Nadwyżka w budżecie byłaby o dwie trzecie mniejsza, gdyby to on finansował wydatki schowane dziś w tzw. funduszu covidowym. Dzięki sztuczce z funduszem zaniżono nakłady o około 20 mld zł.
Kancelaria Premiera udostępniła 300Gospodarce wykonanie planu Funduszu Przeciwdziałania Covid-19 za pierwsze półrocze tego roku. Wynika z niego, że fundusz wydał ponad 19,2 mld zł.
Fundusz covidowy to specjalny wehikuł finansowy stworzony na początku pandemii, by zapewnić rządowi większą elastyczność w finansowaniu walki z nią. Fundusz w myśl polskiego prawa nie jest zaliczany do sektora finansów publicznych, więc finansowanie jego wydatków nie zwiększa państwowego długu publicznego (PDP).
To właśnie na państwowy dług publiczny nałożony jest konstytucyjny limit w wysokości 60 proc. PKB. Wypychanie wydatków do funduszu sprawia, że łatwiej uniknąć przekroczenia limitu.
Dodatkowo finansowanie zadań państwa poza budżetem powoduje, że w państwowej kasie wynik wydaje się lepszy niż jest w rzeczywistości. Z taką sytuacją mamy do czynienia właśnie teraz.
Skąd się wzięła nadwyżka w budżecie
Według danych opublikowanych przez Ministerstwo Finansów oficjalny wynik budżetu na koniec czerwca to bardzo duża nadwyżka. Budżet był ponad 27,7 mld zł na plusie.
Co się na to złożyło? Przede wszystkim ogromny zysk, jaki wpłacił do budżetu Narodowy Bank Polski. Osłabienie złotego w 2021 r. pomogło bankowi centralnemu osiągnąć rekordowo dobry rezultat. Wypłata wyniosła 10,4 mld zł.
Kwota była też wielokrotnie większa od planowanej. W ustawie budżetowej wpisano bowiem 844 mln zł.
Drugi powód to duże niedoszacowanie średniej inflacji w prognozach na ten rok. Działa to na dwa sposoby. Po pierwsze, pompuje wpływy z VAT. W połowie roku wykonanie planu przekraczało połowę kwoty na cały rok. Ale to, co widzimy w budżecie to wpływy netto, po uwzględnieniu zwrotów. Wpłaty VAT brutto mogły być nawet większe.
Ale ciekawsze – po drugie – są dochody z podatku CIT. Tu fiskus może pochwalić się nie lada efektami. Na koniec czerwca ściągnął prawie 37 mld zł z firm, co stanowiło 68,3 proc. planu na cały rok. Może być więc tak, że inflacja, którą obecnie widzimy, nie jest jedynie przeniesieniem np. wysokich kosztów energii w firmach na klientów detalicznych. To może być też efekt wzrostu marż w przedsiębiorstwach. Nie ma co prawda danych za całe półrocze, ale w I kwartale rentowność największych firm była rekordowo dobra.
To może oznaczać, że nie tylko są one w stanie powetować sobie wzrost cen paliw i energii, ale także uzyskać wysoką marżę, żądając od klientów wysokich cen za swoje towary i usługi. Co z jednej napędza wzrost cen, a z drugiej dochody z CIT.
A wydatki schowamy do funduszu
W sumie całoroczny plan dochodów udało się zrealizować w niemal 54 proc.
Tymczasem plan wydatków jest realizowany dużo słabiej. Po sześciu miesiącach został wykonany w nieco ponad 45 procentach. A szczególnie słabo wypadają wydatki majątkowe (wskaźnik wykonania planu: 19,4 proc.), gdzie mieszczą się m.in. nakłady inwestycyjne.
Najgorzej jest w przypadku dotacji dla samorządów na inwestycje. Tu wykonanie planu ledwie przekracza 13 proc. Szału nie ma też we współfinansowaniu budżetowym projektów z udziałem środków z UE (29,6 proc.).
Z wydatkami budżet byłby pewnie znacznie dalej gdyby nie to, że część nakładów została wypchnięta poza budżet. A Fundusz Przeciwdziałania Covid-19 jest na to najlepszym przykładem.
Choć stan epidemii został zniesiony, to fundusz działa bez przeszkód. W pierwszej połowie roku sfinansował wydatki w wysokości ponad 19,2 mld zł.
Co się na to składa? Około 17,3 mld zł trafiło do dysponentów. Przy czym jest to kwota netto. Tak naprawdę wydatki wyniosły ponad 20 mld zł, ale dysponenci musieli oddać 2,7 mld zł niewykorzystanych z wcześniejszej puli.
Zdecydowana większość puli dysponentów (12,7 mld zł) była w dyspozycji ministra zdrowia. Z tego 7,2 mld zł poszło na świadczenia opieki zdrowotnej finansowane przez NFZ, a 5,5 mld zł na bliżej niesprecyzowane inne zadania.
Dużą sumę, bo 4,5 mld zł, wydał też szef Kancelarii Premiera. W jego przypadku to właśnie kwota netto. Składa się na nią ponad 4,6 mld zł przekazanych Agencji Rezerw Strategicznych i 90 mln zł wpłaconych na Polski Ład – Fundusz Inwestycji Strategicznych. A także zwrot z m.in. niezrealizowanych „innych zadań” w wysokości 260 mln zł.
Ale na wydatki funduszu covidowego złożyły się tez koszty obsługi obligacji, jakie państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego sprzedał, by pozyskać pieniądze dla funduszu. W I półroczu kosztowało to już niemal 1,9 mld zł.
To jeszcze nie koniec ukrywania wydatków
Gdyby te wszystkie pieniądze szły z budżetu, to nie byłoby mowy o nadwyżce rzędu 27 mld zł. Owszem, nadal państwowa kasa byłaby nad kreską, ale w mniejszym stopniu. Nadwyżka wyniosłaby jakieś 10 mld zł.
Sytuacja zapewne będzie się powtarzać, bo rząd ma już kilka pomysłów na kolejne wydatki pozabudżetowe. Na przykład dodatek węglowy zostanie sfinansowany z funduszu covidowego, który wcześniej może być zasilony zyskiem NBP.
Sprzedawcy gazu, którzy będą dostawali pieniądze na wyrównanie różnicy między ceną rynkową, a obowiązującymi taryfami, również dostaną je z funduszu covidowego. Choć pośrednio: fundusz covidowy ma bowiem przekazać 10 mld zł dla Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny.
Polska chciała też finansować z funduszu dopłaty do nawozów. W tym przypadku mowa była o 3,9 mld zł. Według informacji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jak dotąd wypłacono 1,5 mld zł.
Polecamy także:
- Miliardy złotych z budżetu. Ekonomiści wyliczają, ile rząd zapłaci za walkę ze wzrostem cen energii
- Budżet już nie zarabia na uprawnieniach do emisji CO2 tyle, co rok temu. Mamy nowe dane
- Założenia budżetu: Stopa bezrobocia powyżej 5%, o tyle samo wzrosną inwestycje
- Budżetowe zaciskanie pasa? To się nie zdarzy. Ale czasy radosnej twórczości w polityce fiskalnej się kończą [FELIETON]
- Minister finansów: Inflacja to największe wyzwanie i wymaga pragmatycznego podejścia do wydatków z budżetu
- Rząd zmienia regułę wydatkową w budżecie, przez inflację i wojnę. Znamy szczegóły projektu