{"vars":{{"pageTitle":"Polski biznes myśli o klimacie, kiedy musi. Ekspert: By zachować konkurencję, trzeba działać teraz","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["300klimat","cele-klimatyczne","dekarbonizacja","deloitte","firmy","klimat","main","najnowsze","przedsiebiorstwa"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"20 lutego 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"20","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":679035}} }
300Gospodarka.pl

Polski biznes myśli o klimacie, kiedy musi. Ekspert: By zachować konkurencję, trzeba działać teraz

Polskie firmy stawiają sobie cele klimatyczne najczęściej dopiero wtedy, kiedy wymagają tego regulacje lub klienci. W tej kwestii zostają w tyle wobec przedsiębiorstw zachodnich. W rozpowszechnieniu trendu dekarbonizacji przedsiębiorstw może pomóc inicjatywa Science Based Targets, mówi 300Gospodarce Tomasz Gasiński, dyrektor w zespole Deloitte ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i Europie Środkowej.

Polityka klimatyczna sięga korzeniami jeszcze lat osiemdziesiątych, kiedy na forum ONZ zaprezentowano raport „Nasza wspólna przyszłość”. To wtedy zauważono, że ekosystemy nie wytrzymują już konsumpcyjnego podejścia do korzystania z zasobów i zanieczyszczenia. Początki to również raporty Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu (IPCC), które wskazały istotę problemu globalnego ocieplenia spowodowanego w znaczącej mierze spalaniem paliw kopalnych w gospodarce.

Dziś wymagania dotyczące redukcji emisji gazów cieplarnianych egzekwuje Unia Europejska. Jednym z narzędzi jest pakiet regulacji Fit for 55 oraz dyrektywa w sprawie sprawozdawczości w zakresie zrównoważonego rozwoju (CSRD). Jej wejście w życie wymusi na wielu firmach opracowanie i upublicznienie strategii dekarbonizacji.

Z kolei dobrowolną inicjatywą, do której mogą dołączyć firmy, jest Science-Based Targets Initiative (SBTi). W jej ramach przedsiębiorstwa deklarują cele zgodne z zaleceniami IPCC. Odnoszą się one do celu ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5 stopnia Celsjusza wobec średniej temperatury globalnej z czasów ery przedprzemysłowej.

Dobrowolne deklaracje

Na podstawie wytycznych IPCC dotyczących scenariuszy klimatycznych i oczekiwanego tempa dekarbonizacji inicjatywa Science-Based Targets stworzyła i nadal tworzy wytyczne dotyczące tego, jak powinna przebiegać dekarbonizacja. W niektórych sektorach są to bardzo szczegółowe zalecenia – mówi 300Gospodarce Tomasz Gasiński.

Przykładowo, dla większości sektorów, w zakresie 1 i 2 – czyli emisji gazów cieplarnianych, za które firma odpowiada bezpośrednio i pośrednio – tempo redukcji w okresie dekady powinno wynieść 42 proc. Nie musi to być stopniowy, systematyczny spadek. W niektórych firmach i sektorach rozwój następuje skokowo, wraz z rozwojem technologii, lub jest wspierany istotnymi inwestycjami.

Firmy przystępują do tej inicjatywy dobrowolnie. Trzeba jednak pamiętać, że wśród przedsiębiorstw, które już do niej przystąpiły, są naprawdę duże firmy, które są liderami zarządzającymi całymi łańcuchami dostaw. To ponad 7000 organizacji, w tym wiele dużych korporacji. Mowa jest o tym, że inicjatywa obejmuje już ponad 20 proc. antropogenicznej emisji – dodaje ekspert Deloitte.


Czytaj też: Ambitny cel klimatyczny UE na 2040 rok. Komisja Europejska otwiera dyskusję


Za dużymi przedsiębiorstwami idą kolejne. Wynika to przede wszystkim z tego, że metodyka ustalania celów dekarbonizacji, oprócz celów dla zakresu 1 i 2, obejmuje też zaangażowanie ze strony dostawców – czyli zakres 3. Firma może na przykład zadeklarować, że w ciągu maksymalnie pięciu lat od przystąpienia do SBTi co najmniej dwie trzecie jej łańcucha dostaw będzie miało cele dekarbonizacyjne zgodne z wiedzą naukową.

Dostawcy nie muszą wtedy obowiązkowo dołączać do Science-Based Targets, ale muszą wyznaczyć zgodne z tą metodyką cele. Jednak w takiej sytuacji wiele firm decyduje się przystąpić do inicjatywy, aby wykorzystać element wizerunkowy posiadania ambitnych celów dekarbonizacyjnych oraz fakt pozytywnej walidacji celów przez SBTi. Wyjątkiem są bankijeśli chcą włączyć się w inicjatywę, to musi to zrobić również dwie trzecie ich portfela – tłumaczy dyrektor.

Polskie firmy a dekarbonizacja

W Polsce około 3500 firm będzie podlegało pod dyrektywę CSRD. Oznacza to, że będą miały obowiązek opracować plan dekarbonizacji zgodny z poziomem ambicji 1,5 stopnia.

Czasem przedsiębiorcy z Polski, czy szerzej – z Europy Środkowej, myślą, że mają czas do 2030 roku. Ale z uwagi na konieczność podejmowania strategicznych decyzji dotyczących ograniczenia emisji u dostawców, te decyzje muszą zapaść o wiele wcześniej, na przykład w 2025 roku. Dzięki temu mają możliwość dostosowania strategii zakupowych i portfela dostawców zapewniających zamawiającym ograniczenie emisji o wymaganym poziomie w zakupach – mówi Tomasz Gasiński.

