{"vars":{{"pageTitle":"Polacy mają najwięcej oszczędności od 20 lat. Kiedy i na co zaczną je wydawać?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news"],"pageAttributes":["credit-agricole","dobra-luksusowe","ekonomisci","gospodarka","konsumpcja","main","makroekonomia","oszczednosci","restrykcje","zakupy"],"pagePostAuthor":"Hubert Bigdowski","pagePostDate":"26 stycznia 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"01","pagePostDateDay":"26","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":84852}} }
300Gospodarka.pl

Polacy mają najwięcej oszczędności od 20 lat. Kiedy i na co zaczną je wydawać?

Mimo rekordowo wysokiej stopy oszczędności polskich gospodarstw domowych, w kolejnych miesiącach wcale nie musi czekać nas rozkwit konsumpcji. Ekonomiści Credit Agricole wskazują na kluczowe czynniki, które sprawią, że w 2021 będziemy raczej oszczędni.

Zgodnie z danymi Eurostatu stopa oszczędności dobrowolnych wyniosła w drugim kwartale 2020 r. 14,2 proc. i osiągnęła najwyższy poziom od co najmniej 1999 r.oku Z kolei w trzecim kwartale obniżyła się ona do 7,8 proc., jednak nadal pozostawała wyraźnie powyżej średniej historycznej.

Poniżej zestawienie graficzne stopy oszczędności gospodarstw domowych w ostatnich 20 latach:

Eksperci oszacowali, że oszczędności gospodarstw domowych wyniosły w czwartym kwartale 2020 roku około 48-50 mld zł. W skali całego roku różnica w zgromadzonych oszczędnościach wyniosła ok. 90 mld zł. (3,9 proc. PKB) pomiędzy 2020 i 2019 rokiem.

Ich zdaniem środki te zostały zgromadzone głównie w płynnych aktywach – gotówce i depozytach bankowych.

Wobec silnej bazy środków pieniężnych, które nie zostały przeznaczone na zakupy, ekonomiści poszukują odpowiedzi na pytanie, jak gospodarstwa domowe wydadzą je po wygaśnięciu pandemii COVID-19 i jaki będzie to miało wpływ na kształtowanie się konsumpcji w kolejnych kwartałach.

Innymi słowy, czy bardzo wysoki poziom oszczędności spowoduje w najbliższych miesiącach „boom” konsumpcyjny i wzmożoną aktywność zakupową Polaków?

Nie będzie szału zakupowego

Odpowiadając na to pytanie ekonomiści wskazują na kilka istotnych czynników, które w najbliższych miesiącach mogą determinować naszą zdolność do konsumpcji.

Po pierwsze, nie oczekują oni gwałtownego wzrostu konsumpcji finansowanej z nagromadzonych oszczędności w efekcie znoszenia obostrzeń.

„Obostrzenia w Polsce miały przerywany charakter, (naprzemienne zamrażanie i odmrażanie gospodarki). Za każdym razem obserwowaliśmy zwiększoną aktywność zakupową przed ich planowanym wprowadzeniem oraz realizację odłożonego popytu niezwłocznie po ich zakończeniu. Takie tendencje sygnalizują ograniczoną skłonność do odkładania konsumpcji na wiele miesięcy w przyszłość” – wskazują ekonomiści.

Zwracają uwagę, że w trzecim kwartale 2020 roku, czyli okresie, w którym obowiązywały tylko niewielkie ograniczenia administracyjne, nie odnotowano znaczącego ożywienia konsumpcji, co oznacza, iż gospodarstwa domowe nie zwiększają w znaczącym stopniu swoich wydatków w warunkach zniesienia obostrzeń.

Oznaczałoby to, że ożywienie konsumpcji w pierwszym półroczu będzie ograniczone. Po drugie, skłonność do konsumpcji ograniczać będzie niepewność dotycząca dalszego przebiegu epidemii, ponieważ sam proces szczepień nie gwarantuje jej końca.

Po trzecie, wskazują oni na dysproporcje w skłonności do oszczędzania w wyniku pandemii w zależności od statusu majątkowego, powołując się na badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii i USA.

Zaoszczędzili głównie już bogaci

Z badań wynika, że obostrzenia ograniczyły dostępność głównie luksusowych towarów i usług. Przyczyniło się do spadku konsumpcji i wzrostu oszczędności głównie wśród zamożnych. Wydatki mniej zamożnych gospodarstw nie uległy dużym zmianom, a biorąc pod uwagę jednoczesny spadek dochodów (np. z uwagi na utratę pracy) oddziaływało to w kierunku spadku oszczędności.

Oczekują oni, że podobne zjawisko było obserwowane również w Polsce, co oznaczałoby wzrost konsumpcji w kategoriach dóbr luksusowych lub inwestycyjnych.

Wspomniane oszczędności osób zamożnych mogą zostać bowiem wykorzystane na zakupy nieruchomości, które w statystykach kwalifikowane są jako inwestycje, nie konsumpcja. Tym samym mogłoby to odbić się negatywnie na dynamice odbicia konsumpcji w 2021 roku, która głównie z powodu niskiej bazy z 2020 roku powinna być wyraźnie dodatnia.

Pandemia spowodowała wzrost dysproporcji majątkowych (bogaci oszczędzili więcej niż biedni czy klasa średnia), pokazała również, że stopniowe znoszenie obostrzeń nie generuje euforycznych decyzji zakupowych.

Rozważania ekonomistów Credit Agricole skłaniają do wniosku, że silne nagromadzenie oszczędności ma charakter nierównomierny i nie musi powodować wzmożonej chęci wydania znaczącej ich części na konsumpcję.

Dodatkowo, skłonność do oszczędzania w obliczu wciąż niepewnej przyszłości może okazać się silniejsza niż chęć zrekompensowania sobie obniżonych wydatków zakupowych w 2020 roku. Nie wykluczone więc, że na „boom” konsumpcyjny przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Przemysł w grudniu najmocniejszy od 3 lat. „Pomogły czynniki statystyczne” – mówi jeden bank, „BOOM!” – komentuje drugi