W Polsce aż 66 proc. osób planujących zmianę samochodu w najbliższych trzech latach deklaruje wybór pojazdu z drugiej ręki. Taka dominacja rynku wtórnego nad pierwotnym znajduje potwierdzenie w danych – na jeden nowy samochód przypada aż pięć używanych. Choć segment aut z drugiej ręki się profesjonalizuje, nadal nie brakuje nieprawidłowości, które mogą narazić kupujących na poważne straty.
Używane auta zdecydowanie górą
Jak wynika z raportu autoDNA „Rynek samochodów używanych 2024”, tylko w zeszłym roku dokonano 2,7 mln przerejestrowań pojazdów używanych. To o 31 proc. więcej niż rok wcześniej. Tyle samo wzrosła liczba zmian właścicieli pojazdów importowanych, której suma sięgnęła 1,6 mln.
Dodatkowo pierwsze rejestracje sprowadzonych samochodów osiągnęły poziom 880 tys., co stanowi wzrost o 19 proc. w skali roku. Zdaniem ekspertów, za wzrostem stoi poprawa nastrojów konsumenckich, spadek inflacji oraz stabilizacja gospodarki.
– Polacy zdecydowanie wolą auta z drugiej ręki. Na jeden nowy samochód przypada pięć używanych. Tylko w 2023 roku przerejestrowano 2,7 mln pojazdów – podkreśla Mariusz Sawuła, prezes autoDNA.
Rynek się rozwija, ale nie bez problemów
Coraz częściej za sprzedaż samochodów używanych odpowiadają profesjonalne firmy, a także programy marek motoryzacyjnych. Mimo to, jak zaznacza Paweł Tuzinek ze Związku Dealerów Samochodowych, wciąż pojawiają się nieprawidłowości.
Choć proceder cofania liczników został uznany za przestępstwo, w 2024 roku zarejestrowano ponad 65,5 tys. przypadków rozbieżności w przebiegu. Przy oszustwie o 100 tys. km strata dla kupującego może wynosić nawet 16 tys. zł.
Innym problemem jest ukrywanie historii szkód. W ubiegłym roku w raportach autoDNA wykazano ponad 431 tys. pojazdów ze szkodami. Dla kupującego może to oznaczać kosztowne naprawy, o których nie był informowany.
Kupujemy ostrożnie, ale często zbyt powierzchownie
Z badania wynika, że 81 proc. kierowców deklaruje weryfikację stanu auta przed zakupem, ale tylko nieliczni robią to w sposób profesjonalny. Zaledwie kilkanaście procent kupujących korzysta z płatnych raportów lub pomocy rzeczoznawców. Najczęściej weryfikacja ogranicza się do rozmowy telefonicznej ze sprzedającym lub sprawdzenia ogłoszenia.
– Tylko weryfikacje prowadzone przez specjalistów mają realną wartość. Potencjalny nabywca nie ma zwykle wiedzy ani narzędzi, by samodzielnie ocenić faktyczny stan auta – mówi Michał Roszkowski z Minds & Roses.
Branża potrzebuje przejrzystości i standardów
Aż 86 proc. konsumentów obawia się problemów wynikających z nieznanej historii pojazdu. Co więcej, ponad 40 proc. kupujących deklaruje, że musiało naprawiać szkody, o których nie wiedziało w momencie zakupu. Dla większości kluczowa staje się przejrzystość – aż 88 proc. badanych oczekuje, że informacja o historii pojazdu powinna być obowiązkowym elementem każdej oferty.
Co ciekawe, konsumenci są bardziej skłonni zaakceptować auto ze znaną, nawet lekko szkodową historią, niż pojazd o niezweryfikowanej przeszłości. Posiadanie raportu historii zwiększa szanse na szybszą sprzedaż, nawet jeśli nie podnosi ceny.
– Dziewięciu na dziesięciu kierowców uważa, że do każdej oferty powinien być dołączony profesjonalny raport historii pojazdu. To przyszły standard, który zwiększy zaufanie i bezpieczeństwo transakcji – dodaje Michał Roszkowski.
Eksperci podkreślają, że zmiany w tym kierunku są nieuniknione. Platformy sprzedażowe prawdopodobnie wprowadzą wkrótce opcje filtrowania ogłoszeń według kryterium dostępności historii pojazdu. Wraz z rosnącą świadomością klientów, rynek aut używanych będzie musiał dostosować się do wyższych oczekiwań kupujących.\
Polecamy również:
- Norma Euro 7 budzi niepokój. Polacy spodziewają się wzrostu cen samochodów
- Ewolucja zamiast rewolucji. Branża motoryzacyjna zmienia podejście do autonomii
- Przyszłość motoryzacji. Czy samochody elektryczne zdominują rynek?
- Praca sezonowa nie zna sezonu. Firmy coraz częściej zatrzymują pracowników na dłużej