{"vars":{{"pageTitle":"Odwołane loty i pociągi. Opady śniegu paraliżują Wielką Brytanię","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["kolej","lotnisko","opady","snieg","transport","wielka-brytania"],"pagePostAuthor":"Amelia Suchcicka","pagePostDate":"12 grudnia 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"12","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":436067}} }
300Gospodarka.pl

Odwołane loty i pociągi. Opady śniegu paraliżują Wielką Brytanię

Poważne zakłócenia transportowe mają miejsce w całej Wielkiej Brytanii w związku z dużymi opadami śniegu i najniższą odnotowaną w tym roku temperaturą. Odwołano wiele lotów – w tym do Polski – i połączeń kolejowych, a kierowcom zalecono, by unikali podróży.

Jak podał Polsat News, wśród osób, które utknęły na lotniskach, jest grupa licealistów z Warszawy. Mieli oni odlecieć z lotniska Stanstead pod Londynem w niedzielę o godz. 18, ale ich lot został najpierw opóźniony o kilka godzin, a o godz. 23 linia Ryanair poinformowała pasażerów, że jest on całkowicie odwołany i zaproponowała zwrot pieniędzy za bilety.

Takich sytuacji było znacznie więcej, bo z powodu trudnych warunków atmosferycznych w niedzielę wieczorem i poniedziałek rano odwołanych lub opóźnionych było wiele lotów także na innych lotniskach – londyńskich Heathrow, Gatwick i Luton oraz w Manchesterze i Liverpoolu.

Opóźnione i odwołane jest również wiele pociągów, poważne zakłócenia mają miejsce w londyńskim metrze, a kierowcom, zwłaszcza w południowej części Anglii, zaleca się, aby zrezygnowali z jeżdżenia samochodem, o ile nie jest to absolutnie konieczne.

Największe zakłócenia mają miejsce w południowej Anglii, ale najniższą temperaturę w kraju odnotowano na północy Szkocji. W miejscowości Braemar niedaleko Aberdeen było w nocy -15,7 stopnia Celsjusza, co jest zarazem najniższą temperaturą w tym roku w całej Wielkiej Brytanii. Z kolei najwyższe temperatury w poniedziałek przed południem były tylko nieznacznie powyżej zera.

Do tragedii doszło na zamarzniętym stawie w Solihull koło Birmingham, gdzie pod grupą sześciu chłopców w niedzielę po południu załamał się lód. Czwórkę z nich wyłowiono w stanie krytycznym, ale w poniedziałek przed południem podano, że trzech z nich – w wieku 11, 10 i ośmiu lat – zmarło. Czwarty nadal pozostaje w stanie krytycznym, poszukiwania dwójki pozostałych wciąż trwają, choć policja uprzedza, że szans na to, by byli oni żywi już nie ma.

Z kolei w miejscowości Burwash w hrabstwie East Sussex na południu Anglii ok. 40 osób spędziło noc w miejscowym pubie, w większości śpiąc na podłodze, bo w powodu silnych opadów śniegu drogi były nieprzejezdne i nie mogli wrócić do domów.

Linie lotnicze marnują miliony ton jedzenia. Sprzyjają temu… przepisy