Większe zainteresowanie pojawiło się teraz. Przede wszystkim wśród firm giełdowych i banków, które muszą złożyć raporty zgodnie z CSRD w 2025 roku – na bazie danych za rok 2024. Ale także pozostałych dużych przedsiębiorstw, które będą musiały raporty złożyć w 2026 roku – na bazie wyników z roku 2025.


Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter


Widzimy taki wzmożony ruch, zwiększone zapotrzebowanie klientów na opracowywanie strategii dekarbonizacyjnych. Przymus regulacyjny jest na pierwszym miejscu. Polskie firmy jeszcze nie czują, że nastąpiła zmiana w oczekiwaniach klientów. Efekty tej zmiany mogą być o wiele silniejsze aniżeli potrzeba dostosowania się do raportowania zgodnego z regulacjami – dodaje ekspert.

Zanim było pewne, że dyrektywa CSRD wejdzie w życie, zainteresowanie polskich firm Science Based Targets było niewielkie. Przystąpiło do niej dotychczas około 20 firm w porównaniu z ponad 300 w Niemczech.

W sytuacji, kiedy 3500 firm przedstawi strategie dekarbonizacji również w odniesieniu do łańcucha dostaw, to wpłynie to zapewne na kolejne ponad 100 tysięcy mniejszych firm. Te przedsiębiorstwa też zaczną pracować nad własną dekarbonizacją. Nie powinny one myśleć, że mają jeszcze czas, ale działać już teraz, by zyskać przewagę w konkurencyjną w globalnych lub regionalnych łańcuchach dostaw – tłumaczy Tomasz Gasiński.

Jaka polityka klimatyczna dla firm?

Z analiz strategii dekarbonizacyjnych, które robiliśmy dla firm, wynika, że najszybszym i najtańszym obecnie mechanizmem zazieleniania – ograniczania emisji CO2, jest zielona energia elektryczna. To oznacza jednak, że jeżeli wszyscy będą chcieli mieć prąd z OZE, to będzie to wyzwanie. Zielonej energii może brakować albo jej pozyskanie może stać się kosztowne – zaznacza ekspert.

Wskazuje też, że część firm deklaruje, że zdekarbonizują się, kiedy będą mieć dostęp zeroemisyjnej energetyki. Firmy te mogą jednak usłyszeć od klienta, że mają wyższą emisję niż ich inny dostawca z Azji czy Europy, wliczając transport. Mogą wtedy wypaść z rynku, stając się niekonkurencyjni w tym kontekście. Emisja CO2 staje się obecnie równorzędna do jakości i kosztu produktu.

Poza zieloną energią drugi obszar to efektywność energetyczna. Najtańsza energia to ta, której nie wykorzystano lub przynajmniej ta, która nie spowodowała emisji. Dzięki efektywności energetycznej wiele firm mogłoby oszczędzić od 10 do 30 proc. energii elektrycznej lub ciepła, co przełożyłoby się na ograniczenie kosztów i jednoczesne istotne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych – mówi też Tomasz Gasiński.

W tej dziedzinie pomagać będą regulacje z pakietu Fit for 55, na przykład dotyczące budynków. Zdaniem eksperta nie powinno to jednak zwalniać przedsiębiorców z myślenia o tym, że oszczędzanie energii to niższe koszty i wyższa konkurencyjność.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!


Później dojdą do tego zmiany rozwiązań technicznych. Na przykład stopniowe przesiadanie się na auta niskoemisyjne – hybrydowe, wodorowe i elektryczne – dodaje.

Zwraca uwagę na jeszcze jeden temat. Kluczowe jest to, żeby dekarbonizacja sektorów i całych gałęzi gospodarki nie zachodziła wbrew zasadom sprawiedliwej transformacji. Zarówno z punktu widzenia państwa, jak i poszczególnych regionów. Zagadnienie to zacznie zapewne zyskiwać na znaczeniu w kontekście polityki UE oraz polityk poszczególnych krajów i regionów, mówi.

Nie wiadomo, kto za to odpowiada

Firmy bardzo powoli zaczynają się zajmować kwestiami dekarbonizacji. Wynika to między innymi z braku „wewnętrznego właściciela tematu”.

Gdyby był to na przykład temat podatkowy, to w firmach są ludzie od podatków. Gdyby to był temat samej ochrony środowiska, to również mamy od tego pracowników. A temat emisji CO2 dotyczy wszystkiego – produkcji, zakupów energii, łańcucha dostaw, surowców. Musi się pojawić nowa funkcja w firmie, odpowiedzialna przekrojowo za emisje w całym przedsiębiorstwie – mówi Tomasz Gasiński.

Wydaje się też, że pomóc mogłyby instytucje naukowe i edukacyjne, kształcąc kadry na potrzeby takich stanowisk. Firmy coraz częściej poszukują osób posiadających kompetencje w zakresie ESG i liczenia śladu węglowego. Na razie jednak nie ma wielu takich inicjatyw, jest tylko kilka uczelni kształcących menedżerów i specjalistów ESG. Warto jednak tworzyć takie kierunki studiów, które skupiają się na kompetencjach z obszaru klimatu, który będzie kluczowy w naszych firmach do roku 2050, czyli do momentu uzyskania poziomu Net Zero – dodaje.

Polecamy także: