{"vars":{{"pageTitle":"Pierwsza opóźniona, druga zamrożona. Budowa polskich elektrowni atomowych idzie jak po grudzie","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["300klimat","elektrownia-atomowa","elektrownia-jadrowa","energetyka","energetyka-jadrowa","main","najnowsze","smr"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"21 czerwca 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"06","pagePostDateDay":"21","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":715378}} }
300Gospodarka.pl

Pierwsza opóźniona, druga zamrożona. Budowa polskich elektrowni atomowych idzie jak po grudzie

Informacje o opóźnieniu pierwszej polskiej elektrowni jądrowej pojawiły się jeszcze w maju. W czerwcu – doniesienia o zamrożeniu drugiego projektu. Sprawdzamy, na jakim etapie jest realizacja poszczególnych elementów polskiego planu rozwoju energetyki jądrowej.

Obowiązujący “Program polskiej energetyki jądrowej” (PPEJ) przewiduje budowę łącznie 6-9 gigawatów mocy w tak zwanych dużych elektrowniach jądrowych. Z kolei w “Polityce energetycznej Polski do 2040 roku” sprecyzowano, że powstać ma sześć bloków jądrowych, uruchamianych co 2-3 lata od 2033 roku. W założeniach do aktualizacji tego dokumentu, opublikowanych wiosną 2022 roku, przewidziano już także budowę modułowych reaktorów jądrowych (SMR).

Projektowanie pierwszej elektrowni

Prace toczą się już w Gminie Choczewo, gdzie ma powstać pierwsza polska elektrownia jądrowa. Technologię dostarczy tam amerykańska grupa Westinghouse, działająca w konsorcjum z firmą Bechtel. Obecnie obowiązuje kontrakt na projektowanie, a na miejscu prowadzone są między innymi prace geologiczne.

Wiadomo już jednak, że pierwszy reaktor nie ruszy w 2033 roku, jak przewidywały dokumenty rządowe. Według ostatnich deklaracji przedstawicieli rządu i Polskich Elektrowni Jądrowych, będzie to możliwe dopiero w 2035 lub 2036 roku. Nie znamy też nadal modelu finansowania tej inwestycji.

Co z drugą i trzecią lokalizacją?

Po wyborze amerykańskiego partnera do pierwszej elektrowni, ówczesny rząd zapowiadał wybór drugiej lokalizacji i partnera technologicznego do drugiej “rządowej” jednostki. Z oficjalnych dokumentów i wypowiedzi wynikało, że lokalizacją mogłyby być okolice Bełchatowa, gdzie do 2036 roku działać będzie elektrownia na węgiel brunatny.

Projektem realizowanym nie przez rząd, a przez spółkę z udziałem Skarbu Państwa, jest natomiast budowa elektrowni jądrowej w Pątnowie w Wielkopolsce. W tej sprawie Polska Grupa Energetyczna i prywatna firma energetyczna ZE PAK podpisały jesienią list intencyjny z koreańskim partnerem KHNP. Projektowi temu, deklarowanemu jako prywatny, patronował ówczesny wicepremier Jacek Sasin.

Jesteśmy na etapie bardzo wstępnych analiz możliwości zastosowania tej technologii w tej lokalizacji. To jest proces rozłożony na lata – mówił o projekcie w Pątnowie nowy prezes PGE Dariusz Marzec w maju tego roku.


Czytaj też: Opóźnienie to standard, czyli jak się buduje elektrownie jądrowe na świecie. Polska nie będzie wyjątkiem


Natomiast w tym tygodniu Polityka Insight podała, że projekt ten miał zostać zamrożony. O decyzji w tej sprawie miał partnera poinformować prezes PGE na posiedzeniu rady nadzorczej spółki celowej PGE PAK Energia Jądrowa.

Decyzji w sprawie budowy drugiej “rządowej” elektrowni jądrowej – tej, która mogłaby powstać w okolicach Bełchatowa – wciąż nie ma. Według rządowego pełnomocnika Macieja Bando, z decyzją należy poczekać na zapotrzebowanie zgłoszone przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne.

Na wątpliwości dotyczące rozbudowy energetyki jądrowej w Polsce ma odpowiedzieć aktualizacja dokumentów strategicznych. Według ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski, aktualizacja PPEJ miała się pojawić już w połowie tego roku. Wcześniej zapowiadano aktualizację i tego dokumentu, i polityki energetycznej do końca roku.

Modułowe reaktory pod znakiem zapytania

Nowa wersja programu jądrowego, ale i strategii energetycznej, powinny odpowiedzieć też na pytanie o plany dotyczące reaktorów SMR. W tym obszarze także pojawiły się wątpliwości.

Porozumienia z zachodnimi partnerami w sprawie przyszłej budowy modułowych reaktorów podpisało kilka polskich firm. Orlen i Synthos chcą razem budować reaktory w technologii należącej do GE Hitachi. KGHM podpisał porozumienie z amerykańskim NuScale. Respect Energy współpracuje z należącą do francuskiej grupy EDF firmą Nuward. A reaktory modułowe Rolls-Royce chce mieć u siebie Świętokrzyska Grupa Przemysłowa Industria.


Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter


Ale według prezesa Orlenu Ireneusza Fąfary, uruchomienie pierwszego SMR w 2030 roku będzie “wyzwaniem”. Dlatego koncern rozmawia z partnerami o nowej formule realizacji tego przedsięwzięcia.

Bardziej sceptyczny w stosunku do modułowych reaktorów jest obecny zarząd KGHM. Prezes firmy Andrzej Szydło powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że jest “wielkim zwolennikiem SMR, ale nie w formie sponsoringu rozwoju technologii we wczesnej fazie rozwoju”.

Kluczowa wątpliwość związana z SMR-ami wynika bowiem ze stanu prac na tą technologią. Poza tymi działającymi w Chinach i Rosji, żaden tego typu reaktor nie dostał jeszcze koncesji na produkcję energii.

Polecamy także: