{"vars":{{"pageTitle":"Samoloty elektryczne mają coraz większe wzięcie. Kolejne linie lotnicze chcą takie mieć","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["ekologia","lotnictwo","main","najnowsze","samoloty","samoloty-elektryczne"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"21 września 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"09","pagePostDateDay":"21","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":358062}} }
300Gospodarka.pl

Samoloty elektryczne mają coraz większe wzięcie. Kolejne linie lotnicze chcą takie mieć

Skandynawskie linie lotnicze SAS rozważają dołączenie do swojej floty samolotów elektrycznych. O podobnych zamiarach informowały też kanadyjskie Canadian Air i amerykańskie linie United.

SAS zamierza kupić niewielkie odrzutowce firmy Heart Aerospace, które będą mogły przewieźć maksimum 30 pasażerów. Skandynawski przewoźnik SAS chce, aby samoloty operowały na krótkich trasach do Danii, Norwegii i Szwecji.

Elektryczny samolot Heart ES-30 ma zasięg 200 kilometrów z opcją rozszerzenia go do nawet 800 kilometrów. Samolot może zostać certyfikowany do lotów komercyjnych do 2028 r.

Wcześniej zakup odrzutowców szwedzkiego startupu zadeklarowały amerykańskie linie United. Ich pierwsze dla przewoźnika ze Stanów Zjednoczonych mają nastąpić w 2026 roku. O planach zakupu 30 samolotów elektrycznych w połowie września informowały też Canadian Air.

Elektryki w powietrzu mogą więc stać się rzeczywistością szybciej niż sądzimy.

Ekologiczna transformacja

Niskoemisyjność to ważne hasło dla całej branży lotniczej. Lotnictwo odpowiada za 2 proc. światowej emisji CO2 do atmosfery i wciąż figuruje na liście największych trucicieli. Przed pandemią sektor lotniczy pompował do atmosfery około miliarda ton CO2 rocznie.

Obecnie przewiduje się, że ilość emitowanego dwutlenku węgla z samolotów potroi się do 2050 roku, jeśli pozostawi się to bez kontroli przy obecnym szybkim tempie wzrostu.

Jednocześnie wraz z rozwojem lotnictwa zwiększa się popyt na podróże lotnicze. Zgodnie z prognozami, w 2050 roku na pokładach samolotów będzie gościć 10 mld ludzi. Aby zaspokoić ich potrzebę latania, należy zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o co najmniej 1,8 gigaton rocznie.

Rządy niektórych państw zdają sobie z tego sprawę i w coraz większym stopniu ustanawiają politykę, która ma zapoczątkować bardziej ekologiczną erę lotnictwa. Liderem jest Skandynawia: Dania i Szwecja chcą, aby wszystkie loty krajowe były wolne od paliw kopalnych do 2030 r. W Norwegii terminem ostatecznym jest rok 2040. Tymczasem Francja i Austria wprowadziły zakaz niektórych lotów na trasach krajowych.

Rok 2021 był przełomowy dla lotnictwa także pod względem dążenia branży do niskoemisyjności. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) zatwierdziło rezolucję o osiągnięciu zerowej emisji CO2 do 2050 roku dla lotnictwa. Zobowiązanie będzie zgodne z celami Porozumienia Paryskiego, aby globalne ocieplenie nie przekraczało 1,5°C.

Większość, bo aż 65 proc. emisji CO2 generowanych przez samoloty, ma szansę zostać zredukowane dzięki biopaliwom. Nie bez znaczenia są także nowe technologie maszyn, dlatego firmy nieustannie pracują nad samolotem przyszłości – latającym elektrykiem.

Na czym to polega?

Na czym polega działanie samolotów elektrycznych? Odrzutowce te, podobnie jak samochody elektryczne, wykorzystują energię elektryczną z baterii. To różni je od napędu paliwowego.

To przede wszystkim mniejsze samoloty, operujące głównie na krótkich dystansach, o lekkich, ale wystarczająco mocnych akumulatorach. Jednocześnie – są dla linii lotniczych bardziej ekonomiczne i ekologiczne, generują też mniej hałasu.

Duże odrzutowce typu dwupoziomowy Airbus A380 czy Jumbo Jet – Boeing 747, mogące pomieścić kilkaset osób wyczerpały swoją formułę. Produkcja tych samolotów w ostatnich latach dobiegła końca.

Wyścig trwa

Od kilku lat między producentami trwa wyścig o wprowadzenie na rynek samolotu elektrycznego. Toczy go według szacunków około 200 firm.

Mniejsze, kilkuosobowe samoloty elektryczne do usług prywatnych czy taksówek powietrznych są już wprowadzane na rynek. To przede wszystkim maszyny eVTOL, czyli elektryczne samoloty pionowego startu i lądowania (ang. Electric Vertical Take-Off and Landing).

Większe z nich, to na przykład wspomniane już odrzutowce firmy Heart Aerospace, planowane na krótkodystansowych trasach krajowych.

Największym samolotem elektrycznym jest 186-miejscowy samolot Wright 1 firmy Wright Electric. Brytyjskie tanie linie EasyJet zamierzają obsługiwać ten model już w 2030 roku.

Więcej o transformacji w lotnictwie piszemy tutaj: