{"vars":{{"pageTitle":"Producenci stali liczą straty. To nie będzie dla nich dobry rok","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news"],"pageAttributes":["ceny-stali","huty-w-polsce","main","najnowsze","produkcja-stali","przemysl","stal"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"31 lipca 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"31","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":598472}} }
300Gospodarka.pl

Producenci stali liczą straty. To nie będzie dla nich dobry rok

Produkcja wyrobów stalowych systematycznie spada. To skutek zastoju w branżach, które kupują stal, głównie w budownictwie. Eksperci nie mają złudzeń: na poprawę nastrojów w tym roku się nie zanosi.

Ceny niektórych wyrobów stalowych są dziś niższe nawet o 35 proc. w porównaniu do stanu sprzed dwunastu miesięcy. Dane pokazują również znaczny spadek zużycia stali, a co za tym idzie, jej produkcji.

Choć ceny są niższe nie widać odbudowy popytu na stal. Prognozy są złe a o powtórce wyników z połowy ubiegłego roku nawet nie ma co marzyć.

Wojna zakłóciła rynek

Bo to, co działo się na rynku zaraz po wybuchu wojny w Ukrainie, było jednak anomalią. Gdy 24 lutego 2022 r. Rosja wtargnęła na terytorium naszego wschodniego sąsiada, wielu przedsiębiorców wpadło w panikę. Przed wojną Rosja oraz Białoruś odpowiadały za około 25 proc. polskiego importu taniej stali z zagranicy. Wprowadzenie sankcji na agresora oraz jego poplecznika mogło odciąć firmy od dostaw.


Czytaj: Trudna sytuacja polskiego hutnictwa. HIPH. Prognozy dla produkcji stali są złe


I to głównie strach przed odcięciem dostaw spowodował wtedy wzrost cen produktów stalowych: od prętów żebrowanych, wykorzystywanych głównie w budownictwie, po blachy dla branży motoryzacyjnej. Skok był ogromny, wynosił kilkaset procent. Panika oraz popyt były tak duże, że niektórzy dystrybutorzy zmuszeni byli nawet do reglamentacji towaru.

O tym, jak dobre żniwa miała wówczas branża najlepiej świadczą ówczesne wyniki giełdowych spółek. Na przykład Dystrybutor stali Stalprofil zakończył I półrocze 2022 r. ponad 50-proc. wzrostem przychodów. Podobnie było w Bowim. Przychody hutniczego Cognora wzrosły o ponad 56 proc., a zysk netto o 177 proc.

Budowlanka nie kupuje

Ale już od końca II kw. 2022 r. ceny wyrobów stalowych zaczęły spadać. Co gorsza zaczął też słabnąć popyt. Oba zjawiska przybrały na sile w 2023 roku.

Według danych World Steel Association, organizacji monitorującej światowy rynek stali, w I półroczu globalna produkcja surowca skurczyła się o 1,1 proc. względem tego samego okresu 2022 r. O wiele gorzej sytuacja wygląda w Unii Europejskiej, gdzie w trakcie pierwszych sześciu miesięcy roku produkcja stali surowej osunęła się o 10,9 proc.


Polecamy: Gospodarka zwalnia i nie potrzebuje prądu. Zużycie energii elektrycznej jest najniższe od lat


W Polsce również sytuacja prezentuje się kiepsko. Według danych Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, od stycznia do kwietnia zużycie jawne stali spadło względem ubiegłego roku o 21 proc. Pokłosiem tego jest również 14-proc. spadek produkcji stali surowej.

Na rodzimym podwórku za taki stan rzeczy odpowiadać ma marazm w branży budowlanej, w szczególności kiepska sytuacja mieszkaniówki. Od stycznia do czerwca, zgodnie z danymi GUS, deweloperzy zgłosili do budowy o 33,3 proc. mniej mieszkań niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

– Obecna sytuacja na krajowym rynku stali nie napawa optymizmem. Niski poziom inwestycji centralnych oraz lokalnych i związana z tym słaba kondycja branży budowlanej, znajdują odzwierciedlenie w pojawiających się już statystykach produkcji i zużycia stali w bieżącym roku. Popyt na stal maleje i nie widać realnych możliwości, by w najbliższym czasie mógł się znacząco zwiększyć – komentuje Henryk Orczykowski, prezes dystrybutora stali Stalprofil.

Spadająca produkcja stali jest też efektem wysokich cen surowców. Choć od początku roku ceny gazu na Towarowej Giełdzie Energii skurczyły się o około 50 proc., to większość firm działa w oparciu o długoterminowe kontrakty. Dopiero od lipca cena według oferty „Gaz dla Biznesu” oferowanej przez PKN Orlen wynosi 239,9 zł/MWh.

Nie wolno zapomnieć również o rosnących cenach uprawnień do emisji CO2, które pod koniec lipca przebiły cenę 90 euro za tonę. W ostatnich tygodniach widać też odbijające ceny wymaganego do produkcji stali metodą wielkopiecową żelaza oraz złomu.

Motoryzacja ostatnią deską ratunku

Sytuacja w branży stalowej byłaby jeszcze gorsza, gdyby nie utrzymujący się niezły popyt przemysłu motoryzacyjnego. Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, w I kw. zarejestrowano 123 tys. pojazdów, o 21 proc. więcej niż w 2022 r. Co jest skutkiem większej produkcji samochodów.

O tym, że producenci aut ciągle potrzebują stali świadczą też wyniki giełdowego Cognora. Zakład grupy hutniczej HSJ, wytwarzający wyroby wysokiej jakości właśnie dla producentów pojazdów, utrzymał w I kw. przychody na tym samym poziomie, co w analogicznym okresie poprzedniego roku i sięgnęły około 300 mln zł.


Zobacz: Polska gospodarka w lepszej kondycji niż się spodziewano? MFW przedstawia nowe prognozy


– W branży motoryzacyjnej koniunktura powinna być podtrzymana. Sytuacja szczególnie dobrze wygląda, jeśli chodzi o produkcję ciężarówek, maszyn budowlanych czy pojazdów wojskowych. Dużo dzieje się, jeśli chodzi o istotną dla nas produkcję na rzecz wojska. Nasze możliwości wytwarzania są w pełni obłożone, otrzymujemy zamówienia od armii ukraińskiej i zaczynamy rozmowy w Polsce dotyczące wznowienia produkcji rosomaków – mówi Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognora.

A może kredyt 2% coś zmieni

Branża po cichu liczy też na to, że budowlanka złapie drugi oddech i zwiększy zamówienia. Powód? Pozytywny impuls dzięki programowi Bezpieczny Kredyt.

– Jedynym pozytywnym sygnałem może być nowy program kredytów hipotecznych. Obserwujemy wzrost zainteresowania tym produktem i spodziewamy się przyspieszenia nowych budów w mieszkaniówce. Jednak zauważalnych efektów tego przyspieszenia nie zobaczymy w tym roku – zauważa Orczykowski.

Jednak na razie pomimo spadków cen produktów stalowych ciągle brakuje chętnych do ich kupna. Od początku roku osuwa się cena tony pręta żebrowanego, wykorzystywanego głównie w budownictwie. Spadki widać także w innych kategoriach produktów. Przyczynia się to m.in. do obniżenia wyników giełdowych dystrybutorów stali.

Prognozy raczej niepewne

Nieciekawie jest zresztą nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Dla globalnego rynku stali arcyważna jest sytuacja gospodarcza w Chinach. Ta jednak zdaje się być daleka od oczekiwań ekspertów. Analitycy banku Goldman Sachs obniżyli prognozę wzrostu PKB Państwa Środka z 6 proc. do 5,4 proc.

Co więcej, według prognoz World Steel Association, po spadkach chińskiej produkcji stali w latach 2021-2022, w tym roku ma przyjść zaledwie 2-proc. odbicie, a w 2024 r. sytuacja się nie zmieni. Widać wprawdzie, że choć tamtejsi rządzący próbują pobudzić inwestycje cięciami stóp procentowych, to na ich efekty trzeba będzie poczekać.

W Polsce zaś pewna poprawa może przyjść w przyszłym roku, kiedy spadek inflacji oraz potencjalne obniżki stóp procentowych pobudzą inwestycje i obniżą koszty.

– Na horyzoncie są pozytywne czynniki, które mogą wpłynąć na wzrosty, ale jest to horyzont na tyle daleki, że branża stalowa powinna je odczuć dopiero w 2024 r. Mam na myśli przede wszystkim spadek cen energii, która ograniczała produkcję w wielu branżach. Wiele prognoz wskazuje również na to, że w drugiej połowie roku inflacja powinna być jednak znacznie niższa, co także oznacza, że możliwości gospodarki będą większe – mówi Iwona Dybał, prezeska Polskiej Unii Dystrybutorów Stali.

Polecamy także: