Tej zimy do Unii Europejskiej przyjdzie recesja – oświadczył w Brukseli przed spotkaniem Eurogrupy komisarz UE ds. gospodarki Paolo Gentiloni.
– Tej zimy będziemy mieli recesję – powiedział Gentiloni. Dodał, że wzrost gospodarczy nie powróci przed wiosną.
Komisja Europejska 11 listopada opublikowała swoje najnowsze prognozy gospodarcze. Przewiduje w nich, że w ostatnim kwartale tego roku Unię Europejską, strefę euro i większość państw członkowskich czeka recesja. To efekt bliskości wojny na Ukrainie i łączących się z nią problemów z importem gazu, inflacją oraz pogorszeniem koniunktury.
– Chociaż wzrost gospodarczy w 2022 r. będzie wyższy, niż przewidywano, prognozy na 2023 r. są jednak w związku z tym znacznie gorsze, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy. Przewiduje się inflację wyższą niż zakładano w śródokresowej prognozie Komisji Europejskiej z lata – napisano w komunikacie z 11 listopada.
Według KE słaba aktywność gospodarcza utrzyma się w pierwszym kwartale 2023 roku. Sytuacja ma odwrócić się wiosną, kiedy wpływ inflacji na gospodarkę będzie się stopniowo zmniejszał. Mimo to KE spodziewa się dalszego hamowania popytu. Dlatego aktywność gospodarcza będzie ograniczona.
PKB i inflacja w najbliższych latach
KE prognozuje, że w całym roku 2023 wzrost PKB wyniesie 0,3 proc. zarówno w UE, jak i w strefie euro. Komisja ocenia, że już w kolejnym roku te wskaźniki sięgną odpowiednio 1,6 proc. w UE i 1,5 proc. w strefie euro.
W komunikacie wydanym po publikacji prognoz w listopadzie dodano także, że najwyższą inflację w tym roku odnotujemy w ostatnim miesiącu. Roczna prognoza inflacji na 2023 r. dla całej Unii Europejskiej wynosi 9,8 proc. W przyszłym roku ma być niewiele niższa i sięgnąć 7 proc. Za to w 2024 roku ma spaść do 3 proc. Prognozowane wskaźniki dla strefy euro wynoszą odpowiednio 8,5 proc. w 2022, 6,2 proc. w 2023 i 2,6 proc. w 2024 roku.
W porównaniu z prognozą śródokresową z lata oznacza to korektę w górę o prawie jeden punkt procentowy w 2022 r. i o ponad dwa punkty procentowe w 2023 r. Te zmiany wynikają głównie ze znacznie wyższych hurtowych cen gazu i energii elektrycznej. To one wywierają presję na detaliczne ceny energii, a także na większość towarów i usług w koszyku konsumpcyjnym – wyjaśniono.
Źródło: PAP, opracowanie własne