniki blokują drogi. O co chodzi w protestach rolników?

Zarówno niemieccy, jak i polscy rolnicy pokazali w ostatnim czasie swoje niezadowolenie. Jednych i drugich łączy sprzeciw wobec wymogów związanych z prośrodowiskową reformą polityki rolnej UE. Sprzeciw budzi w szczególności konieczność pozostawienia 4 proc. gruntów ornych bez uprawy i nawożenia.

Styczeń upływa pod znakiem rolniczych protestów. W połowie miesiąca niemieccy farmerzy na tydzień zablokowali drogi i autostrady. Pojawiło się na nich około 100 tys. ciągników. Z kolei 24 stycznia na podobny krok zdecydowali się polscy rolnicy, którzy blokowali drogi w kilkuset miejscach w całym kraju.

Co wywołuje takie oburzenie? Zarówno po jednej, jak i pod drugiej stronie Odry, gospodarzom nie podobają się zapisy dotyczące konieczności ugorowania 4 proc. gruntów.

Bez pestycydów, wypasu i koszenia

Wymóg ugorowania dotyczyć ma gospodarstw o powierzchni powyżej 10 ha gruntów ornych. Jest on efektem wejścia w życie GAEC 8 – kolejnej z unijnych norm dobrych praktyk rolniczych i środowiskowych. Te z kolei składają się na reformę Wspólnej Polityki Rolnej zaplanowanej na lata 2023-2027.

Obowiązek ten w praktyce oznacza, że w takich miejscach nie mogą być stosowane środki ochrony roślin (od 1 stycznia do 31 lipca). W grę nie wchodzą także wypas i koszenie, również we wspomnianym czasie.

Przy czym Komisja Europejska przewidziała wyłączenia od stosowania normy. Obowiązku przeznaczenia minimalnego udziału powierzchni gruntów ornych na obszary lub obiekty nieprodukcyjne nie muszą wypełniać gospodarstwa:

Czasowe odstępstwo

W 2023 roku, na podstawie czasowego odstępstwa KE (wnioskowała o to m.in. Polska), można było prowadzić produkcję na ugorach z wyjątkiem uprawy kukurydzy, soi i zagajników o krótkiej rotacji (uprawa plantacyjna szybkorosnących drzew na terenach rolniczych). Odstępstwo umożliwiało elastyczne wykorzystanie gruntów ornych do produkcji żywności i służyło zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego w obliczu konfliktu zbrojnego w Ukrainie.

Polska chciałaby, żeby czasowe odstępstwo obowiązywało także w tym roku ze względu na niekorzystne warunki pogodowe, trudną sytuację rynkową i wpływ wojny w Ukrainie na sytuację rolników.


Czytaj także: Przemysłowa hodowla niszczy nie tylko środowisko. Czas postawić na rolnictwo jakościowe [WYWIAD]


– Stosowne wnioski zostały już złożone do Komisji Europejskiej, jednak na chwilę obecną nie ma jej zgody na wdrożenie odstępstwa od normy GAEC 8 w 2024 r. Niemniej temat ten jest nadal analizowany przez służby Komisji – informuje Krajowa Rada Izb Rolniczych.

– Unia Europejska poszła za daleko jeśli chodzi o wymogi związane z Zielonym Ładem w okresie kryzysu. Kiedy mamy zagrożenia na rynku związane z sytuacją w Ukrainie, kiedy była pandemia, wysoka inflacja, wzrosty kosztów produkcji – nie można obciążać rolników dodatkowymi zadaniami, związanymi z przeciwdziałaniem zmianom klimatycznym – ocenia natomiast minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski.

Szef resortu rolnictwa poinformował jednocześnie, że Komisja Europejska, pod wpływem protestów, zaprezentuje swoje stanowisko dopiero w przyszłym tygodniu. Wcześniej informowała, że zrobi to w tym tygodniu.

Rolnicy za ochroną środowiska, ale…

Nie można jednak generalizować i twierdzić, że rolnicy storpedują każde rozwiązanie, związane z polityką klimatyczną. Jak zauważa dr Paulina Sobiesiak-Penszko, dyrektorka Programu Zrównoważonego Rozwoju i Polityki Klimatycznej Instytutu Spraw Publicznych, badania pokazują dużą otwartość rolników i rolniczek na wprowadzanie rozwiązań przyjaznych środowisku i klimatowi. Większość badanych (60 proc.) opowiada się za uzależnieniem dopłat unijnych dla rolników od ich dbałości o klimat i środowisko.

Jednocześnie zdaniem ekspertki funkcjonowanie na granicy opłacalności, niestabilność sytuacji, problemy finansowe, słaba pozycja względem handlu czy przetwórstwa, konkurencja ze strony dużych gospodarstw, sprawiają, że sprawy ochrony środowiska schodzą na dalszy plan. W tej sytuacji jednym z najważniejszych celów staje się przetrwanie.

– Problemem jest zagubienie w gąszczu zmieniających się przepisów, niezrozumienie sensu poszczególnych rozwiązań. Rolnicy nie znają rozwiązań dotyczących ochrony środowiska i klimatu. Nie wiedzą, jakie zaszły zmiany. Oczekują, że informacje będą łatwo dostępne, przekazywane im w sposób jasny, zrozumiały i przystępny ze wskazaniem także na to, co się zmienia – wskazuje dr Paulina Sobiesiak-Penszko.

– Tak długo jak doradztwo rolnicze będzie słabe, małym i średnim rolnikom będzie trudno utrzymać siebie i swoje rodziny z rolnictwa, tak długo będziemy mieli problem w rolnictwie z troską o środowisko i z jakością żywności – dodaje.

Co jeszcze nie podoba się rolnikom?

Konieczność ugorowania 4 proc. gruntów to wspólny mianownik. Pozostałe postulaty różnią polskich i niemieckich rolników.

Dla Polaków drugą palącą kwestią jest napływ zboża i innych produktów spożywczych sprowadzanych bez cła z Ukrainy. Dla Niemców natomiast problem jest inny. Pod wpływem protestów z połowy stycznia niemiecki rząd wycofał się ze zniesienia ulgi podatkowej na olej napędowy dla rolników w tym roku. Zamiast tego, władze zapowiadają stopniowe wycofywanie ulgi, która ma zniknąć nie w tym roku, ale w ciągu trzech lat. Mimo to niemieckie stowarzyszenia rolników określiły wprowadzone do tej pory zmiany jako „niewystarczające”.


Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.


Polscy rolnicy tłumaczą natomiast, że nie wytrzymają konkurencji ze strony Ukrainy. Pomóc mogą im tylko ograniczenia w napływie wrażliwych towarów od wschodniego sąsiada, w tym zboża, cukru, drobiu, jaj czy owoców miękkich. Uważają, że trzeba pomagać Ukrainie, ale otwarcie na import produktów rolnych do UE nie może być takie, jakie jest obecnie.

Czy rolnicy biorą pod uwagę kolejne akcje protestacyjne? Polscy gospodarze póki co nic nie mówią na ten temat. Z kolei w Niemczech kolejna akcja protestacyjna ma odbyć się już w piątek 26 stycznia.

To też może Cię zainteresować: