{"vars":{{"pageTitle":"Polska i Niemcy, czyli kto na kim zarabia. Wyborcza retoryka kontra rachunek zysków i strat","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["eksport","emigracja-zarobkowa","firma","import","kampania-wyborcza","main","najnowsze","niemcy","pkb","polska","polski-instytut-ekonomiczny","wymiana-handlowa"],"pagePostAuthor":"Dorota Mariańska","pagePostDate":"6 października 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"06","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":610485}} }
300Gospodarka.pl

Polska i Niemcy, czyli kto na kim zarabia. Wyborcza retoryka kontra rachunek zysków i strat

Ponad jedna czwarta polskiego eksportu trafia do Niemiec. Niemcy to największy inwestor zagraniczny w Polsce. Nasi zachodni sąsiedzi są też grupą, która najliczniej odwiedza Polskę w celach turystycznych. My z kolei wyjeżdżamy do nich nie tylko turystycznie, ale przede wszystkim w ramach emigracji zarobkowej. Wyborcza antyniemiecka retoryka w tym kontekście jest co najmniej ryzykowna.

„Niemcy stają się kozłem ofiarnym w gorzkiej kampanii wyborczej w Polsce” to tytuł jednego z artykułów Financial Times.
„Wybory w Polsce sprawiają, że Niemcy stają się workiem treningowym, co napięciem obciąża zachodni sojusz” – pisze z kolei Reuters. Antyniemiecki ton w kampanii wyborczej w Polsce zauważyły już światowe media.

I rzeczywiście: antyniemiecka retoryka jest wyraźnie słyszalna w przekazie rządzącego Prawa i Sprawiedliwości. Dla PiS to narzędzie do walki z głównym oponentem, czyli liderem Koalicji Obywatelskiej Donaldem Tuskiem. Rzekome ścisłe powiązania Tuska z Niemcami według wyborczych strategów partii rządzącej mają go zdyskredytować w oczach wyborców.

Tymczasem odrzucając przedwyborcze emocje i podchodząc do sprawy na chłodno trzeba sobie powiedzieć jasno: związki polskiej gospodarki z niemiecką są bardzo ścisłe. Polska korzysta na współpracy z Niemcami. I na dziś rola Niemiec w wytwarzaniu polskiego PKB jest większa, niż rola Polski w tworzeniu niemieckiego. Dla Niemiec Polska jest ważna – ale nie najważniejsza.

Niemiecki kapitał w polskiej gospodarce

W 2022 r. sprzedaż za naszą zachodnią granicę stanowiła prawie 28 proc. polskiego eksportu, a zakupy towarów z Niemiec ponad 20 proc. całego importu.

Niemcy są ponadto głównym dostawcą surowców, części i komponentów dla polskiego eksportu. Blisko 19 proc. zagranicznej wartości dodanej zawartej w polskim eksporcie brutto pochodziło z Niemiec.

Niemcy to także największy inwestor zagraniczny w Polsce. Obroty w handlu dwustronnym między Polską a Niemcami w 2022 roku wyniosły 794,8 mld zł. Obroty polskich firm powiązanych z niemiecką spółką matką są na poziomie 15 proc. polskiego PKB.

Nad Wisłą działa niemal 6000 firm z kapitałem niemieckim. W 2020 roku utrzymywały 21 proc. wszystkich utworzonych przez inwestorów miejsc pracy w Polsce. Aktywność niemieckich firm dotyczy niemal wszystkich sektorów. Wystarczy wymienić motoryzację, handel, firmy ubezpieczeniowe, produkcję sprzętu AGD.


Zobacz też: Więcej niż Niemcy, mniej niż Czesi. Tyle wydajemy na opiekę nad dziećmi


Do 10 największych firm inwestujących w Polsce można zaliczyć Commerzbank AG, Daimler AG, Deutsche Telekom AG, Grupę MAN, Grupę Volkswagen, Metro Group AG, MTU Aero Engines, RWE AG, Siemens AG oraz ThyssenKrupp AG.

Polskie firmy zarabiają w Niemczech

A jakie znaczenie ma Polska dla Niemiec? Od lat jesteśmy jednym z najważniejszych partnerów handlowych Niemiec. W 2022 roku wartość importu towarów z Polski wyniosła 362 mld zł, co oznacza wzrost o 12 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Stawia to Polskę na czwartym miejscu wśród krajów, z których importowane są towary do Niemiec.

– Istnieje wyraźna asymetria w znaczeniu obu krajów we wzajemnej wymianie handlowej, co wynika z różnic w wielkości gospodarek. Wymiana handlowa z Niemcami ma w tworzeniu wartości dodanej oraz miejsc pracy w Polsce kilkukrotnie większe znaczenie niż wymiana handlowa z Polską w tworzeniu wartości dodanej i miejsc pracy w Niemczech. Z tego powodu Niemcy są znacznie ważniejsi dla Polski niż Polska dla Niemiec – podkreśla Łukasz Ambroziak, starszy doradca w zespole gospodarki światowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Jednocześnie to właśnie Niemcy, po Czechach, zajmują drugie miejsce pod względem liczby polskich inwestycji za granicą. Polskie firmy tzw. rezydenci zainwestowali w Niemczech w ubiegłym roku 1,8 mld zł.

W największym stopniu w Niemczech inwestują: Asseco Germany AG, Boryszew S.A., CIECH S.A., Comarch S.A., Ergis Eurofilms S.A., KOPEX S.A., PKN Orlen S.A, Sanplast Sp. z o.o., Track Tec S.A. oraz ZA Tarnów S.A.

Turystyka i emigracja zarobkowa

Powiązania polsko-niemieckie widoczne są także w turystyce. Jak wynika z danych GUS, w pierwszym kwartale tego roku Niemcy stanowili największą grupę wśród turystów odwiedzających Polskę (284,4 tys. osób).

Działa to też w drugą stronę. Jak wynika z danych Niemieckiej Centrali Turystyki w Polsce, w maju Niemcy odwiedziło 330 tys. Polaków. Jesteśmy czwartą największą grupą turystów, która odwiedza Niemcy (ex aequo z Austrią).

Niemcy są też dla Polaków pierwszym kierunkiem emigracji zarobkowej. W Niemczech mieszka i pracuje około 871 tys. osób z polskim paszportem (szacunki z końca 2021 r.). To oznacza, że Polacy są drugą co do wielkości grupą cudzoziemców żyjącą u naszego zachodniego sąsiada. Pierwszą są oczywiście Turcy.

Czas gorszej koniunktury

Gospodarcze związki Polski i Niemiec widać też w innej zależności: gdy Niemcy dostają gorączki, Polska łapie zadyszkę. Chodzi o wpływ niemieckiego spowolnienia gospodarczego na tempo wzrostu polskiego PKB.

Niemieccy ekonomiści prognozują, że w tym roku PKB Niemiec skurczy się o 0,6 proc. To mocno niepokojąca informacja, bo jeszcze wiosną spodziewano się wzrostu gospodarczego na poziomie 0,3 proc. Wszystko przez to, że przemysł i konsumpcja prywatna odradzają się wolniej niż zakładano.

I widać to już w wynikach wymiany handlowej między Polską a Niemcami.

– Wprawdzie wymiana handlowa (eksport i import) między Polską a Niemcami wzrosła w pierwszym półroczu br. o 6 proc., to szczegółowe dane odzwierciedlają obecną słabszą koniunkturę w Niemczech – podała Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa.

Nasz zachodni sąsiad wyeksportował do Polski towary o wartości 44,6 mld euro, co oznacza stagnację (wzrost wyniósł 0,2 procenta w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku). Import z Polski natomiast wygląda znacznie lepiej: wzrost wyniósł 12,2 proc., a wartość sprowadzonych z Polski towarów oszacowano na 41,7 mld euro.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.


Choć, jak ocenia Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa wynik ten obrazuje jednak nie tylko stan koniunktury w Niemczech, ale może świadczyć też o przebudowie łańcuchów dostaw.

Zgubny wyścig zamiast współpracy

Pandemia Covid-19 oraz wojna w Ukrainie sprawiły, że zmienia się struktura globalnych łańcuchów dostaw. Jak wskazuje Europejski Bank Budowy i Rozwoju, około jedna piąta firm zmienia dostawcę z międzynarodowego na krajowego.

Teoretycznie dla Polski to mogłaby być szansa. Skracanie łańcuchów dostaw, czyli mówiąc wprost wypieranie dostawców z Azji przez dostawców europejskich, mogłoby być dodatkowym impulsem rozwoju.

W Niemczech ponad połowa firm deklaruje, że poprawiła monitorowanie łańcuchów dostaw, a ponad jedna trzecia zmieniła istniejące relacje z dostawcami. I tylko 13 proc. starało się produkować materiały we własnym zakresie, podczas gdy wcześniej zlecano ich produkcję niezależnym dostawcom.

Ale wcale nie jest powiedziane, że w miejsce azjatyckich kooperantów muszą wskoczyć kooperanci z Polski.

Antyniemiecka retoryka kampanii wyborczej w takiej sytuacji jest ryzykowna.

To też może Cię zainteresować: