Rząd chce finansować ograniczenie kosztów energii elektrycznej dla odbiorców z „nadmiarowych przychodów” firm wytwarzających prąd. Polska Grupa Energetyczna twierdzi, że nie ma takich nadwyżek.
Według projektu ustawy o cenach maksymalnych energii, który właśnie trafił do Sejmu, producenci energii mają przekazywać nadwyżki do Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny. Z niego będą pochodzić środki na rekompensaty dla firm sprzedających energię.
– Nie mamy nadmiarowych zysków – mówił dziś dziennikarzom prezes PGE, Wojciech Dąbrowski.
Zaznaczył, że o ile przychody rosną, to rosną także koszty wytwarzania. Przyznał, że PGE nie przeanalizowała jeszcze szczegółowo najnowszego projektu ustawy.
PGE planuje duże wydatki
– Popieramy wszystkie rządowe pomysły, z nadzieją na możliwość realizowania programu inwestycyjnego – zaznaczył prezes.
Przypomniał, że w strategii na lata 2021-2030 grupa przewidziała aż 75 mld zł na inwestycje. PGE przeznaczy tę kwotę w dużym stopniu na transformację energetyczną.
Zapytany, czy plany inwestycyjne grupy mogą być zagrożone, prezes Dąbrowski powiedział, że takiego ryzyka nie widzi. Ale zgłasza postulat, żeby rząd brał takie plany grup energetycznych pod uwagę.
Stan przygotowania na kryzys
Prezes podkreślił, że PGE jest przygotowana na nadchodzące miesiące. – Nie ma zagrożenia blackoutem w PGE. Jesteśmy zabezpieczeni w węgiel – powiedział
Jeśli chodzi o przyszły rok, to PGE rozmawia jeszcze z Polską Grupą Górniczą o warunkach dostaw węgla. Prezes Dąbrowski zwrócił jednak uwagę, że ceny tego surowca na rynkach światowych spadają.