{"vars":{{"pageTitle":"Tani transport, czy ochrona przyrody? Dyskusja o żeglownych rzekach dopiero się rozkręca","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["300klimat","klimat","main","najnowsze","najwazniejsze","ochrona-srodowiska","transport","zegluga-srodladowa"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"22 stycznia 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"01","pagePostDateDay":"22","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":662160}} }
300Gospodarka.pl

Tani transport, czy ochrona przyrody? Dyskusja o żeglownych rzekach dopiero się rozkręca

W ostatnich latach ilość towarów transportowanych europejskimi rzekami spada, a dyskusja o wykorzystywaniu szlaków wodnych w ten sposób narasta. Ścierają się w niej dwie siły. Jedna przywołuje argumenty ekonomiczne, druga ekologicznie. W Polsce również zarysowuje się taki podział.

Ilość towarów transportowanych w UE za pośrednictwem rzek waha się w okolicach 500 tysięcy ton rocznie. Żegluga śródlądowa w Europie skupia się na Renie i Dunaju. Za jej rozwojem przemawia oszczędność energii i bezpieczeństwo przewozu. Jak podaje Komisja Europejska, w samej UE jest ponad 37 tysięcy kilometrów dróg wodnych, łączących miasta i regiony przemysłowe. Siatka połączonych dróg wodnych obejmuje 13 państw członkowskich.

Najważniejsze szlaki transportu wodnego pokazujemy na mapie poniżej.

W Polsce drogi wodne wykorzystuje się do transportu w dużo mniejszym stopniu. W minionej kadencji Ministerstwo Infrastruktury deklarowało jednak plan opracowania Krajowego Programu Żeglugowego do roku 2030 oraz długoterminowych programów rozwoju śródlądowych dróg wodnych.

Plany z 2016 roku mówiły o osiągnięciu międzynarodowej klasy żeglowności rzeki Odry i włączeniu jej do europejskiej sieci dróg wodnych oraz poprawie warunków nawigacyjnych na Wiśle. Przewidywano także budowę połączenia Odra – Wisła – Zalew Wiślany i Warszawa – Brześć. Żadnego z projektów jednak jak dotąd nie zrealizowano.

Ekonomiści: to się opłaca

Główny argument „za” transportem rzecznym to koszt. Transport wodny jest jednym z najbardziej efektywnych form przewozu. Komisja Europejska i Parlament Europejski w swoich publikacjach podają, że szacunkowe zużycie energii na tonokilometr w transporcie wodnym jest o 17 proc. niższe niż w transporcie drogowym i o 50 proc. niższe niż w transporcie kolejowym.


Czytaj też: Koniec dopłat do paliw kopalnych, więcej OZE. To niektóre z zaleceń naukowców dla UE


Standardowy statek o długości 110 metrów transportuje około 3 000 ton ładunku. Wymagałoby to ponad 100 kursów 40-tonowej ciężarówki, czytamy w “White Paper on the Progress, Accomplishment and Future of Sustainable Inland Water Transport” Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ.

Żegluga śródlądowa dowiodła swojej niezawodności i jest przyjazna dla środowiska. Emisja spalin ze statków motorowych w przeliczeniu na tonokilometr jest niższa niż w przypadku pociągów czy ciężarówek – wskazano też w publikacji.

Także Europejska Naukowa Rada Doradcza do spraw Zmian Klimatu wskazuje na wodny transport śródlądowy, obok kolei, jako proklimatyczną alternatywę dla transportu drogowego i lotniczego.

Bezpieczne drogi wodne

W publikacjach na temat żeglugi śródlądowej zwraca się też uwagę na aspekty bezpieczeństwa. Na drogach wodnych dochodzi do znacznie mniejszej liczby wypadków niż w transporcie lądowym.

Śródlądowy transport wodny zapewnia wysoki poziom bezpieczeństwa, w szczególności jeśli chodzi o transport towarów niebezpiecznych. Wreszcie, przyczynia się do odciążenia przeciążonych sieci drogowych w gęsto zaludnionych regionach – wskazuje natomiast Komisja Europejska.


Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter


Za korzystaniem z rzek w transporcie przemawia także rozmieszczenie osadnictwa, które skupione jest tam, gdzie dostępna jest woda. Są to więc naturalne drogi łączące miasta. Dodatkowo w ciągu ostatnich kilkuset lat zbudowano szereg kanałów, które pozwoliły na rozbudowę wodnej siatki połączeń.

Ekolodzy mówią „uwaga”

O ile argumenty klimatyczne przemawiają za żeglugą śródlądową, to przyrodnicze już niekoniecznie. Jak tłumaczy cytowany na stronie “Nauki dla Przyrody” prof. Robert Czerniawski, droga wodna jest sztucznym tworem, a jej powstanie powoduje zniszczenie lokalnego ekosystemu. Taka przekształcona w kanał rzeka traci zdolność samooczyszczania, a tym samym jej jakość się gwałtownie pogarsza.

Koalicja organizacji pozarządowych “Ratujmy Rzeki” zwraca natomiast uwagę na tak zwane usługi ekosystemowe, które zapewniają rzeki. Chodzi między innymi o regulację klimatu i krążenia wody czy ochronę przed powodziami i suszami.

Istnienie naturalnej rzeki, w której żyje wiele gatunków, pozwala podtrzymać rybactwo. Rzeki pełnią też funkcję korytarzy ekologicznych i szlaków migracji ptaków, a także funkcje rekreacyjne i kulturowe, wylicza koalicja w swoim stanowisku. Sprowadzenie rzeki do roli drogi wodnej może znacznie te funkcje ograniczyć.

Niższy poziom wód

Argumentów przeciw dalszemu rozwojowi śródlądowego transportu wodnego mogą też dostarczyć postępujące zmiany klimatyczne. To ze względu na coraz częściej występujące susze i związany z nimi niski stan wód. Jak podaje Centralna Komisja Żeglugi na Renie, susza była jednym z negatywnych czynników oddziałujących na żeglugę w Europie w 2022 roku, przyczyniając się do spadku ilości przewiezionych towarów.

Niski poziom wody latem 2022 roku notowano także w Odrze. Był jednym z powodów wysokiego zasolenia wód, które doprowadziło do wykwitu złotej algi. Do tego Odra jest w dużym stopniu uregulowana i – jak wskazują przyrodnicy – ma mniejszą zdolność samooczyszczania wód. Podniesienie jej klasy żeglowności zwiększyłoby te problemy.

Polecamy także: