Do 15 czerwca rząd musi podać propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę i minimalnej stawki godzinowej na 2025 r. Poprzednie dwa lata to wzrosty na poziomie 20 proc. rok do roku. Natomiast w ciągu ostatnich 10 lat minimalne wynagrodzenie podskoczyło o 150 proc. W efekcie polska płaca minimalna jest siódmą co do wielkości w Unii Europejskiej.
W miniony poniedziałek (11 czerwca), po posiedzeniu Rady Ministrów, premier Donald Tusk poinformował, że 12 czerwca rząd zajmie się płacą minimalną na 2025 r. Póki co nie ma żadnego komunikatu w tej sprawie. Pewnym jest jednak, że zgodnie z przepisami do 15 czerwca Rada Ministrów powinna przedstawić Radzie Dialogu Społecznego propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę i minimalnej stawki godzinowej na kolejny rok.
Jaki może być to wzrost rok do roku? Wcześniej rząd wysyłał sygnały, że nie należy spodziewać się fajerwerków. Sam Donald Tusk powiedział: „Płaca minimalna będzie podniesiona o tyle, co wymaga ustawa w związku z inflacją, czyli blisko 5 proc., w żadnym wypadku nie będzie to wyższy skok”.
Jak zmieniała się płaca minimalna w Polsce?
I rzeczywiście, zgodnie z przepisami, jest tak, że najniższe wynagrodzenie musi wzrosnąć w tempie co najmniej przewidywanej inflacji. Jeśli jednak najniższe wynagrodzenie jest mniejsze, niż połowa średniej pensji, wówczas dodatkowo należy je podwyższyć o dwie trzecie wskaźnika prognozowanego realnego przyrostu produktu krajowego brutto.
A jak płaca minimalna wyglądała to tej pory? W 2014 r., czyli 10 lat temu, wynosiła 1680 zł. W kolejnym roku ledwie drgnęła, bo zwiększyła się tylko o 70 zł. Natomiast w ostatnich latach tempo podwyżek było już zawrotne. W 2020 r. najniższe wynagrodzenie wynosiło już 2600 zł. Obecnie to 4242 zł, a od lipca minimalna pensja jeszcze podskoczy, do 4300 zł. Wszystko przede wszystkim przez wysoką inflację.
Tak zmieniała się płaca minimalna w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat.
Skutki uboczne wzrostu płacy minimalnej
Skokowe wzrosty płacy minimalnej nie podobają się przedsiębiorcom. Jak podkreślają, odbiją się rykoszetem również na samych pracownikach.
– Wzrost płac minimalnych opiera się o rosnącą część wzrostu funduszu płac. Płace minimalne rosną procentowo najszybciej i pozbawiają możliwości podwyżki innych pracowników. Świetnie to widać w sektorze finansów publicznych, gdzie dysponenci budżetów musieli się zmierzyć z zapewnieniem wzrostu płac ogółem w 2023 roku o 7,8 proc. jednocześnie oferując pracownikom zarabiającym płacę minimalną podwyżkę o 19,6 proc. Płacę minimalną w Polsce proponują najczęściej nie tyle duże firmy o wysokiej wartości dodanej, ale sektor publiczny i mały biznes działający w formie jednoosobowych działalności gospodarczych – wskazuje Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Zdaniem Kamila Sobolewskiego ofiarą szybkiego wzrostu płac minimalnych są osoby, które zarabiają lub do niedawna zarabiały powyżej minimum, których zaangażowanie, dodatkowa edukacja, branie odpowiedzialności za budżet, terminy czy zespół, stają się warte tyle samo co praca początkujących, mało zaangażowanych w życie firmy czy urzędu pracowników.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Na trudną sytuację pracowników, ale też pracodawców, zwraca uwagę również Business Centre Club.
– Ryzyko, że przy gwałtownym podnoszeniu wielkości minimalnego wynagrodzenia za pracę nastąpi wymuszone spłaszczenie siatki wynagrodzeń w wielu firmach, BCC zgłaszał od kilku lat w stanowiskach dot. kolejnej zmiany płacy minimalnej na dany rok. Praktyka potwierdza, że ma to niestety miejsce – podkreśla Witold Michałek, ekspert BCC.
Według niego pracodawcy stawiani są przed nierozwiązywalnym dylematem. Mogą albo po kolejnej, dużej podwyżce wysokości płacy minimalnej nic w siatce płac nie zmieniać, albo starać się nadążyć ze strukturą płac w firmie poprzez podwyżkę dla innych pracowników.
Konsekwencją wyboru pierwszej opcji jest niezadowolenie pracowników zarabiających niewiele więcej niż pensja minimalna, połączone z ryzykiem odejścia z firmy. Natomiast drugi wariant oznacza znaczne koszty dla firmy i powoduje obniżenie jej rynkowej konkurencyjności lub nawet wypadnięcie z rynku.
Jak polska płaca minimalna wygląda na tle UE?
A czy polska płaca minimalna jest wysoka w porównaniu z tym, co obowiązuje w innych unijnych krajach? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, należy sięgnąć do danych Eurostatu. Europejski urząd statystyczny opracował sztuczną walutę, którą nazwał standardem siły nabywczej – PPS (od Purchasing Power Standard). I zbiera dane o minimalnych pensjach policzonych w PPS.
Dlaczego sztuczna waluta? Bo porównywanie nominalnych wartości nie ma sensu. Głównie dlatego, że nie pokazuje o ile więcej można kupić za minimalną pensję. W ostatnich latach mieliśmy bardzo wysoką inflację, więc nawet podwojenie minimalnej krajowej nie musi oznaczać, że stać nas na więcej.
W takim ujęciu polska płaca minimalna jest siódmą co do wielkości w Unii Europejskiej. Wyprzedzają nas Niemcy, Luksemburg, Holandia, Belgia i Francja. Irlandii depczemy już po piętach. Pokazuje to ta grafika:
Polska po raz pierwszy pod względem wysokości płacy minimalnej wyprzedziła Hiszpanię. Za nami znalazła się też Słowenia, którą goniliśmy przez ostatnie lata. Ten wyścig pokazujemy na naszej interaktywnej grafice.
Tak duży skok zawdzięczamy temu, że tempo wzrostu polskiej płacy minimalnej należało do najwyższych w Europie. Płaca minimalna policzona w PPS wzrosła u nas o 17,8 proc. Szybciej zwiększała się tylko w Chorwacji (o 20 proc.) i w Bułgarii (o 19,6 proc.). Ale oba kraje są daleko za nami w zestawieniu.
Dlaczego grafika nie pokazuje danych z Włoch, Austrii, Szwecji czy Finlandii? Bo w tych krajach ustawowa płaca minimalna nie funkcjonuje.
To też może Cię zainteresować:
- Płaca minimalna jest zbyt wysoka? „Firmy zaczynają po prostu znikać” [WYWIAD]
- Eksperci: Wyższa płaca minimalna raczej podbije wzrost cen, niż wypchnie ludzi na bezrobocie
- Płaca minimalna może wynieść ponad pół średniej pensji. „Coraz większy impuls proinflacyjny”
- Płaca minimalna dwukrotnie w górę w 2024 r. Gonimy Europę, napędzamy inflację