Pracownicy amerykańskiego koncernu technologicznego Apple wprawdzie się nie wtrącali, ale podsłuchiwali to, co użytkownicy Siri – głosowego „cyfrowego asystenta” firmy – mówili, kiedy niechcący włączali system.
Brytyjski dziennik The Guardian dowiedział się od anonimowego pracownika firmy, że zatrudnieni w Apple regularnie słuchali niezwykle wrażliwych danych.
Siri bardzo często aktywuje się przypadkowo i wtedy nagrywa np. informacje medyczne, transakcje kupna-sprzedaży narkotyków czy też seks.
Apple tłumaczy, że to jedynie mały odsetek – jakiś 1 proc. losowo wybranych i zanonimizowanych rozmów trafia „na przesłuchanie”.
W dodatku to jedynie 30-sekundowe fragmenty, które firma wykorzystywała, aby doskonalić system.
Teraz przeprasza i obiecuje, że przestanie podsłuchiwać, tj. rejestrować i analizować przypadkowe aktywacje systemu. Jednak transkrypcje rozmów zostają! Tylko tak może doskonalić się system machine learning.
Financial Times wskazuje, że przeprosiny z ust zarządu Apple’a to niezwykła rzadkość i świadczą o powadze sprawy. Kierujący firmą Tim Cook ostatni raz przeprosił swojego rywala Google’a w 2012 r.
My mamy poradę dla wszystkich, którzy bywają u lekarza, raz na jakiś czas kupują lub sprzedają narkotyki albo też zdarza im się uprawiać seks: nie włączajcie wtedy przypadkowo Siri.
(źródła opracowania: The Guardian, Financial Times)
>>> Czytaj też: Filmy porno są odpowiedzialne za taką samą ilość emisji CO2 co gospodarka Belgii