Przyspieszenie rozwoju odnawialnych źródeł energii i ich budowa w sposób zrównoważony dla środowiska – taką receptę na kryzys klimatyczny proponuje duński Ørsted. Do 2030 roku firma chce we wszystkich nowych projektach nie tylko nie szkodzić środowisku, ale wręcz wywierać pozytywny wpływ na bioróżnorodność.
W nowej strategii do 2030 roku, koncern Ørsted, deweloper morskich farm wiatrowych, deklaruje zwiększenie o połowę średniorocznych wydatków na rozbudowę zielonej energetyki. Do 2027 roku przeznaczy na ten cel 350 mld duńskich koron (czyli około 210 mld zł).
Dodatkowym celem inwestycji Ørsted jest odbudowa różnorodności biologicznej ekosystemów morskich – podaje firma w informacji prasowej.
Cel: powstrzymać globalne ocieplenie
„W nadchodzących dziesięcioleciach rozwój odnawialnych źródeł energii musi znacząco przyspieszyć, aby zwiększyć tempo transformacji światowych systemów energetycznych w stronę zeroemisyjną (…). Rozwój zielonej energii musi iść jednak w parze z ochroną naturalnych siedlisk i miejsc dzikiej przyrody, w tym także tej w naszych oceanach” – mówi Mads Nipper, dyrektor generalny Ørsted.
Czytaj również: Moc zainstalowanej energii odnawialnej z OZE w Polsce jest równa tej w elektrowni w Bełchatowie, Turowie i Opolu razem wziętych
Celem strategicznym Ørsted jest osiągnięcie do 2030 roku około 50 GW mocy z odnawialnych źródłach energii. Z tego około 30 GW ma pochodzić z morskich farm wiatrowych, a 17,5 GW z farm wiatrowych i słonecznych na lądzie. Dodatkowo około 2,5 GW ma pochodzić ze źródeł takich jak elektrownie zasilane pozyskiwaną w sposób zrównoważony biomasą czy wodorem powstającym przy wykorzystaniu odnawialnych źródeł.
Zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, dzięki przyspieszeniu rozwoju odnawialnych źródeł, ma ograniczyć zmianę klimatu i jej negatywny wpływ na wiele gatunków i ekosystemów. Jednocześnie Ørsted, jako jeden z największych na świecie graczy na rynku energii odnawialnej chce iść dużo dalej w zobowiązaniach – podaje firma w komunikacie prasowym.
Ograniczanie szkód nie wystarczy
Duński koncern deklaruje więc nie tylko ograniczanie negatywnego wpływu swoich inwestycji na środowisko. Firma we wszystkich nowych projektach, zlecanych najpóźniej do 2030 roku, chce wywierać pozytywny wpływ netto na bioróżnorodność.
Koncern nie tylko nie będzie szkodzić morskim ekosystemom, gdzie instaluje farmy wiatrowe, ale zamierza zadbać o ich regenerację – podaje firma.
Projekty ograniczające negatywny wpływ na środowisko dotychczas zrealizowane przez duńskiego producenta energii to na przykład sztuczne rafy wspierające odnawianie populacji dorsza atlantyckiego w Holandii czy monitoring siedlisk skorupiaków w Wielkiej Brytanii.
Duńska firma to globalny lider rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Obecnie dysponuje łącznie 12 GW mocy ze źródeł odnawialnych. Jest także głównym partnerem PGE przy budowie morskich farm wiatrowych w polskiej części morza Bałtyckiego.
Niebieska gospodarka w UE musi być bardziej zrównoważona, zdecydowała Komisja Europejska