Wzrost cen nowych mieszkań w Polsce w ubiegłym roku należał do najwyższych w Europie. Jeszcze szybciej drożeją mieszkania w Warszawie. Buduje się u nas dużo, ale jednocześnie mamy relatywnie niskie zasoby mieszkaniowe w przeliczeniu na 1000 mieszkańców.
Dane na temat rynków mieszkaniowych Europy przedstawiła firma Deloitte. Z raportu “Property Index – Overview of European Residential Markets” wynika, że w 2023 roku liczone w złotych ceny mieszkań wzrosły w Polsce średnio o 7,94 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.
Większy wzrost (biorąc pod uwagę zmiany cen w walucie lokalnej) odnotowano jedynie w Portugalii (11,5 proc.), na Węgrzech (10,56 proc.) i w Norwegii (9,05 proc.).
Jeden z najwyższych wzrostów cen
– Po raz pierwszy w historii badania, w naszym kraju za metr kwadratowy trzeba zapłacić średnio ponad 2 tys. euro – czytamy w komunikacie. W 2023 rok średnia cena wynosiła 2 219 euro za metr kwadratowy.
Jeśli uwzględnimy ceny transakcyjne w przeliczeniu na euro, to wzrost w Polsce sięgnął 12,2 proc. rok do roku. Wyższy był tylko na Węgrzech, wyniósł 13,3 proc.
Zestawienie dla wszystkich krajów objętych raportem pokazuje mapa:
Ile pensji na mieszkanie?
By lepiej odzwierciedlić sytuację Polaków, analitycy zestawili też ceny z zarobkami.
– Polak, który zarabia średnią krajową i chciałby kupić mieszkanie o powierzchni 70 metrów kwadratowych, musi na ten cel przeznaczyć równowartość 7,9 rocznych średnich pensji brutto. Wskaźnik ten nie zmienił się znacząco na przestrzeni ostatnich kilku lat, pomimo dynamicznego wzrostu cen na rynku, co jest efektem rosnących płac – czytamy dalej.
Natomiast zakup nowego mieszkania o takim samym metrażu w Czechach wymaga zainwestowania równowartości 13,3 średnich rocznych wynagrodzeń brutto. Drugie miejsce pod tym względem przypadło Słowacji z równowartością 12,7 średnich rocznych pensji brutto. Na trzecim miejscu są Irlandia i Izrael, gdzie mieszkańcy muszą odłożyć 10,2 przeciętnych rocznych wynagrodzeń brutto.
Zobacz też: Mapa cen polskich mieszkań. W Krakowie już prawie tak drogo, jak w Warszawie
Na drugim końcu skali znalazły się w tej kategorii Norwegia i Dania. Mieszkańcy tych krajów potrzebują równowartości odpowiednio 4,8 i 4,7 rocznych wypłat brutto.
– Tradycyjnie ceny nieruchomości są najwyższe w stolicach i metropoliach. Na tym tle wyróżnia się zwłaszcza Paryż, gdzie za metr kwadratowy trzeba zapłacić niemal 15 tys. euro. Podwyżki nie omijają także stolicy Polski. Warszawa to jedno z miast, w którym zaobserwowano znaczne roczne wahania cen mieszkań. W porównaniu do 2022 r. wzrosły one tu o 12,7 proc., a warszawiak na zakup nowego mieszkania o powierzchni 70 metrów kwadratowych musi przeznaczyć równowartość aż 8,9 rocznych pensji brutto – komentuje dane z raportu partner Deloitte Dominik Stojek.
Zasoby mieszkaniowe poniżej średniej
Polska należy do największych europejskich rynków, jeśli chodzi o liczbę mieszkań – jest ich obecnie 15,8 milionów. Ale już liczba mieszkań na tysiąc mieszkańców to 420. To poniżej średniej dla badanych krajów, wynoszącej 457.
Najwyższym wynikiem w tej kategorii może pochwalić się Bułgaria, z 688 mieszkaniami na 1000 osób. A najniższym – Grecja z 287.
Zarazem jednak Polska jest na trzecim miejscu wśród państw, gdzie buduje się najwięcej. W 2023 roku oddano do użytku ponad 220 tys. nowych lokali, czyli 5,86 na 1000 mieszkańców. Spośród analizowanych w raporcie krajów, wskaźnik ten jest wyższy jedynie w Irlandii (6,19) i Izraelu (5,88). Natomiast łączna liczba mieszkań oddanych do użytku w 2023 r. była wyższa jedynie we Francji – ponad 373 tys. i w Niemczech – 245 tys.
Polecamy także:
- Zaciągamy coraz większe kredyty na zakup mieszkań. Jest nowy raport BIK
- W lipcu więcej budów i oddanych mieszkań. Są nowe dane GUS
- Najem w Niemczech: kto ma gdzie mieszkać, nie wyprowadza się. Na nową umowę go nie stać
- Tyle kosztuje wynajęcie mieszkania w największych polskich miastach. Ceny rosną, ale wolniej