Warszawa jest miastem z największą liczbą ofert zatrudnienia zgłoszonych do urzędów pracy. Pod tym względem zdecydowanie wyprzedza pozostałe polskie aglomeracje. Jednocześnie na jedną ofertę pracy w stolicy przypada 5 bezrobotnych osób. To z kolei powoduje, że kandydaci muszą być bardziej konkurencyjni, żeby w ogóle ich zauważono.
Jak wynika z najnowszych danych GUS, w listopadzie najwięcej ofert pracy zgłoszono do urzędów pracy w Warszawie i woj. mazowieckim. To odpowiednio 5040 oraz 16 143 propozycji.
– W listopadzie zauważalny był znaczny wzrost liczby ofert pracy pochodzących ze służb mundurowych, ale nie tylko. Różnorodność sektorów gospodarki obecnych w Warszawie – od finansów i nowoczesnych technologii po kulturę i edukację – tworzy rozległe spektrum stanowisk, dostępnych dla różnych specjalizacji zawodowych – chwali się Urząd Pracy miasta stołecznego Warszawy.
W samej stolicy w porównaniu z listopadem 2022 r., liczba ofert znacząco wzrosła, bo o 54 proc., a w woj. mazowieckim odnotowano ich niewielki spadek (o 1,4 proc).
Jednocześnie w Warszawie na jedną ofertę pracy przypadało w końcu listopada 2023 r. 5 osób (rok wcześniej – 13) zarejestrowanych jako bezrobotne.
Więcej ofert, ale i większa konkurencja
Są jednak aglomeracje, w których do urzędów pracy zgłoszono znacznie mniej ofert niż w Warszawie, ale kolejki oczekujących na zatrudnienie są krótsze. Z taką sytuacją mamy do czynienia np. w Katowicach, gdzie w listopadzie 2023 r. do urzędów pracy zgłoszono 995 ofert, ale na jedną z nich przypadały 2 osoby bezrobotne.
Zatem mimo że Warszawa jest największym rynkiem pracy, jest też miejscem, gdzie o tę pracę rywalizuje więcej osób. To z kolei powoduje, że kandydaci muszą być bardziej konkurencyjni, żeby w ogóle ich zauważono.
W Katowicach natomiast rynek pracy jest mniej zatłoczony a kandydaci mają relatywnie większe szanse na znalezienie pracy.
Największe kolejki po pracę
Jednak 5 osób na jedną ofertę pracy nie jest rekordem. Warszawę pod tym względem bije na głowę Białystok, gdzie na jedną ofertę pracy przypadało w końcu listopada 30 osób, a do urzędu pracy zgłoszono tylko 326 propozycji. Równie niepokojąco sytuacja wygląda w Lublinie z 29 osobami na jedną ofertę zatrudnienia w stosunku do zapotrzebowania na poziomie 245 ofert.
Do tego zarówno w Białymstoku, jak i w Lublinie, rok do roku liczba ofert zgłoszonych do urzędów pracy spadła. W stolicy Podlasia o 13,3 proc, natomiast w Lublinie aż o 58 proc. (największy spadek w skali kraju).
– W ujęciu rocznym spadek zatrudnienia nastąpił w sekcjach: działalność profesjonalna, naukowa i techniczna (4,4 proc.), budownictwo (o 3,1 proc.), obsługa rynku nieruchomości (o 2,7 proc.), administrowanie i działalność wspierająca (o 2,2 proc.), przetwórstwo przemysłowe (o 1,3 proc.) oraz przemysł (o 0,1 proc.) – wskazuje Urząd Statystyczny w Lublinie.
– W odniesieniu do listopada 2022 r. spadek przeciętnego zatrudnienia miał miejsce m.in. w sekcjach: administrowanie
i działalność wspierająca (o 11,0 proc.), transport i gospodarka magazynowa (o 6,6 proc.), obsługa rynku nieruchomości (o 2,1 proc.), budownictwo (o 1,7 proc.) oraz handel; naprawa pojazdów samochodowych (o 1,5 proc.) – informuje natomiast Urząd Statystyczny w Białymstoku.
Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.
Na liście spadkowej znalazły się także takie największe polskie miasta jak: Wrocław (-28 proc.), Kielce (-25,2 proc.), Łódź (-23,4 proc.), Bydgoszcz i Gorzów Wielkopolski (po – 23 proc.), Olsztyn (-19,3 proc.), Kraków (-12,1 proc.), Katowice (-2,1 proc.) oraz Gdańsk (-0,1 proc.).
Ogólnie najmniej nowych ofert dla bezrobotnych w listopadzie 2023 r. miały urzędy, w skali miast: z Gorzowa Wielkopolskiego (tylko 185), w skali regionów: z woj. świętokrzyskiego (1 104).
To też może Cię zainteresować:
- Praca imigrantów: największe źródło bogactwa i wstydu europejskiego rolnictwa
- Praca w weekendy? W Polsce coraz rzadziej. Pod tym względem wyróżniamy się w Europie [WYKRESY]
- Imigracja pobudza wzrost gospodarczy. Praca cudzoziemców przekłada się na PKB
- Praca w sąsiednim województwie mało kogo interesuje. Winny jest brak kolei