{"vars":{{"pageTitle":"Rekordowe ceny praw do emisji dwutlenku węgla kuszą spekulantów – kto może na tym zyskać, a kto stracić?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news"],"pageAttributes":["emisje-co2","emisje-gazow-cieplarnianych","energetyka","etoro","main","nuetralnosc-klimatyczna","prawa-do-emisji","srodowisko","tesla"],"pagePostAuthor":"Hubert Bigdowski","pagePostDate":"10 czerwca 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"06","pagePostDateDay":"10","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":145646}} }
300Gospodarka.pl

Rekordowe ceny praw do emisji dwutlenku węgla kuszą spekulantów – kto może na tym zyskać, a kto stracić?

Ceny praw do emisji gazów cieplarnianych są obecnie rekordowo wysokie i stanowią istotne źródło dochodów dla wielu firm. Ceny rosną z powodu oczekiwań co do dalszych ograniczeń w emisji, a także z powodu wzrostu zainteresowania tym rynkiem ze strony spekulantów – wskazuje Paweł Majtkowski, analityk eToro.

A ceny uprawnień do emisji CO2 rosną w tempie zawrotnym – w 2020 roku Polska zanotowała przychody z handlu emisjami w wysokości około 3,2 mld euro, gdy średnia cena tony dwutlenku węgla oscylowała w okolicy 25 euro. Obecnie jest to już ponad 50 euro, można więc spodziewać się dwukrotnego wzrostu przychodów w ujęciu rocznym. Dodajmy, że Polska energetyka oparta na węglu to jeden z najbardziej emisyjnych systemów w całej Unii Europejskiej.

Międzynarodowa Agencja Energii szacuje, że globalna emisja dwutlenku węgla wzrośnie w tym roku o prawie 5 proc., do 33 mld ton, co stanowić będzie największy roczny wzrost cen od ponad dekady.

Paweł Majtkowski, analityk eToro, wskazuje, że świat stoi obecnie przed wyzwaniem osiągnięcia neutralności klimatycznej, czyli stanu, w której produkcja gazów cieplarnianych będzie maksymalnie ograniczona.

Do 2030 roku emisja gazów cieplarnianych w USA zostanie ograniczona do 52 proc., a Unia Europejska zakłada, że aby osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 roku, do 2030 roku emisja gazów cieplarnianych musi zostać ograniczona o 55 proc.

Cele są więc ambitne, co dodatkowo pobudza aktywność na rynku handlu prawami do emisji dwutlenku węgla.

Na czym w praktyce polega handel prawami do emisji?

Analityk eToro podkreśla, że aby osiągnąć założone cele klimatyczne, na poszczególne kraje zostały nałożone krajowe limity emisji dwutlenku węgla, te zaś przydzieliły uprawnienia poszczególnym firmom.

„Można z nich skorzystać emitując do atmosfery gaz cieplarniany, albo sprzedać uprawnienie na rynku innemu podmiotowi, któremu bardziej opłaca się kupno. Taki system zwiększa efektywność gospodarki, powodując, że emisje są redukowane w pierwszej kolejności tam, gdzie jest to najtańsze” – komentuje ekspert.

Dodaje, że od początku 2018 roku ceny kontraktów opartych o prawa do emisji wzrosły o 540 proc. do ponad 50 euro za tonę.

„Zwyżka cen jest efektem przewidywań co do wprowadzania coraz bardziej ambitnych celów klimatycznych w UE i na świecie, co jest natomiast odbiciem rosnącej świadomości społeczeństw co do potencjalnych zagrożeń klimatycznych. Dodatkowo wraz ze wzrostem cen rósł także popyt inwestycyjny na prawa do emisji, ponieważ rynek przyciągnął uwagę inwestorów – komentuje Majtkowski.

Nieefektywny system handlu podatny na manipulacje?

Narzędziem służącym do realizacji handlu prawami do emisji jest rynek EU ETS (Emissions Trading System). System handlu emisjami w Unii Europejskiej ruszył w 2005 roku. Miał on być w głównej mierze motywacją do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Jak widać po kształtowaniu się cen, jest to także instrument podatny na działania spekulantów.

„Jest to największy taki rynek handlu emisjami na świecie obok chińskiego, podobne, ale mniejsze giełdy działają także w Kanadzie, Kalifornii i Nowej Zelandii. Wiele krajów przygotowuje własne rynki handlu emisjami, część alternatywnie lub jednocześnie wprowadziła podatek od emisji” – wskazuje analityk eToro.

Takie podatki zostały wprowadzone już przez 46 państw, co obejmuje 22 proc. globalnej produkcji gazów cieplarnianych.

Ekspert podkreśla, że zakumulowane globalne przychody z podatku i handlu emisjami wynoszą obecnie około 45 mld dol., co stanowi mniej niż 1 proc. zysków wszystkich firm notowanych na światowych parkietach.

„Gdyby hipotetycznie podatkiem, ze stawką taką jak w Unii Europejskiej, objąć całą emisję CO2 na świecie, wtedy dochód z tego wyniósłby 1,3 bln. dolarów i 23 proc. zysków wszystkich firm notowanych na światowych giełdach” – wylicza Majtkowski.

Dynamika cen praw do emisji wskazuje, że system ETS w pewien sposób wymyka się spod kontroli. Eksperci wskazują, że rynek ten jest podatny na manipulacje, czego dowodem jest wywindowanie ceny o ponad 100 proc. w przeciągu roku i ponad pięciokrotny jej wzrost na przestrzeni trzech lat.

Żyła złota dla niskoemisyjnych?

Ponadprzeciętna zmienność cen powoduje, że wiele firm decyduje się sprzedać posiadane prawa do emisji, uzyskując dodatkowy dochód.

Doskonałym przykładem jest Tesla. Producent elektrycznych samochodów, w pierwszym kwartale tego roku sprzedał prawa do emisji o wartości 518 mln dol., a w całym 2020 roku o wartości 1,6 mld dol. Dochód ze sprzedaży tych praw stanowił w pierwszym kwartale około 25 proc. sumarycznych przychodów Tesli.

W Chinach prawa do emisji od Tesli kupił Volkswagen. Zgodnie z chińskimi regulacjami sprzedawcy samochodów muszą ograniczać emisje sprzedawanych modeli. Volkswagen cały czas sprzedaje natomiast w większości samochody napędzane silnikami spalinowymi. Takie rozwiązanie generuje dodatkowe dochody dla chińskich producentów samochodów zero-emisyjnych, którzy mogą sprzedać swoją „nadwyżkę” uprawnień do emisji.

W Europie najdrożej

Paweł Majtkowski wskazuje, że koszty i przychody związane z prawami do emisji będą stanowiły w najbliższych latach coraz poważniejsze pozycje w bilansach wielu firm. Systemy handlu emisjami i podatku od emisji będą obejmować coraz większy zakres światowych emisji. A coraz ambitniejsze cele w jej ograniczeniu będą ponosić cenę tych praw.

Obecnie emisje na rynku europejskim są najdroższe i choć nie można wykluczyć w najbliższym czasie korekty na tym rynku, to w dłuższej perspektywie ceny mają potencjał wzrostu.

„Trzeba jednak pamiętać, że ceny nie mogą rosnąć w nieskończoność, bo wtedy bardziej opłacać się będzie ograniczać emisje, zamiast kupować do nich prawa” – podsumowuje ekspert.

Platforma eToro działa od 2007 roku i umożliwia ludziom inwestowanie w wybrane przez nich aktywa, od akcji i towarów po kryptowaluty. Posiada około 20 mln zarejestrowanych użytkowników.

W 2019 roku Chiny większym emitentem CO2 niż wszystkie kraje rozwinięte razem wzięte